SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

''Stary nadźwiedź mocno śpi...'' , czyli pobudka po 16 latach...

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1763

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Wiek 51 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 240
Witam wszystkich! Dość długo na wakacyjnym wolnym przeglądałem różne fora i trafiłem nareszcie tu. Przewertowałem z grubsza zawartość (by się zagłębić na tym zacnym forum, musiałbym mieć pół roku wolnego... ale to chyba dobrze o tych stronach świadczy :) ) - w każdym razie doszedłem do wniosku , że rozpocznę nowy wątek, bo ludzi młodych tu dostatek, a ja w Waszym towarzystwie to chyba już weteran (oldtimer)...

Tak..., dobijam do czterdziestki, a o kulturystyce gdym jeszcze był młody i ćwiczyłem regularnie, wiedzę czerpałem z takich periodyków jak wydawana w latach '80 "Kulturystyka", a potem na początku 'lat 90 sławetny "Jacek". Oczywiście przyczynkiem do siłowni był wówczas jak u większości moich rówieśników Arnold, Stallone i pęd na laseczki, by ciało samo wołało „chuć" ...

Po 16 latach przerwy w regularnym (tak na oko 5x tydzień x 1,5h) treningu na normalnej siłowni (wtedy to była taka co ma atlas, a nie tylko toczone na ślusarni własnoręczne działa typu hantel ze śrubą zaciskową od traktora) - trochę zachęcony przez dobrego kolegę, trochę przez rosnący sześciopak brzuszyska (a i kardiolog swoje trzy po trzy dołożył ;) ) postanowiłem ruszyć swoje zasiedziałe przy komputerze dupsko... Biegać nie lobię, pływać się "odzwyczaiłem" - pozostał więc rower i siłownia.

Jeśli was jeszcze nie znudziłem tym przydługim wstępem (majaczenia chorego kwalifikujące go do intensywnego leczenia? ) to powiem, że nie byłem pewien w jaki dział ten post wstawić... takie całkiem początkujący nie jestem bo ok 5 lat dźwigałem różne ciężarki regularnie, z drogiej strony moja wiedza treningowa, dietetyczna, czy suplementowa jest jakby to powiedzieć z czasów końca okresu komuny... więc cokolwiek przeterminowana (i to przeżarta przez pleśń...). W sumie wybrałem dział dla zaawansowanych z dwojga "złego" - nie widząc działu pośredniego. Więc ewentualny błąd w tym zakresie mi wybaczcie (zrzucam to na "podeszły" wiek :) )

No więc zacznę od tego, że postanowiłem już 2 lata temu zacząć cokolwiek się gimnastykować tym co mam w domu. Dwie sztangielki z wymiennymi ciężarkami to niewiele, ale jakieś podstawowe ćwiczenia można porobić, a dorzucając różne pompki i przysiady (podciąganie na umieszczonym w drzwiach drążku wyglądało cokolwiek komicznie ;) ) udało mi się w ok 2 mies. przypomnieć mięśniom, że kiedyś np. biceps był uginany nie tylko pod ciężarem butelki z piwem, tudzież innych używek procentowych. Niestety, ta przymiarka z wakacji sprzed 2 lat wygasła stopniowo po rozpoczęciu roku szkolnego... obowiązki, ciągle jakieś - zrób coś - kobitki itd...

