SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 502341

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12162 Napisanych postów 22001 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627363
Kabo - ja rozumiem, tylko podsumowałam słowem "szaleństwo" - jak wyobraziłam sobie człowieka godzącego rodzinę z pracą z treningami w tej ilości i z regeneracją z tego wszystkiego razem...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
Kabo to jest na tyle młoda dyscyplina, która ciągle się rozwija, nie ma jednolitych zasad, że na podium Mistrzostw Polski stają zarówno osoby wszechstronne jak i te, co dobrze biegają ale z przeszkodami radzą sobie słabo czy na odwrót - kiepsko biegają ale na przeszkodach są świetne. Same kwalifikacje na imprezy mistrzowskie nie jest trudno zdobyć. Kto ma czas trenuje więcej, kto nie ma trenuje mniej. Najwięcej do treningu przykładają się ci, co chcą powalczyć na Mistrzostwach Europy czy Świata. Póki co zawodowców w tym sporcie nie ma, każdy ma jakąś inną prace z której żyje. Sport jest raczej niszowy, więc i ze sponsorami nie jest łatwo, a ostatnia sytuacja z wirusem może ten stan jeszcze pogorszyć. Zobaczymy.


Paatik większość najlepszych zawodników to osoby, które dzieci nie mają a do tego często praca jest taka, że łatwo ja pogodzić z treningami (choć oczywiście są wyjątki). Do tego dochodzi fakt, że większość ma za sobą różną przeszłość sportową, więc są elementy, które mają już na dobrym poziomie. Mimo wszystko te 6 treningów tygodniowo to jak dla mnie minimum (choćby w układzie 3x bieganie, 3x przeszkody). Chyba, że chcesz pójść w jednym kierunku - tylko bieganie lub tylko przeszkody to treningów może byc mniej


Nene a jaki bieg konkretnie? Bo każdy ma swoja specyfikę Nie wiem jakie zasady będą we wrześniu, ale jak wszystko wróci do normy to polecam przede wszystkim dobre towarzystwo, tak żeby fajnie się bawić i żeby miał kto podać pomocną dłoń na przeszkodzie czy podsadzić na ściance Poza tym nie zaszkodzi potruchtać chociaż 1-2x w tygodniu, żeby bieg już na wstępie nie zabił I burpees można poćwiczyć, bo zwykle za niepokonanie przeszkody jest kara od 10 nawet do 30 burpees
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
3.06 środa

Muszę robić wypiski regularnie bo poźniej nic nie pamiętam
Miał być trening, ale znowu jakoś totalnie bez sił, od rana spac mi się chciało. Po południe przeleżałam, bo nie miałam siły wstać.


4.06 czwartek

W planach było bieganie, pogoda piękna, ciepło i słoneczko Ubrałam się, poszłam po drodze na zakupy i zadzwonił serwisant że przyjedzie naprawiać domofon. I po planach biegowych
Poćwiczyłam tylko trochę w domu, chociaż mi się nie chciało. Pod wieczór trochę rozciągania. Ja nie wiem co z tymi moim czwórkami robić. Sa pospinane, mam przykurcze bo to nawet fizjo mówił, ale juz w zimie zauwazyłam, że jak roluje i rozciągam to one mnie jeszcze bardziej bolą i na drugi dzień ledwo chodzę. Bez sensu.


Trening

- rozgrzewka, mobilziacja z kijem, pompki łopatkowe

1a. wiosło gumą
20x kilka /20x pałka
1b. wejścia na stołek
2x 3,5kg 20c /20x

2. inverty
6x5, 30 sekund przerwy

3. inverty łopatkowe jednorącz
4x5

oba ćwiczenia z lekką pomocą nóg

4a. podciąganie + opuszczanie (z opraciem nóg o ziemię)
5x pałki / 5x pałki
4b. rdl jednonóż
10kg 2x10

