SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 502344

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12162 Napisanych postów 22001 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627363
Poszukałam sobie mojego rekordu kroków - 28434.Tez na urlopie, też bez obciążenia.
Viki - przeginasz:)


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2020-08-18 09:52:32
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2096 Napisanych postów 2464 Wiek 5 lat Na forum 5 lat Przeczytanych tematów 29237
Sprawdziłam swoje, 33 177 najwięcej zrobiłam w urlop.. ale wszystko powyżej 20 000 to już jest dużo, szczególnie jak się wszędzie jeździ rowerem, ciężko czasem 8 000 dobić
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
Paatik gdyby nie to złamanie to ilości ponad 20 tys. kroków byłby częściej, bo miałam w planach zwiedzanie Dolinek z kijkami. Mam nadzieję że parę miejsc uda się jeszcze odwiedzić

Tsu noga już prawie zdrowa Teraz musi popracować żeby wrócić do pełnej sprawności.
A co do jazdy rowerem to rzeczywiście przy tej aktywności wychodzi dużo mniej kroków, zawsze mnie to denerwuje
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
18.08 wtorek

Kroki 15 889

Spacer z kijkami.
Miałam ochotę pojechac w jakieś fajne, najlepiej nowe miejsce, bo już mnie nudzą ścieżki w okolicy Niestety padał deszcz, do tego zapowiadali burze, więc nie chciałam ryzykować. Plus taki, że było znacznie chłodniej, naprawdę lepszy deszcz niż upały.
Wybrałam się na trasę na której złamałam kostkę Idąc tym pechowym asfaltem zastanawiałam się, jak można było zrobić sobie krzywdę na prostej, równej drodze. Tyle było po drodze znacznie bardziej niebezpiecznych, nierównych miejsc.

Tempo wyszło marne, ale nadal jestem ostrożna na nierównościach. Największym wyzwaniem było miejscami ogromne błoto i ślisko. Nie chcę jeszcze testowac jak kostka radzi sobie z poślizgami Za to pod górki całkiem fajnie się szło, bez umierania i zadyszki. Być może zasługa pogody, nie było gorąco.

Na fotce nie widać dokładnie, ale błoto wlazło między bieżnik w bucie i miałam dodatkowo jakieś 1-2cm błotnej podeszwy Niby buty w teren, ale na błocie sobie nie radzą, następnym razem na taką pogodę to tylko typowe butki do OCR
Poza tym coś mi pomiar tętna świrował pod koniec. Nie wiem czy to było z pasa czy z nadgarstka, bo nie widziałam info o połączeniu z pasem. Zobaczymy następnym razem.














I jeszcze fota wczorajszego obiadu. W sumie lenia mam na gotowanie, a chętnie bym coś dobrego zrobiła i zjadła. Ale mi się nie chce Wczoraj się zmobilizowałam, zrobiłam fajne kotleciki z ziemniaków.










Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-08-19 12:35:11
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2142 Napisanych postów 4614 Wiek 62 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 530528
Ładne skarpetki
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
Haha skarpetki w tygrysy W teren zawsze zakładam kompresy albo skarpety za kostkę, żeby mi trawa i patyki za bardzo nóg nie porysowały


19.08 środa

Kroki 11 836

Cały dzień w biegu, sporo chodzenia po sklepach. Udało się gdzieś wcisnąć krótki trening góry:

Rozgrzewka - mobilizacja z kijem, łopatki w podporze tyłem

1a. halo
5kg 3x10
1b. ściąganie gumy siedząc
cz x12 /ziel x15 /ziel x15
1c. tilt na piłce
3x20

W ćwiczeniu z gumą czarna okazała się za mocno, wyszedł niepełny zakres ruchu, więc zmieniłam na zieloną

2a. dipy łopatkowe
3x8
2b. inverty z nogami ugiętymi
3s: 5xL + 5xP + 6x oburącz
2c. koci grzbiet
3x20

Na koniec rozciąganie góry.
Wystarczyło, żeby się trochę poruszać. Dipy już ciężko, ale ogólnie trening łatwy, bo żadnych zakwasów nie ma




20.08 czwartek

Dziś z samego rana spacer z kijkami. Może jeszcze jakieś ćwiczenia wpadną, zobaczymy. Mam chwilę to skorzystam i będzie relacja z kijków
Musiałam się zebrać rano zanim mąż wyszedł do pracy, bo niestety muszę siedzieć z Młodym w domu. Ma dziwną przypadłość - katar, a raczej woda z nosa która jest tylko w przedszkolu. W domu zupełnie nic, żadnego kataru, całkowicie zdrowy. Chciałam się skonsultować z lekarzem, ale obecnie w naszej przychodni służba zdrowia to abstrakcja... Najbliższy termin konsultacji TELEFONICZNEJ to... przyszły piątek. To jest dramat.


