Viki - OCR, Trail Running, Hyrox

18.11 środa

Tym razem tylko rozciaganie bioderek wg filmików Angeli:









Następnym razem mam zamiar wypróbować film od Szajby a na bioderka to:




Spacer był, ale krótki (pewnie maks 2km) i raczej spokojny. Nie włączyłam zapisu aktywności. I jeszcze wrzucam taką ciekawostkę odnośnie tętna spoczynkowego - cały czas idzie w dół.




I jeszcze na koniec wracam do kwestii karmienia, jakby ktoś był ciekawy
Poprawa teoretycznie jest, bo mleka jakby mniej, ale i tak cały problem polega na tym, że na początku leci za dużo i za szybko. W efekcie początek karmienia jest bardzo nerwowy dla Małej, która się rzuca i krztusi. To oczywiście spowodowało problemy z brzuchem, co się negatywnie przekłada na spanie. Konsultowałam to z położną, próbowałam karmić leżąc na plecach, dawałam krople i nic. Raz dałam moje mleko z butelki, już nawet nie pamiętam z jakiego powodu i okazało się, że jest dużo lepiej, brzuch nie boli a Mała spokojniejsza. Spróbowałam kolejny raz, ewidentnie to nie był przypadek. Jak daje z butli (antykolkowa) to jest lepiej, jak bezpośrednio z piersi to dramat Także póki co mam dwa razy więcej roboty, nie tylko mycie butelek i laktatora ale i odciąganie mleka. Takie to są uroki karmienia piersią Teoretycznie mogę jeszcze próbować karmić przez nakładki, ale w sumie co za różnica, i nakładka i butelka to silikon. A teraz przynajmniej mąż zadowolony, bo tez może karmić Nawet planuje to wykorzystać i jak będzie okazja to wyjdę z domu na samotny spacer



Zmieniony przez - Viki w dniu 2020-11-19 11:33:32

Jak plusy jakieś są w tym "mieszanym" karmieniu to tylko korzystać .... i na spacer chodzić jak najczęściej:)

No właśnie to jest KPI, jak mi nie szło to też chciałam dawać moje z butelki, tylko że ja ściągałam po 30 ml, więc nie poszło Hehe. Czytałam, że to najtrudniejszy rodzaj karmienia, bo właśnie nie dość, ze butelki to jeszcze odciąganie, ale może w praktyce nie jest tak źle..

Paatik w sumie podobne plusy jak przy mm

Cod cała trudność jak dla mnie polega właśnie na odciąganiu. Jeszcze w dzień ok, ale w nocy to dwa razy więcej roboty i czasu. Nie wiem jak długo tak dam radę. Na razie mleko jest więc i tak nie mogę po prostu przestać karmić i w nocy muszę odciągnąć bo spać się nie da. Jak jest możliwość to angażuję męża - on karmi a ja siedzę z laktatorem. Na dłuższą metę tak się nie da

Ale mleko Twoje....a nie fabryki:)

Paatik to fakt, ale z drugiej strony laktator nie działa tak dobrze jak dziecko. Nie wiem czy mi zależy aż tak żeby inwestować w kolejny sprzęt, który nie koniecznie okaże się lepszy.


Wracając do wypisek:

Wczoraj (czwartek) trening "siłowy" i krótki spacer.
Dziś (piątek) rozciąganie wg filmiku od Szajby. Spacer też był, miało być krótko więc nie włączyłam zegarka a wyszło sporo chodzenia.
W ciągu dnia jak jest możliwość to robię też ćwiczenia na MDM.

A ja nadal pozostaje w szoku jak Ty szybko wracasz do siebie

Julietta może dlatego że do końca ciąży byłam aktywna, dzień przed porodem zrobiłam kilka km spacer po lesie
Jeśli chodzi o samopoczucie to poza niewyspaniem jest ok i chętnie bym wróciła do ambitniejszych treningów Ale to dopiero po wizycie u ginekologa i u fizjo się okaże, czy organizm wrócił do normy i czy jest gotowy na treningi.

No i jak wrażenia po tym rozciąganiu? Odpoczęłaś sobie?

No na pewno, widzisz ja leżałam od 28 do 33 tygodnia, w tym prawie 2 tygodnie z otwartymi wodami także dla mnie to, co czytam u ciebie to abstrakcja Ale Ci kibicuje całym sercem i lubię czytać, co nowego u Ciebie