5a. uginanie bicka z gumą
2x15
5b. dead bug
2x10
5c. tilt przy ścianie
2x15

Mocno czuje łopatki po tych ćwiczeniach. Ostatnio znajomy na blogu wspominał, że po kontuzji skupił się właśnie na ruchach łopatkowych (m.in. podciąganie łoptakowe jednorącz) i zauważył lepszą poprawę chwytu niż robiąc rózne zestawy ćwiczeń typowo na chwyt. Także te łopatki będę się starała utrzymac w miarę sprawne, szczególnie że nie chciałabym znowu męczyć się z bólem pleców.


obiadek






Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-05 13:57:47
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
5.06 piątek

Dziś w planach bieganie skoro wczoraj nie wyszło. Chciałam na spokojnie, po płaskim wzdłuż wałów, a przy okazji zobaczyć tą ściężkę w końcu, bo biegłam tylko po drugiej stronie asfaltem, a tej trawisatej nie znam.
Niestety jak to bywa z planami, nie do końca wyszło Zanim wyszłam to zaczeło padać. Przy takiej niepewnej pogodzie pobiegałam po okolicy, raczej po płaskim. Przy okazji wzięłam też Polara
Okazało się, że jedną scieżkę juz całkowicie rozkopali i zabetonowali, więc musiałam zawrócić. W drodze powrotnej zrobiłam dodatkowy kawałek, żeby zobaczyć jak ta scieżka wygląda z drugiej strony. Szkoda takiego fajnego terenu.

Jesli chodzi o porównanie zegarków to najpierw taka ciekowstka - tętno oba zegarki pokazywały takie identyczne, wygląda jakby oba korzystały z pasa.
Najpierw włączyłam Poalra, nie ma pomiaru z nadgarstka więc musiał się połączyć z pasem. Później włączyłam Garmina i w sumie nie wiem jak sprawdzić z czego to tętno, ale jest takie samo. Pas miałam z Decathlona.

Jeśli chodzi o wskazania to dystans większy w Polarze. Poza tym duża różnica w przypadku tempa maksymalnego - w Garminie marne 5:54 a w Polarze ambitne 4:45. Biegłam spokojnie, nikt mnie nie gonił, tylko w jednym miejscu zbiegając z mostka zrobiłam może ze 3-5 szybszych kroków. A Polar pokazał 3 momenty gdzie tempo było ambitne - 5:00, 5:08 i 4:45. Trochę mi to dziwnie wygląda.

Poszczególne okrążenia pokazują podobne tempo, choć na trzech odcinkach różnica jest ponad 10 sekund (i to wcale nie są te kawałki gdzie Polar pokazał takie szybkie tempo ).
I to na tyle rozkim Treningi robię nudne to chociaż zegarkami się bawię




























A poza tym ścieżki mi zarosły, gorzej sie biega niż w zimie










Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-05 17:00:13
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
6.06 sobota

Raczej kiepski dzień.
Do południa zakupy i parę rzeczy do zrobienia. Po południu osłabienie i brak sił. Ledwo się dotoczyłam na plac zabaw z Młodym, na miejscu zawroty głowy i jakieś osłabienie. Muszę bardzo pilnować regularnych posiłków, bo ponad 4h to już za dużo dla mnie Po powrocie musiałam się położyć i chwilę zdrzemnąć, mimo że Młody po mnie łaził, jeździł autkami i chodził ludzikami (jakąś bazą byłam ). Jak już się zwlekłam z łóżka to pojechałam na targ po truskawki.
Wpadło kilka krakersów sezamowych i jakos siły wróciły
Wieczorem udało się zrobić marsz 5km. Trochę późna pora bo pojawiły się problemy z zaśnięciem










Śniadanie - jako dodatek koktajl owocowy z warzywami. Może nie wygląda, ale smakował super









obiad








7.06 niedziela

Pół dnia w robocie z mężem, narobiłam się więc żadnej aktywności dziś już nie będzie. Pogoda niepewna, więc spacer tez odpada. Planuje jeszcze zaraz trochę rozciągania i tyle.
Czytałam wczoraj mój poprzedni dziennik i fakt, aktywności było dużo, ale głównie marsze 5 km i trening siłowy, lekko z gumami 2-3x na tydzień. Czasem rower (raczej w weekend), czasem marszobieg 5-8km ale taki gdzie trucht to było 1-2km a przerwy na marsz również 1-2km a nie jak teraz 100-300m W sumie mam okazję leżeć i odpoczywać a jakoś nie umiem skorzystać

