Mam problem już od jakiś 2 miesięcy.
Mój staż na siłowni to rok = ponad 20 kg na + tyle o mnie
2 miechy temu przeszedłem grype jelitową i od tamtej pory mam problem z żołądkiem i odpornością.
wcześniej żarłem porządne śniadanie, w szkole to samo
waga skakała jak szalona
Teraz mam tak że jak jade rano w autobusie to zbiera mi sie na spawa jak jest za duszno.
Śniadanie też mniejsze jem bo jakoś nie wchodzi.
W szkole od razu musze siadać na kibel i tak z 3-4x
z czego 2 często są takie że cisnie ale jednak nie.
Tak po 4 lekcji dopiero mnie puszcza.
Nie moge nic zjeść bo żołądek mnie zaczyna boleć, pić tak samo.
Zaczyna mnie tak jakby gotować w żołądku tak jakby go czasem podszarpneło - tak jakby chcialo mi sie srac a nie chce.
No i czasem z rańca w domu też mam kran z dupy.
Dziwne bo jak nie chodze do szkoły nie ma takowego problemu.
A w szkole sie niczym nie stresuje itd. nie jestem zagrożony, nikogo sie nie obawiam = jestem człowiekiem co nie da sobie kasze dmuchać i nie jest to dla mnie nowością ,co ludzie w szkole wiedzą i nikt na mnie krzywo nie patrzy.
Poradźcie coś na to bo chciałbym znowu zacząć porządnie jeść i ćwiczyć.
Ostatnio miałem grype i spadłem z 7 kg bo niejadek byłem.
Gainera jadłem jedynie.
Niejem go jak na razie już pare tygodni i tak samo jest jak było ;/
Teraz jak np za mocno pokaszle to czasem boli mnie żołądek od tego na chwile.
Zmieniony przez - Mandel w dniu 2011-02-01 17:46:11
Zmieniony przez - Mandel w dniu 2011-02-01 17:48:55