Opuchnięty łokieć nic a nic nie bolał.
Decyzja chirurga spuszczamy krew z w/w krwiak i unieruchamiamy rękę na temblamku. Po tygodniu od spuszczenia krwi powstaje następny mniejszy krwiak (wg lekarza normalna sprawa, pnoć w iluś % przypadków tak się dzieje), wówczas zostaje podjęta decyzja że spuszczamy krew która naszła a w to samo miejsce podany jest Diprophos (steryd, który miał z zadanie wyleczyć naczynia i spowodować że krew nie będzie się zbierała)
No i zabieg pomógł.
Po 2 tyg od podania sterydu, wróciłem na siłkę do ciężarów 50% tego co przed kontuzją (wg lekarza mogłem już ćwiczyć, tyle że na początek mniejszymi ciężarami).
Po miesiącu od powrotu na siłkę (mimo że nie zwiększałem jeszcze obciązenia, ponieważ chciałem miesiąc od kontuzji przejechać na mniejszych ciężarach) znowu to samo, czyli podczas treningu (po zwykłej rozgrzewce jeszcze bez ciężarów) zauważam że na łokciu zaczyna się pojawiać krwiak - tyle że mniejszy.
Odwiedziłem więc tego samego chirurga, a on zaproponował ten sam tok leczenia, czyli spuszczamy krew itd /trochę mi to nie na rękę jest, bo po pierwsze już wcześniej straciłem miesiąc treningu, po 2 jak poczytałem na necie o tym sterydzie co mi go podaje to syf niezły max jest (jeszcze na dodatek powoduje ubytek mieśni); a po 3 co jeżeli znowu się powtórzy sytuacja po powrocie/.
Mam pytanie czy ktoś z was miał podobną kontuzję? Jak ją leczyć, ponieważ obawiam się że lecząc go ja ostatnio za miesiąc po powrocie na siłkę znowu pojawi się krwiak, a dodatkowo ten steryd - blokada
"zje mnie" ?