Po przerwach wznowiłem treningi na siłowni. Ćwiczę od 1 września 2010 czyli dwa miesiące. Nie zależy mi na ,,olbrzymiej masie" tylko na eleganckiej, sportowej, lekko wyrzeźbionej sylwetce.
Od września nabrałem 4 kg wagi.
DIETA: Najlepsza jaką miałem w życiu, wszystko wyliczone co do grama, jadłem z zegarkiem i z wagą pod nosem.
TRENING: Przez ten czas 3x tydzień siłownia, najpierw FBW potem split. W dni wolne od siłowni aeroby w postaci pływania (ok 35 minut)
REGENERACJA: Codziennie 8-9 godzin snu, kilka razy w tygodniu sauna i masaże wodne.
Jednym słowem wszystko dopięte na ostatni guzik.
Patrząc na zdjęcia z wakacji i kontrolując poziom BF oceniam, że to nie jest nabranie tłuszczu tylko prawdziwego mięśnia.
Miałem olbrzymi zapał, motwację. Nie będę tego opisywał ale dawałem z siebie dosłownie wszystko. Zachowywałem się jak ,,HARD-SPORTOWIEC" (<- hehe, nie wiedziałem jak to nazwać)
Od kilku dni po prostu nie chce mi sie iść na siłownie, trening dosłownie odwalam a nie ćwiczę. Podobnie jest z pływalnią. Na saunę nie idę bo mi się nie chce. Jem bez wagi kuchennej ale całkiem nieźle. Śpię mniej. Jestem jakiś ,,zobojętniały".
Chcę znowu mieć taki mega zapał jak we wrześniu. Napracowałem się przez te dwa miesiące i efekty naprawdę były (może nie olbrzymie ale widoczne).
Co się ze mną dzieje? Co mam robić?