Teraz jednak postanowiłem być nieugięty. Córa podrosła, kobitkę nieco pozytywniej nastawiłem do moich fanaberii i od czerwca regularnie przy użyciu tych samych sztangielek ćwiczę. Bez forsowania, takie 30-40 minut 5 razy w tygodniu systemem 3 dni - przerwa, 2 dni - przerwa. Efekt jest taki, że po 3 miesiącach takiej zabawy (robię głównie bardziej podstawowe ćwiczenia i nie ukrywam te , co najbardziej lubię, by poczuć znowu jak przed lat tzw. "pompkę") uznałem , że trzeba kupić coś dodatkowego (dokupiłem pasująca do posiadanych obciążników sztangę łamaną) , by poszerzyć nieco zakres ćwiczeń (dobrałem taką, by dało się nią również ćwiczy trochę barki, klatę i pośrednio inne partie), no a teraz stwierdziłem stanowczo - wracam na siłownię! Jest wrzesień, znowu zaczną się obowiązki, ale 1. siłownię mam 300m od domu, 2. jest niedroga (na karnecie wychodzi 3-4 zł za dzień bez ograniczeń) 3. Jest elegancko wyposażona jak na tę cenę . 4. jak zapłacę, to będzie mobilizacja, że nie zaprzepaszczę znowu tych 3 mies. regularnego machania jak 2 lata temu, no i jednak siłka jak jest paru chłopa co ćwiczą zawsze raźniej robi, mobilizuje a i jak zapłacę z góry za miesiąc, to szkoda będzie wjazdów marnować ... czyż nie mam racji? sami powiedzcie.

Z tym wszystkim co wyżej napisałem (jeśli ktoś jeszcze ten poemat czyta) wiąże się kolejne... Właśnie, przeglądając to forum spotkałem się z takim ogromem wiedzy, że już nie pamiętam co czytałem na początku. Wielu z Was mimo j- ak na moja opinię - młodego wieku, posiada wiedzę wielokroć większą, niż ja byłem w stanie posiąść paręnaście lat temu, nawet jak już miałem odpowiedni staż. Pomyślałem więc , że stopniowo wdrożę się w interesujące mnie tematy i oczywiście w zakresie w którym będę chciał coś osiągnąć. Problem w tym , że jeszcze sam nie wiem do dokładnie ma mi dać ta siłownia. Bardziej wiem czego raczej nie ma mi dać, a to co będę chciał zyskać dzięki - mam nadzieję - regularności , być może wyewoluuje jeszcze w nieco większe wyzwanie niż mógłbym teraz zakładać.

Na pewno nie będę kulturystą. Wprawdzie kiedyś teoretycznie przygotowywałem się do regionalnych zawodów, ale przy moich - nie da się ukryć - dolegliwościach, musiałem z tego zrezygnować , bo po prostu wyszły pewne sprawy przy nadmiernym obciążeniu organizmu.

Ćwiczyłem między 88-93 rokiem. Zaczynałem mając 171 cm wzrostu, 56 kg wagi (to nie błąd !) i o ile pamiętam 28 w prawym i 25,5 w lewym bicepsie :) Nigdy nie stosowałem dopingu, ani po prawdzie suplementów. W tamtym czasie (przynajmniej w mojej okolicy) na siłowni brzmiało tylko jedno słowo; "Portagen" - gdzie? w aptece na raceptę... Recept nie miałem, ale znalazłem jedną jedyną apteczkę, gdzie dostępna była "odżywka" Polfy bodaj o nazwie Rapid (białkowa) i multicośtam węglowodanowa... Kupiłem zapas saszetek na ok 1 miesiąc stosownie do swojej ówczesnej wagi. Jednak wadą Rapidu było mówiąc wprost - niepohamowane pierdzenie o wybitnie jadowitym zapachu - co koledzy na siłowni byli mi mili wypomnieć. Co tu dużo mówić, było to jakieś suplementowe źródło białka dla sportowców, jednak, gdy wytłumaczyłem gawiedzi na siłowni co jest przyczyną moich samorodnych "dolegliwości" po kilku dniach "gazy" mieli już wszyscy, a w mojej tajnej aptece szybko zabrakło Rapidu i było po ptokach...

Kupiłem jeszcze odżywkę na masę bodaj jakiś Musculon 2. Cena zjadła oszczędności w owym czasie, a porcja normalnie starczająca bodaj na 2 tygodnie była przeze mnie zjadana ok 1,5 miesiąca. Niemniej faktycznie jak futrowałem się przy niej na potęgę różnymi ryżami, obfitymi obiadami itd. to przytyłem i to sporo (he... bodaj z 20 kg... niekoniecznie masy mięśniowej). I to tyle mojej suplementacji. Dietę miałem obfitą choć w tamtych czasach nie było mowy o jakimś układaniu - po prostu się dużo jadło (przynajmniej na poziomie uczniowskim - siłowniczym).