Wracając do kijków, było odkrywanie nowych tras czyli to co lubię najbardziej Przy okazji mały survival, trochę strachu i odkryłam, że mapy google sa bardzo stare i kłamią
Trasę wcześniej sprawdziłam na mapach. Auto zostawiłam na osiedlowym parkingu i postanowiłam iść ulicą do końca, a następnie ścieżką widoczną na mapie.
Na mapie wyglądało tak:






A rzeczywistość w miejscu czerwonej kropki tak




Ścieżka wyglądała na mało uczęszczaną, ale postanowiłam zobaczyć czy da się przejść. W pewnym momencie krzaki były wyższe niż ja, gęste, ścieżki brak a gałęzie drzew utrudniały przejście. Do tego pająki i robactwo Jakoś udało się przedrzeć, ścieżka się pojawiła, ale nadal mocno zarośnięta. Wg mapy miała biec do drogi, więc miałam nadzieję, że w końcu tam dotrę. Na mapie tak pięknie się te drogi łączyły




W rzeczywistości oddzielone były od siebie niewielkim ale stromym wałem, a dodatkowo ktoś zrobił tam wysypisko. Ogólnie przyjemność z chodzenia średnia W końcu dotarłam do drogi, ale radość była krótka, bo pojawiły się kałuże O ile pierwsza miała wydeptaną z boku ścieżkę i można było ominąć, o tyle kolejne zajmowały całą szerokość drogi. Znowu trzeba było przedzierać się bokiem przez krzaki, a przy jednej łapałam się rosnących z boku drzew. Nie ma to jak przygody




W końcu dotarłam do polnej drogi i tu akurat mapa nie kłamała i całkiem fajnie się szło. Miałam obawy czy w ogóle ta ścieżka będzie w rzeczywistości i czy da się przejść, ale okazała się lepsza niż cała reszta




Niestety w miejscu, gdzie polna droga miała przejść w drogę widoczną na mapie znowu pojawiły się problemy, a raczej zarośla Sprawdzałam co jakiś czas na mapie czy dobrze idę. Czasem naprawdę miałam wątpliwości, np. tutaj, gdzie niby przed sobą miałam drogę, a w lewo miała odbijać polna dróżka... Ta, jasne






Momentami było nawet strasznie, szczególnie jak na ścieżce nagle wyrosła kukurydza i to taka dużo wyższa niż ja Dlaczego człowiek w takich chwilach przypomina sobie wszystkie "kukurydziane" horrory?




W końcu dotarłam do asfaltowej drogi, przeszłam kawałek i skręciłam w drogę którą wcześniej szłam - tą z kałużami. Ja na nią wyszłam gdzieś w połowie i akurat nie szłam tym odcinkiem od asfaltu, a na mapie (tak, znowu mapa ) był zaznaczony fajny punkt widokowy. W każdym razie fotki w necie były kuszące








No cóż, tym razem również mapa rozminęła się z rzeczywistością Widoków nie było






Pocieszające jest to, że zanim doszłam do odcinka z kałużami, znalazłam jakąś polną dróżkę (tego na mapie akurat nie było ) i polami wróciłam na parking, tym razem bez przygód. W każdym razie miejsce nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia i raczej tam nie wrócę

Na koniec wykresy. Skoro już mówimy o różnicach, to wykres wysokości na telefonie zawsze wygląda lepiej niż na kompie









Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-08-20 12:57:27
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12162 Napisanych postów 22001 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627363
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
Paatik na obecnym etapie wolałabym bez przygód I marzy mi się fajna, równa trasa (ale nie asfalt/chodnik), żebym się mogła skupić na intensywnym marszu i technice a nie patrzeć co chwile pod nogi i zwalniac bo błoto, ślisko, krzywo, woda itp.

