SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Wyjść z niemocy (i zostawić w niej kilka cm...)

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 5590

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 36 Napisanych postów 15338 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 191806
Jeżeli cos "rzeźbi" to dieta daleka też bym była od dodawania obciążenia do wznosów z opadu. Prawidłowo robione potrafią zniszczyć przy 10-12powtorzeniach.
Wypady możesz robić chodzone.
Wchodź na cokolwiek co jest stabilne, ławka na siłce może być a mogą być tez stepy jak masz (ustawisz kilka na siebie).

"pod tym niechcianym tłuszczem niekoniecznie ukrywa się nasz ideał urody" Obliques
Don’t be a follower. Be a leader even if for a while you are only leading your shadow.
DT -> https://www.sfd.pl/DT_Arphiel-t1191724.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Skoro tak, to obciążenie odpuszczam, skupię się bardziej na technice. U mnie porzeźbić można w cellulicie i opuchliznie od hormonów, ktoś się podejmuje? :D
Dzisiaj było już w miarę bez śmieci w misce, można to uznać za mój mały sukcesik. Sukcesiczek.

A ten trening na jak długo? Bo nie ma tam informacji :/
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Nowego treningu dzień pierwszy! Bosko!
Drugi dzień okresu nie nastrajał dobrze, niskie ciśnienie i ból głowy też nie bardzo, ale jak się wreszcie znalazłam na siłowni, to wszystko mi przeszło :)

Jak to wyglądało, to poniżej:
- nie zatrybiłam z tymi wypadami - to jest takie coś?



No nic, zamiast tego zrobiłam wykroki (i to o nich myślałam, gdy pisałam, że ich nienawidzę :D).
- Z wchodzeniem na ławkę jest problem, bo ławeczki tam są dość wysokie i zwyczajnie się boję na nie wchodzić (jak postawiłam nogę, to kolano było powyżej kąta prostego). Można to czymś zastąpić?
- L i P w woodchopperze to skłony na lewą i prawą stronę
- pushpressy robiłam z hantlami




Dietetycznie jem na oko, z rana węgle, potem węgle+białko, na wieczór zostaje mi whey. Podobnie, jak wcześniej, ale bez liczenia póki co, nie chcę się stresować, że coś muszę. Liczę na to, że w końcu wskoczę w rozpiski, a do tej pory mam zamiar jeść czysto i pilnować białka w mniej-więcej takiej ilości, jak jadłam na diecie.

Zmieniony przez - kattepio w dniu 2013-06-03 18:27:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Mimo, że ten dziennik to taka nieregularna klapa, przyszłam się pochwalić postępami.
Właśnie zakończyłam rok akademicki, który był dla mnie psychicznie trudny, nie tylko ze względu na naukę (to właściwie nie był problem). Efektem moich problemów był ciągły lęk przed życiem, ale o dziwo nie przełożyło się to na treningi. Moje sukcesy może nie robią na Was wrażenia, ale dla mnie to naprawdę dużo, bo mimo wszystko coś mi się udało. Punkt po punkcie:
1) Wreszcie odwiedziłam pakernię, której diabelsko się bałam, a którą teraz kocham i czuję się w niej, jak w domu :)

2) trochę jeszcze cierpię na demotywatora przedtreningowego, to związanego z takim paraliżującym działanie lękiem, ale i tak idę na trening, robię swoje i wracam z wielkim bananem na ryju. Regularność w treningach mnie zadziwia na tle ogólnej mojej życiowej bylejakości.

3) jedzenie to był mój największy problem, niestety, chyba najbardziej tutaj odbiła się moja umysłowa niedyspozycja. Motałam się między tym, co powinnam, co wiem, a tym, co robiłam. Umiałam nagiąć wszelkie zasady i nagle zobaczyć, że zjedzenie całego pudełka Carte D'Or jest właściwie spoko. Nie rozumiem tego, ale już jest chyba ok.

4) Od początku tego roku zrozumiałam kilka ważnych spraw. Mianowicie - hormony to nie cukierki i nie jedyna droga do antykoncepcji. Jestem jeszcze zbyt niedojrzała, żeby zdecydować się na dziecko (pomijając warunki socjalne), ale też już zbyt mądra, by faszerować się hormonami. Zrobię wszystko, by nie brac hormonów - możliwe, że mam PCOS, a na pewno nadwyżkę androgenów, ale postaram się to wyrównać inaczej.

