Mam właśnie taki cykl jak w temacie. Winko (razak) zacząłem jakieś 10 dni temu. Boldenonu kończę drugi flakon (Razak). Prop tez już sporo czasu idzie, razem z boldem zacząłem. Clen 14 dzień jutro będzie i 2 tyg na efkę, kofeinę i spalacz wejdę. Dieta: śniadanie, płatki owsiane+odrzywka białkowa lub omlet z jajek (6 białek + 3 jajka całe) , banan i płatki, posiłki 2-4 mięso (podudzie z indyka, pierś z kury, ryba) 250-300g + 50g ryżu brązowego + warzywa z olejem. W między czasie 2 szejki białkowe 85% białka, posiłek po treningu z reguły mięso i masło orzechowe. Aeroby 3 x w tygodniu na razie. Zwiększę z upływem czasu do 5 razy max sześciu. Nie podjadam. Do wszystkiego podchodzę jak najlepiej. Na treningu "niema lipy". Intensywność wysoka. Zwiększona ilość powtórzeń, mniejsze ciężary tak żebym mógł zrobić 10-13 powt.
Suple: po przebudzeniu bcaa i glutamina lub animal nitro paczka. Przed drugim posiłkiem szejk białkowy. Przed treningiem animal nitro, po treningu 50g vitargo i dwie paczki animal nitro. Aminokwasy z FA jako uzupełnienie diety.
I teraz wreszcie pytanie, a raczej dziwne stwierdzenie: mięśnie się utwardzają, siła nie wzrasta nic (ale o to się nie martwię zupełnie - w sumie większa intensywność, krótkie przerwy, więcej ćwiczeń izolowanych), unaczynienie się polepsza i ....... co dziwne waga rośnie !! Co jest kur...a? Nie powinna spadać powoli? Na aero leci ze mnie jak z konia na westernie. Nogi robiłem ostatnio to się porzygałem prawie. Brzuch się wygładza ale obwód talii nie spada raczej. Jeśli już to znikoma różnica (widzę po dziurkach w pasku). Wiem że Cieszyć się powinienem ale plan był redukcji a nie łapania kilko. Ktoś miał podobne odczucia?