Alergie podejrzewamy już od dawna, ale czekaliśmy bo lekarz mówił żeby testy robić dopiero po 4rż a później się zaczął cyrk z covidem. A teraz na nfz to nic się nie da załatwić, musimy ogarnąć prywatnie.

Wczoraj w sumie wyszło 17 376 kroków. Nogi lekko czułam, ale nie bolały. Nie zdązyłam już nic więcej poćwiczyć.
Waga ciągle taka sama, w okolicy 68,5. Wczoraj miłe zaskoczenie, bo bez problemu zmieściłam się w legginsy, a jeszcze niedawno żadnych nie mogłam na nogi i tyłek wcisnąć, wszystko ciasne. Podejrzewam, że powrót do spacerów sprawił, że woda zeszła bo nogi wizualnie lepiej wyglądają niż jeszcze 2-3 tygodnie temu. No i upałów przez ostatnie dni nie było
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
21.08 piątek

Kroki aktualnie 8 303, ale planuje chociaż krótki spacer żeby do 10 tys. dobić

Rano fizjo, później udało się zrobić trening. Poza tym robota w domu, pakowanie i porządki.
Zapomniałam wczoraj napisać, ale podobnie jak w pierwszej ciąży do szału mnie doprowadza jak ktoś dotyka mojego brzucha. Bez pytania łapska pchają jakby to był jakiś obiekt ogólnodostępny. Niech sobie psa kupią do głaskania, a nie cudze brzuchy. Ja jestem typem co nie lubi tłumów i ścisku i trzymam dystans do ludzi, cenię sobie własną przestrzeń. A do tego mam brzuch napięty, często czuje ze ciągnie i skóra boli. Zaczęłam nawet z góry uprzedzać, żeby nie dotykać bo boli, to dla odmiany słucham dobrych rad, żeby do lekarza, badania zrobić, a co poniektórzy potrafią nawet opowiadać tragiczne historie, łącznie z poronieniami. Zupełny brak taktu, nie rozumiem niektórych ludzi

Trening

1a. wyciskanie talerzy leżąc na piłce
2x5kg x12 /x12 /x12
1b. wejścia na step
2x5kg x15 /x15 /x15 na nogę
1c. zejścia ze stepu
cc x15 /x15 /x15 na nogę
1d koci grzbiet
3x20

Nadal lenistwo i wyciskanie talerzy, bo hantli nie chce mi się skręcać Do treningu za radą fizjo włączam więcej ćwiczeń jednonóż. Przy zejściach wyraźna różnica w zakresie ruchu między nogami, ciężko nie odrywać prawej pięty od stepu.

2a. wyciskanie talerzy stojąc
2x5kg x8 /2x2,5kg x20 /2x5kg x8 + 2x2,5kg x12
2b. hip thrust jednonóż
cc x6+4 /x6+4 /x6+4
2c. tilt stojąc
3x20

Dla urozmaicenia różne ciężary i zakresy w wyciskaniu, na końcu taki mały drop set Nudzi mnie już zwykłe machanie. Hipy na raty, nogi mega słabe.

3a. wiosło hantlą
10kg x10 /5kg x20 /10kgx10 + 5kg x10
3b. narciarz z gumą
3x15
3c. split squat z nogą na stepie
cc x8 /x8 /x8
3d. spacer z gumą w bok
3x15

W wiośle tez chciałam pokombinowac z różnym ciężarem, ale tego 5kg nawet nie poczułam. Nogi słabe, więc dwa ostatnie ćwiczenia ciężko.

Dość sprawnie i szybko to poszło. Z ciężarami i zakresami pewnie będe kombinowac, żeby mnie treningi nie nudziły. W tym tygodniu udało się zrobić 3 siłowe, więc idealnie Dwa marsze z kijkami, w weekend też będzie chodzone bo jedziemy do teściów. Ciekawe jak nogi jutro po tym treningu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12162 Napisanych postów 22001 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627363
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Typ sylwetki - gruszka? Hashimoto, IBS

Następny temat

Plan treningowy upper lower

WHEY premium