Kolejna sprawa to odstawienie nabiału. To był bezbłędny krok w mojej diecie, powinnam zrobić to już dawno, kiedy cały rok 2012 bujałam się z uroczymi wykwitami na całej twarzy. Po pigułkach i odstawieniu nabiału przeszło, ale czy bez hormonów się utrzyma? Cóż, zobaczymy :)

5) Jeszcze jedna zmiana, która zasługuje na oddzielny punkt to dieta bezglutenowa. Zdecydowałam się wreszcie i od kilku dni radzę sobie bez chleba, makaronów itd. Przy życiu trzymają mnie ziemniaki, które kocham patriotyczną miłością :D
Zadziwiające jest to, że jedząc produkty potencjalnie zatykające - ziemniaki i ryż - nie mam problemów z wypróżnieniem. Mam wrażenie, że to kierunek dla mnie i nie będzie trudno mi utrzymać rygoru. W sumie z ziemniakami to żaden rygor.

Podsumowując:
przestaję się robić byle jaka :) potrzebuję odpoczynku psychicznego, który zafunduję sobie już niedługo, a w czasie którego postaram się doszlifować nawyki, których właśnie nabieram.
Uspokoiłam się trochę z odchudzaniem, już mi na nim tak nie zależy, nie próbuję na siłę (na hormonach!) zrzucać fatu do fitnessowej formy i zachowuję chłodny łeb.

1 lipca zaczynam praktyki i będę mieszkać przez 1,5 miesiąca na wsi, bez dostępu do siłowni. Biorę ze sobą sztangę, jedną sztangielkę i obciążenia do 50 kg, może coś jeszcze dokupię po drodze. Chciałabym zmodyfikować obecny trening pod kątem sprzętu, jaki będę miała dostępny - sztanga i piłka gumowa. Mogłybyście pomóc? Mój trening to druga część treningu Obli:

Z częścią A nie ma problemu, ale B...

2a. wyciskanie sztangielek na ławce skośnej - nie mam ławki skośnej! Mogę zastąpić płaską? Albo na stojąco?

2b. ściąganie drążka górnego do klatki - jeszcze się nie podciągam, zresztą nie będę tam miała na czym.

3a. wznosy z opadu - to jakoś spróbuję załatwić :D

Jak to mądrze zastąpić?


Zmieniony przez - kattepio w dniu 2013-06-27 11:34:34
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
nie masz skosu na siłowni?
rób płaka ze sztangielkami dla odmiany
ściaganie drązka to nie podciaganie, tylko ćwiczenie z wyciagiem górnym
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Nie, nie, Obli, źle mnie zrozumiałaś. Do końca czerwca cisnę trening na siłowni jak należy, ale od 1 lipca rezyduję na wsi, gdzie siłowni nie ma. Będzie ze mną tylko sztanga, jedna sztangielka i piłka dmuchana i potrzebuję dostosować te trzy ćwiczenia do takiego sprzętu.
A czytałam, że ściąganie drążka to taki wstęp do podciągania, dlatego tak napisałam. Niestety nie mam się tam gdzie podciągnąć, a drążka zamontować nie mogę, bo dom się może posypać :D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
to inny trening weź, na wsi drzewo czy ramę do podciągania znalazłabys ale i tak mozesz invert rows na stole robić, znaczy pod stołem
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Właśnie robię przegląd pobliskich drzew, albo mają gałęzie niskie zbyt cienkie, albo są stare i kruche, albo w niezbyt bezpiecznym położeniu. Jedyne co, to bramka na boisku, ale lecieć z podwórka na boisko, żeby się podciągać... To by było jak triatlon :D wolę to czymś zastąpić, a nie chcę innego treningu zaczynać jeszcze, bo czuję, że w tym mogę coś podziałać. Dobrze mi robi na plecy :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Podsumowanie dotychczasowego treningu - rozpiska z ostatnich dwóch liczących się (zrobionych na 100%) treningów.

