Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

BroStyle

Współczuje, ja wczoraj tylko na kolację zjadłem 140g białka..

Jak?

Serek wiejski, polędwiczki wieprzowe, tosty, masło orzechowe, lody

Easy

Nawet jakby to było w postaci serniczka do kawy, to bym na raz nie zjadła

14.01 piątek

Dziś krótki trening w domu.
Najpierw rozgrzewka, później próby tripoda i kruka. W tripodzie prawią nogę wyprostuje i chwilę utrzymam, lewej całkiem niewyprostuje i utrzymam może ze dwie sekundy, a obu ugiętych nie oderwę od rąk, dramat.
Następnie trochę progresji do l-sita, a później
- dead bug 3x12 (pierwsza seria na raz, reszta na raty)
- podchwyt +5kg 1/2/3/4, 1/2/3/4
- pompka na piłce 3x5
- wyciskanie talerza jednorącz 5kg x15 + wnosy przodem 5kg x10, dwie serie

Pompki na piłce w takiej formie jak na tym filmie. Film znalazłam ostatnio w jednych ze starych dzienników. Obecnie nie jestem w stanie aż tak daleko odjechać do tyłu





Poza tym sporo się dziś nachodziłam, miałam do załatwienia kilka spraw po południu, a kroki takie że szybciej było piechotą niż autem.

Pojawiły się punkty za trzeci bieg w ramach GPK. Klasyfikacji drużynowej jeszcze nie ma. W Iron GPK nadal mam drugie miejsce Na dystansie 3,7km w wiekówce najgorsze 4 miejsce, tuż za podium, ze startą tylko 6 punktów. Strasznie to irytujące. Wśród kobiet 6 miejsce.

Kusi mnie to 23km w kolejnym etapie. Za tydzień w ramach długiego wybiegania spróbuję zrobić trasę 11,7 + 5,7 i zobaczę jak samopoczucie. Za 2 tygodnie pierwszy bieg z cyklu XRun, 26km po górach. Po tym biegu ostatecznie zadecyduje, czy pobiegnę dodatkowe 23km na GPK.

Jestem zmeczona od samej wizualizacji takich dystansow, i to jwszcze po gorach.. a ile czasu zajmuje, dla kompletnego biegowego laika, przygotowanie sie by dac rade przebiec dajmy na to 20 km?

Madzia to jest w sumie kwestia indywidualna, zależy od wielu rzeczy, choćby obecnej kondycji czy przeszłości treningowej. Znam takich co przebiegli półmaraton (21km) bez większego przygotowania. Ale im mniej przygotowania tym większe ryzyko kontuzji. Zależy też czy nastawiasz się na konkretny wynik czasowy czy chcesz tylko zaliczyć dystans.
Do tego po górach biega się trochę inaczej niż po płaskim. Na płaskim bieg jest ciągły, mniej więcej stałe tempo i tętno a po górkach zwykle na większych podejściach przechodzi się do marszu a na zbiegach leci w dół na ile głowa i nogi pozwalają
W każdym razie można znaleźć plany na 12-16 tygodni, które pozwalają ukończyć półmaraton. Bezpieczniejsze jest podejście, gdzie zaczynasz przygotowania na jesień, żeby na wiosnę pobiec w zawodach na takim dystansie. Ale to też zależy, bo ktoś zaczynając będzie miał problem, żeby przebiec ciągiem 5km i wtedy trzeba dłuższych przygotowań, a inny zrobi 5km i nawet nie poczuje


A jeśli chodzi o wizualizacje to do mnie najbardziej przemawia czas, w jakim średnio pokonuje się dany dystans. Półmaraton po górkach to średnio 2,5-3h ciągłego marszobiegu


Zmieniony przez - Viki w dniu 2022-01-15 11:20:24

2 lata temu wzielam spontaniczny udzial w takim lokalnym biegu pod gorke (nie w Polsce), bez przygotowania specjalnego, bo jakos tak niepozornie to wygladalo, gorka ok 800 m npm (start z 0 m npm), najpierw 1km biegu po plaskim, a potem ciagle pod gore dystans 3 km, skos naprawde mocny miejscami i zadnych plaskich momentow. Ja juz po tym 1 km bylam niezle zmeczona, bo ludzie takie jakies tempo szalone narzucili a ja tak polecialam jak wszyscy przeoralo mnie to naprawde mocno, nie wiem jakim cudem to skonczylam, na koniec myslalam ze kurde nie dam rady zejsc z tej gork, taka wypompowana bylam i regenerowalam sie ze 2 dni
Nawet nie bylam osttnia, ale czas mialam 50 min, najlepszy ponizej 30 min, juz nie pamietam dokladnie
I troche mi wszelkie biegi po tym zbrzydly, hehe

Dla kompletnego biegowego laika, ale takie na etapie "ostatni raz ćwiczyłem na WF-ie w szkole dziesięć lat temu" to raczej kwestia minimum roku biegania, o ile nie nastawiasz się na wynik. Ale większość pod drodze zalicza jakąś kontuzję albo przetrenowanie ;) Moja znajoma od zera przygotowała się do maratonu w rok, ale była już przetrenowana i w końcu ten maraton w dużej części przeszła, miała wynik chyba ponad 5h. Nie żeby to był powód do wstydu, ale po prostu mogła się tak nie śpieszyć i mieć lepsze wspomnienia z tego biegu ;) W sumie pewnie jeszcze dochodzi kwestia wieku i trybu życia, ale no nie nastawiałabym się na parę miesięcy pracy, nawet jak się ma duże ambicje. Zresztą w tym sporcie ambicje bywają problemem Ambicje prowadzą do kontuzji i przetrenowania
Ale jak ktoś ćwiczy siłowo ergo ma silne nogi to już na starcie ma się dużo zrobione. Ostatnio słuchałam podcastu o bieganiu i koleś właśnie mówił, że jak ktoś się chwali, że od zera przygotował się do maratonu w pół roku to najczęściej to zero to wcale nie jest prawdziwe zero tylko np. dziesięć lat grał w koszykówkę.