śniadanie tym razem na słodko











na obiad zachciało mi się fasolki jeszcze dorga, nie mogę się doczekac jak juz będzie fasolkowy sezon






Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-07 20:50:05

Edit: zapomniałam napisać, że denerwuje mnie starsznie częste chodzenie do toalety. Utrudnia to coraz bardziej wszelkie wyjścia. Jeszcze na odludziach to jakoś sobie radzę, choć przy marszach czy bieganiu bywa to uciążliwe. Najgorzej właśnie na placu zabaw czy na mieście.

Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-07 20:55:00
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12162 Napisanych postów 22001 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627363
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
Paatik nie sprawdzam i szczerze to wcale nie chcę
Wygląda też na to, że jednak bieganie dłuższe niż 5 km mnie męczy, bo zwykle na drugi dzień jest kiepsko. A szkoda, bo bieganie jest takie fajne. Jakoś chodzenie, nawet z kijkami nie sprawia takiej radości. Spróbuję z dłuższymi przerwami na marsz.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 1794 Napisanych postów 2909 Wiek 36 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 73474
Viki Ty i tak sie sporo nabiegasz za Młodym.

"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn

https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12964 Napisanych postów 20722 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607721
Nadinka tego akurat jakoś nie czuję, normalna rzecz więc nie traktuje jako aktywność


8.06 poniedziałek

Uczę się odpoczywać
Choć nie do końca mi wychodzi Dziś do południa miałam trochę luzu, więc zamiast spieszyć się z treningiem, usiadłam, wypiłam kawę i poczytałam. Wcale nie czuję się lepiej, bo mam poczucie zmarnowanego czasu Nie umiem korzystać z wolnego czasu inaczej, niż robiąc jakiś trening wcześniej poszłam na chwilę na działkę ściągnąć w końcu tunel z sałaty. Niby nic nie robiłam, ale już przed południem miałam zrobione minimum na dzień -> 5 tys kroków. Na pewno ruszam się więcej niż w marcu czy kwietniu, gdzie samopoczucie było kiepskie, duzo leżałam i przez cały dzień nie mogłam dobić do 5 tys. kroków, często było tylko 3,5. Mimo to i tak czuje się jakbym nie robiła nic

Po południu zrobiłam trening. W sumie 1h15 z rozgrzewka, mobilizacją i rozciąganiem więc niby nie dużo, ale wolałabym maks godzinę. Tym razem obwód. Ciężko było zacząć, ale sam trening poszedł ok
Wieczorem planowałam jeszcze marsz, ale jakoś siły nie ma, a na zegarku ponad 10 tys. kroków, więc nie siedziałam choć zupełnie nie odczuwam tego chodzenia

Trening








Poza tym ostatnio budzę sie nad ranem ok 4-5 i nie mogę zasnąć bo jestem głodna. Ale nie chce mi się wstawać i jeść, wystarczająco mnie męczy wstawanie do toalety Do tego dziś dziwne uczucie w łydkach, jakby zaraz miał mnie złapać skurcz. Pamiętam te skurcze poprzednim razem, to był koszmar tak bolało

Dziś w końcu zrobiłam wegańskie kotleciki z soczewicy. Nie żebym miała jakis wstręt do mięsa, ale lubię te dania, bo idzie tam sporo warzyw i różnorodnych składników



Gotowa masa na kotleciki:





Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-06-08 20:50:14
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 22570 Napisanych postów 11131 Wiek 47 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 356162
Jak masz fazę na dania bezmięsne, to gorąco polecam "Jadłonomię po polsku" Marty Dymek. Najlepsza książka o gotowaniu jaką kupiłam. Fajne, proste potrawy sezonowe bez miliona przypraw i dodatków. I układ książki porami roku też super.
2

Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html 

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Typ sylwetki - gruszka? Hashimoto, IBS

Następny temat

Plan treningowy upper lower

WHEY premium