Mam 16 lat, 182cm wzrostu oraz ważę 100kg.
Treningi mam 5razy w tygodniu, raz na siłownie sam od siebie (w celu zrobienia partii które pomijam w klubie). Moje zapotrzebowanie to: 4263kcal w tym 586ww, 160b, 142t.
Do mojej wagi doprowadził fakt, że w młodości miałem zero ruchu, słodycze to byla norma no i jestem Endomorfikiem. Moja aktualna dieta wygląda tak:
śniadanie - Owsiane 80g, 3 jajka oraz 10m Oliwy z Oliwek
600kcal, 30b, 51ww, 31t
2 śniadanie - Kanapka z razowego z szynką i salatą z odrobin ąmasła. 223kcal, 9b, 27ww, 9t
Przed treningiem - Ryżbiały 100g oraz Kurak 120g
463kcal, 32b, 72ww, 2t
Po treningu - Odżywka WPC z SFD 33g
117kcal 26b, 2ww, 1t
Przed kolacją - 2 banany i jogurt naturalny
348kcal, 11b, 65ww, 5t
Kolacja - Jajecznica z 4 jajek z szynką
321kcal 30b, 2ww, 21t
Wychodzi 2082kcal, 138g białka, 68g tłuszczu oraz 223węglowodanów
Nie jestem w stanie więcej zjeść, zawsze te kcal nadrabiałem jakimiś zasranymi batonami czy coś. Boje sieze popale mięśnie a troche ich nagromadziłem, 2 lata siłowni i 0,5roku mocnego tre Pchnięcia kulą gdzie siłownia jest mega ważna
Co radzicie zmienić? gdzie popełniłem błąd? czy taka dieta ma sens?
"Jedyną drogą rozwoju jest ciągłe podnoszenie poprzeczki, jedyną miarą sukcesu jest wysiłek jaki włożyliśmy aby go osiągnąć"