zgodze się, dieta być musi, ale mając takową przy dzisiejszych cenach (jechac codzień 4-5x 200 g kurczaczka, wołowinki, nawet chudej wieprzowinki, rybki, owoce morza ) ciężko czasem rygorystyczine przestrzgac tego, samemu wpierdzielać w sumie niezłe żarcie, gdzie cała reszta domowników - 5 osób jedzie na standardzie, trzymam tą dietę ale jak osiągnę cel też przejdę na standard, może taki zdrowszy standard, łatwiej by było gdybym był kawalrem albo jeszcze lepiej jakby działało zaklęcie "mama daj", jak się ma rodzinę, dzieci, domy, samochody i wiele innych rzeczy to taka prawdziwa dieta nawet przy normalnych zarobkach jest ciężka w realizacji z finansowego pkt widzenia, a jeszcze jakby liczyć supelementację, karnety
na siłkę,basen, pulsometry, jakiś sprzęt do domu, czas na to potrzebny...
reasumując- moim skromnym zdaniem jak ktoś może i chce coś osiągnąć to dieta jest podstawa.
a jeśli chodzi o jojo to nie tylko dukanowcy, głodziaki, 1000kcalowcy są na to narażni, szybciutko by znalazł nawet na tutejszym forum przykłady gdzie osoby mocno doświadczone z niemałym bagażem wiedzy i ogromnym stażem na siłowni potrafiły pozamieniać sie w "kulki", do wszystkiego trzeba mieć dystans i mierzyć siły na zamiary,
trzeba znaleźć złoty środek i zachować równowagę...
kończąc wywody życzę smaczego bo sam zabieram się za 3 posiłek zrobiony z mięska z udek kurczaczka, kaszka gryczana prażona, dużo mixu sałatkowego i wszystko zalane oliwą z oliwek ...mmmmm