W skrócie moja sytuacja: Zawsze prowadziłem dość aktywny tryb życia, ale bez specjalnego zastanawiania się nad dietą i planem treningów. Jednak ostatnio zwiększyłem aktywność, bo chcę poprawić sylwetkę, na początek zredukować tkankę tłuszczową do minimum. Ważę 75kg, 178cm, 2 razy w tygodniu ćwiczę crossfit (głównie workouty na cardio, ale siłowe też się zdarzają), raz siłownia (trening siłowy + aeroby na koniec), raz basen i sauna.
Ostatnio staram się jeść w oparciu o potrawy bogate w białko, tak żeby zachować negatywny bilans. Efekty pracy są, ale problem jest taki, że te końcówki tłuszczu nie chcą się spalić, głownie w dolnej części brzucha. Dodatkowo trochę siły brakuje.
Nigdy nie brałem żadnych suplementów, ale czuję, że czegoś potrzeba. Nie chcę spalić mięśni na treningach, przydało by się też trochę więcej siły/pobudzenia. Czy warto kupić jakiś spalacz? A może aminokwasy? Jeśli tak, to co polecacie? (Jeśli chodzi o spalacze to nie chcę się za bardzo faszerować kofeiną.)