Z różnych powodów przerwałem jednak treningi - zdrówko, znudzenie, po części też kumple się wykruszyli i samemu się nie chciało...

Dziś dobijając do czterdziestki postanowiłem, ze w zasadzie czemu nie. Prowadzę od wielu lat tryb siedzący życia i coś trzeba zrobić by dać ciału jakieś pozytywne bodźce niż dźwięk zasysania fotela, czy kanapy podczas wstawania ze stękaniem.

W związku z tym ośmielę się Was pytać o różne rzeczy - wybaczcie jeśli nie fachowo. Nie wszystko od razu bo post już się opasły zrobił. Zacznę może więc skromnie od tego, że jako CEL na razie postawiłem sobie poza powrotem do regularnego ćwiczenia porostu bardzo powolną poprawę sylwetki. Chciałbym jednak zyskać po parę centymetrów w obwodzie wszystkich grup mięśniowych, tracąc tłusty pasek wieprzowy w talii (moim celem nie jest na razie kaloryfer, ot raczej redukcja zwisu).

Proszę byście mi odradzili w paru sprawach. Zacznę od strony fizycznej. Po 3 miesiącach „przypominającego" treningu domowego, przy 173cm wzrostu ważę 88 kg. Klatka 119 (dość miękka, ale sporo mięśnia zostało o czym chyba świadczy możliwość kontrolowanego naprzemiennego np. napinania :), ramie po treningu ok. 44 cm tu nawet widać przyjemna rzeźbę, choć bez żyłek i spoko twarde jest. Talia zeszła ze 110 przez te 3 mies. Do ok 103 cm. Oczywiście „misiu" , łydki ok 42, ćwiczę „wspiętki" na palce i nawet się rzeźbią, choć niezbyt twarde. Ale powolutku czuje je coraz bardziej „pod kontrolą". Problem jest z udami, bo mam nieco problemów ze stawem biodrowym i nie bardzo mogę się zginać... Na razie mam różne maści, muszę z tym poczekać. No i jakiś czas temu stwierdzono u mnie tachikardię, miałem incydentalne częstoskurcze, lekkie nadciśnienie na które biorę w niewielkiej dawce, ale regularnie leki. Mimo to kardiolog dał mi zielone światło - ćwicz pan, tylko bez popisywania, bicia rekordów i pompowania do omdleń.

Zastanawiam się więc nad tym, czy ćwicząc no powiedzmy te 40 no może 50 min. 5/6x tydzień i zakładając, że biorę ciężary powiedzmy na biceps mogę ćwiczyć hantla 20 kg to ćwiczę 16... itd. czy będę w stanie trochę się rozbudować. Nie zależy mi na żylastej rzeźbie, ot chciałbym by sylwetka wyglądała solidnie, by widać było, że są mięśnie nie tłuszczyk. Nie chce tez robić gigantycznych przyrostów i w szybkim tempie. Jestem cierpliwy już w tym wieku. Poza tym przy 173 cm wzrostu jak teraz tymi domowymi sposobami poćwiczę nawet 30 min to ramię o okolicach 44 cm czy klatka 119 (nawet taka trochę rozmiękczona) wygląda dość sporawo, szczególnie gdy niesie się np. ciężkie zakupy i człowiek idzie wyprostowany z piersią do przodu....