Trening wg Obli - część druga
(kolejne obciążenia to kolejna seria)
(tam, gdzie nie piszę powtórzeń było x10)
A
Przysiad przedni + pushpress 3x10 (z hantlami x 2)
5kg - 10/10/9, 6kg - 8/6/6, 7kg - 5/4/5
Wejście na ławkę (z hantlami x 2)
7kg, 7kg, 9kg - wszystkie serie x 10
Wiosłowanie hantelką
11kg, 11kg, 12kg
Wypady
15kg, 18kg, 18kg
Pompki
5,5,4
Plank x 3
20s/20s/20s, 10/12/10, 10-15s(nie byłam w stanie zmierzyć)
Woodchopper
6kg, 7kg, 9kg

B
MC Sumo
40kg, 42,5kg, 45kg x 10 w każdej serii
Wyciskanie na skosie (hantlex2)
7kg x10, 9kg x10 połówek, 9kg x3 całe powtórzenia
Ściąganie drążka górnego
25kg, 30kg, 30kg x5
Wznosy z opadu
bez obciążenia 10,10,10
Snatch
11kg, 12kg, 12kg
Brzuszki 3x20
Odwrotne brzuszki x 10,10,10
Brzuszki na boku j/w

Odczucia:
Co do części A właściwie nie mam wątpliwości. Panowie na siłowni poinstruowali mnie w kwestii pompek, które i tak są nieudolne, ale coś tam działam. Wychodzę z założenia, że lepiej zrobić 5 nieudolnych niż wcale.
Plank wychodzi mi średnio 15 sekund, im bardziej z każdym treningiem mam wzmocnione plecy, tym bardziej czuję technikę. Myślę, że jest ok, nie sram ogniem.

W części B dręczy mnie ściąganie drążka górnego. Nie mogę tam jakoś sensownie przyprogresować tylko czekać, aż inne ćwiczenia zrobią swoje i będę w stanie "przepchnąć" kolejne 5 kg na tej maszynie. Nie wiem, czy powinnam się tym bardzo martwić, to po prostu taki punkt, który idzie mi najsłabiej w progresie. Z resztą jest ok, zaczynałam od mniejszych ciężarów, żeby się sprawdzić i powoli dochodzę do zadowalających obciążen.

Plan na wakacje jest taki, żeby wziąć swoją masę w MC. Trochę oszukam, bo mam zamiar zrzucić parę kg

Brzuszków dawno nie robiłam i koszmarnie mi szły, ale powoli też to czuję. Łapię się na tym, że teoretyczna znajomość techniki jest daleka od skumania jej całym ciałem - to samo mam w planku i pompce.

Chciałabym na koniec się pochwalić, że po tygodniu na diecie bezglutenowej czuję się świetnie. Wszystkie problemy, jakie miałam kiedyś, to bujda. Nie ma pszenicy, nie ma zatwardzeń, gazów i innych przypadłości, które są w stanie zrujnować i zrujnowały już niejedną kobiecość.
Nie pierdziałam nawet po wheyu z rana
Jutro jadę na wieś, gdzie będę kontynuować powyższy trening przez kolejne 1,5 miesiąca. Dziękuję Wam za pomoc, będę tu wpadać!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 100 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1777
Wsi ciąg dalszy.
Ćwiczyłam sobie i ćwiczyłam, ale pojawili się w końcu Państwo Problemowie i podsunęli myśl o przerwie. Poleciał już drugi tydzień bez treningu, ponieważ bolą mnie kolana. Bolą przy siadaniu, wstawaniu, kucaniu... Myślałam, że jak przestanę, to i one dadzą mi fory, ale nie.
Codziennie jeżdżę do roboty na rowerze, w sumie dziennie robię 17 km lub więcej. Przy jeździe nie czuję bólu, w sumie występuje on tylko przy uginaniu stawu przy obciążeniu (czyli siadanie, wstawanie itd.). To musi być wina rowera, bo w ciągu roku nie jeżdżę wcale - pytanie tylko, co teraz z treningami? Odpuściłam - nie pomogło. Wrócę - będzie jeszcze gorzej. Zostały mi 2 tygodnie pracy, potem planuję się urlopować w górach i wtedy nie będę raczej miała jak poćwiczyć.

Sama wymyśliłam, żeby przejść na split i ułożyć ćwiczenia tak, żeby kolana dostawały do pieca tylko raz w tygodniu, w treningu na nogi. Przy czym nie umiem sobie sama ułożyć takiego treningu :( Albo zmienić aktywność na jakiś czas na jakieś insanity albo poszczególne treningi z P90X i robić ćwiczenia tylko z obciążeniem własnego ciała. Jak myślita?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Susi_2013

Następny temat

Ćwiczenia w domu, a efekty... hantelki...

WHEY premium