SuhyTo ty chcesz zostać psem wojny.
Wojna ci się marzy.
Nie, troche za dalekie wnioski wyciągasz kolego, bo musiałbym najpierw być na wojnie by wiedzieć co to jest wojna i uznać, że mogę w nich uczestniczyć regularnie. Chodzi o to, że praca żołnierza wydaje się być rutynowa i trochę bezsensu skoro uczą człowieka czegoś czego nie będzie robił (tak jakby regularnie robić kursy z jazdy samochodem i mimo chęci nim nie jeździć). Dodatkowo finansowo za samo siedzenie w kraju to za dobrze też nie wygląda, więc naturalne, że człowiek zgodziłby się na wyjazd za wyraźnie wyższą płacę. Jeszcze ze 2 lata temu albo nawet rok można było na pewniaka iść, bo człowiek miał świadomość, że załapie się na wyjazd, podniesie kwalifikacjie, ale teraz to już inna sprawa.
MCtoshkinbardziej niż braku wojen obawiałbym się na Twoim miejscu postępu technologii. Za XX lat zamaist człowieka na wojnie pewno będą goniły roboty, w Japonii już mają pełno takich prototypów czy nawet robotów, które chodzą, skaczą, śpiewają i w ogóle mają certyfikaty
XX lat, ale na pewno nie za mojego życia
Zmieniony przez - gambler89 w dniu 2013-06-16 01:22:36