Szacuny
4723
Napisanych postów
10989
Wiek
51 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
552700
Dampaz
Ciekawy jestem jak liczyć wydatek energetyczny w jeździe konnej
Na pewno nie powinno się go sumować z koniem
Jazda konna, jeździe konnej nie równa. Jeśli instruktor uczył jeździć to zrozumiałym jest że wszystko będzie boleć, jak się kto sam uczył to i cały dzień w siodle spędzi bez bólu
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12967
Napisanych postów
20729
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607774
Fighter prędzej spróbuj z tą piłką pochodzić przez 1-2h to poczujesz
Szajba zależy też od samej jazdy. Jeśli to spokojny spacerek i podziwianie widoków to wysiłek mniejszy ( zarówno dla jeźdźca jak i konia ). Ale jak się ścigasz po ścierniskach czy polanych drogach to już inaczej. Raz, że cały czas w polsiadze, żeby konia odciążyć, a dwa - trzeba równowagę trzymać, nawet jak koń nagle odskoczy czy się potknie. Choć to dziwne uczucie jak się ścigasz, ale nie ty się męczysz
Chwilowy brak dostępu do kompa, więc w skrócie z telefonu.
W czwartek dnt, był plan pojsc na siłkę, ale mój chłop głupi i nie dotarłam...
Dziś krótki bieg. Planowałam dłuższą trasę i jakieś 8km, ale zakwasy w nogach nadal są, a ból w przywodzicielach był taki, że zastanawiałam się czy w ogóle nie odpuścić biegania. W bólach wyszło 5km, 35min. Później sauna i jacuzzi.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12967
Napisanych postów
20729
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607774
Cześć
To na początek uzupełnie zaległości
19.10 sobota
Trening
Grupowy trening tym razem nastawiony na latanie. Opornie jak zwykle, ale mały progres jest
Po treningu jeszcze podciąganie:
nachwyt 1/2/3, 1/2/3
Ciężko szło. Przed roztrenowaniem waga była ok 59,5 (zwykle 59,2-59,7, nigdy 59,8 nie przekroczyłam). Na roztrenowaniu skoczyła do 60,2-60,5 i liczyłam że jak wrócę do treningów to spadnie, a tu niespodzianka i kilka dni 61,2 Teraz ciągle ok 60,5 i wcale nie chce spaść poniżej 60. Niby różnice niewielkie, ale ja czuje każdy kilogram i w podciaganiu i w bieganiu No trudno.
Dieta
Nieliczona, ale juz bez syfu I taka nieliczona zostanie aż do kolejnej redukcji, bo bardzo tego nie lubię i tylko na redu mogę się poświęcić
Ale postaram się jakieś fotki czasem wrzucić, pod warunkiem że zdąże cyknąć zanim zjem.
W końcu była okazja pobiegac w Lasku
Napisałam ostatnio, że kondycja w lesie i tam trzeba jej szukać i miałam rację. Tego mi własnie brakowało i tego potrzebowałam Jak tylko poczułam liście pod nogami to ciężko było trzymać sie pierwszego zakresu Miało być kilka przyspieszeń, ale w efekcie nogi ponosiły na każdym płaskim i na każdym zbiegu. Tylko pod górę pilnowałam, żeby tętno utrzymać w zakresie tlenowym. I tu tez fajnie wyszło, bo wszystkie podbiegi i podejścia w truchcie, bez marszu. Teren jak zwykle urozmaicony i miejscami trudny, ściezki momentami biegane na czuja, bo nic pod liśćmi nie było widać
Ja jestem ewidentnie stworzeniem leśno-terenowym
Niestety czasu było mało, bo jeszcze do pracy, więc wyszło 5km po lesie i jakieś 2km powrotu juz przez miasto. Szkoda, że nie mieszkam bliżej lasu, bo byłabym tu codziennie
W każdym razie aż mnie znowu wzięła ochota na cykl biegów GP w Lasku, ale tym razem zamiast 11,5km to się pewnie zapisze na 5,5km
Dieta
Jak juz pisałam bez liczenia, więcej tłuszczu a mniej węgli w porównaniu do tego co w sezonie, czyli juz nie HC a raczej zbilansowana.
Tym razem siłownia. Trochę cwiczeń do konkursu, trochę techniki i przeszkód.
1. Latanie - tu jak zwykle praca nad głową, błędy widze, tylko trzeba odwagi żeby je poprawić
2. Progresja do drabiny (wyskoki z drążkiem w tył, skoki do góry)
Progresje robię wg filmiku:
Drążek bardzo sie kręci, nachwytem którym do tej pory robiłam jest bardzo trudno, dlatego pierwszy raz próbowałam przechwytem. Brakuje dynamiki, ale to zupełnie nowe ustawienie dla mnie.
3. WL 20kgx10 /30kgx22 /40kgx3
4. Przysiad
20kgx10 /30kgx15
Koślawo, ale to dopiero drugie podejście po ponad 5 latach przerwy od przysiadów ze sztangą.
5. Obwód 2x
- nachwyt 1x
- Push press 15kgx15
- nachwyt 1x
- RDL 40kgx10, w drugim obwodzie 50kgx10
- nachwyt 1x
- inverty na kółkach 10x na raty
- nachwyt 1x
- wejścia na box 75cm x10 na nogę
- podchwyt 1x
Na koniec jeszcze trochę zabawy na przeszkodach, doskonalenie techniki przechodzenia kółek, próby pokonania wariata i widoczna na filmie deska:
Jeszcze sobie zostawie tutaj taki fajny filmik, nad tym musze pracować:
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12967
Napisanych postów
20729
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607774
Fighter to zależy w jakim okresie Teraz będzie zima to głównie biegi długie i spokojne, krócej i szybciej to na wiosnę. Wiem, że są różne szkoły, ale mi najwięcej daje spokojne bieganie po lesie. Przy szybkich biegach potrzebuje więcej czasu na regenerację i sen, a tego niestety nie mam. Większość trenerów trzyma się takiego schematu - najpierw długo i spokojnie, później wchodzą podbiegi, siła biegowa i drugi zakres a ostatni szlif to właśnie szybkość.
Do tego dochodzi fakt, że ja po prostu takie długie spokojne bieganie uwielbiam, to mnie relaksuje
A 5km po lesie zawsze będzie wolniej niż po płaskim ze względu na podłoże i strome podejścia.
Szacuny
24264
Napisanych postów
25218
Wiek
35 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
1020284
Pewnie, że to wszystko zależy od osoby. W momencie gdy brakuje czasu na regenerację po szybszych biegach, to jak najbardziej dłuższe wolniejsze biegi są lepsze, albo trening Polaryzacyjny (czyli 80/20).
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12967
Napisanych postów
20729
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607774
Paatik jestem tu od wczoraj
Fighter ja się głównie opieram na informacjach z książek Skarżyńskiego i Gallowaya, do tego własne doświadczenie plus konsultacje z trenerami i zawodnikami.
Skarżyński wyróżnia trzy okresy - tzw. orka (chyba 6 tygodnie, biegi w pierwszym zakresie i przebiezki i krosy), siew (jakieś 2-3 miesiące, dochodzi siła biegowa i drugi zakres, pod koniec chyba biegi z narastającą prędkością) i ostatni okres przedstartowy 10-12 tygodni gdzie są coraz krótsze o szybsze odcinki (najpierw np. 2x 4km a po kilku tygodniach 7x1km, oprócz tego 200 i 400m).
Natomiast u Gallowaya pierwsza faza jest dłuższa, następnie 6tygodni podbiegów i faza szybkości podobnie jak u Skarżyńskiego.
U Gallowaya więcej krosow, u Skarżyńskiego głównie płasko i asfalt - ta druga opcja się u mnie nie sprawdza, bo raz że asfaltu nie lubię a dwa, progres zupełnie nie przekłada się na szybsze bieganie w terenie, a pod górki to mam zawał
Mój poprzedni trener zaleca też wprowadzenie jednostki, która łączy bieg w 2-3 zakresie z wykonywanymi ćwiczeniami w określonych odstępach czasu, np. 3 minuty biegu i 1 minuta ćwiczenia (pompki, różne skoki, przysiady, podciąganie itp ). I to będę chciała wprowadzi bo przyzwyczaja do zmiennego wysiłku.
Czytałam też wywiady z czołowymi zawodniczkami, m.in. tegoroczną mistrzynią świata i większość biega głównie trial, dużo po górach i nie znają swoich życiówek na 5 czy 10 km