Ja myślę , że gdybym uzyskał docelowo jakieś 122/125 w klacie, 46 bic, no powiedzmy 86 talię - zaznaczonej lekka rzeźbą figury (tak powiedzmy mierząc nie po treningu) , to by było to co jest jak na moje ambicje i wzrost aż nadto - i potem tylko dbać regularnym treningiem by się to w tych okolicach utrzymywało w sezonie letnim :) Czy wg Was przy tak stosunkowo wiekowym człowieku z dolegliwościami i o możliwościach niezbyt ciężkiego treningu jest to do osiągnięcia po jakimś czasie? Czy np ewentualnie wspomóc się jakimiś suplementami. Nie chodzi mi tu o branie jakiś dużych dawek, raczej o zakupie 2-3 podstawowych suplementów w dawkach minimum dale mojej wagi, jako czysto wspomagające dietę „witaminki". Dużo się tu mówi o kreatynie i piciu dużych ilości wody. Tak się składa, że ja przez te ostatnie 3 mies treningów pije po 3-4 litry mineralnej i bez kreatyny (zauważyłem nawet , że po opiciu się mineralna , jakby mięśnie były większe :)
A właśnie co do diety, to maja jest raczej kiełbasiano - kanapkowa. Może dobrym pomysłem byłay wizyta (no trudno - trzeba zapłacić ) u dietetyka coby mnie oblukał?

Ok. dłużej nie zanudzam, coś mi napiszcie, będę wdzięczny za każda uwagę, a jak zrodzą się u mnie jakieś konkretniejsze pytania (wstyd mi ciągle , że nie potrafię tu sensownie narazie się zapytać, tylko taki kulfoniasty tekst walnąłem),to nie omieszkam pytać :)

==
/|ACI3|<

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ojan Jan Olejko Moderator
Ekspert
Szacuny 12104 Napisanych postów 30525 Wiek 74 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1130857
Widać, że b.dobrze idzie Ci pisanie!
Stara wiedza powinna Ci wystarczyć do tego co chcesz osiągnąć (zapomnij tylko o takich wymiarach w klacie i bicepsach - tyle to nawet nie mają mistrzowie kulturystyki!).
Trenować możesz w każdym wieku i odnotowywać ciągły postęp!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Wiek 51 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 240
Hmmm.. czemu zapomnieć, 122 klata i 46 bic to dużo? (pewnie na mów wzrost to jednak tak.. nieh będzie 12/45 dla równego rachunk ;)) No nie wiem , może jestem bardzo nie na bierzaco. Napiszę tak. Oczywiście Armi był u mnie kiedyś wszędzie na plakatach i chciałem być jak Arni itd. Ale szybko skorygowałem swoje ideały do własnej fizyczności i moim ideałem jak już tak w młodych latach miałem z 1,5 roku stażu słał się ówczecny polski mistrz Mirozław Daszkiewiz. Po pierwsze identyczny wzrost, podobna waga (jak zacząłem nabierać masy) , no i generalnie był nieco większej nie wiem jak to się nazywa - chyba "grubszej kości" (ja "naturalnie" mam droną budowę). Wtedy jeszcze nie był mistrzem świata, ale już Go zaważono, z tego co pamiętam z "Kulturystyki" mał 173cm, ok 90kg 130 klatka, 49 bic, 78 talia i te wymiary były w dni nietreningowe.

Oczywiście skoro mówisz że to dużo to muszę się mocno nad tym zastanowić. Może faktycznie. Teraz mam w obwozie bicepsa 44-45 po kilku serjach hantlą (ten większy obwód się robi jak robię np. 3 serie na biceps powiedzmy po 15 powtorzeń sztangielką 16 kg) i "pompki tyłem" z dociążeniem na udach tak też z 3 serie po 25-30 powtorzeń. Wedy w porywach ramię sie robi 45. Jak 2 dni zrobiłem przerwy na wyjzd wakacyjny to spadło do 43. No ale to takie sobie doświadczenia robię :) Może ma się to nijak do ćwiczebnej zeczywistości. Pozatym ja jakiegoś programu nie mam, ot ćwiczę to na co mi ochota przychodzi w danej chwili, więc jeszcze wiele przedemną. Narazie jestem regularny :) Dziś ide wreszcie wieczorem na siłkę to zobaczę, czy rano będe mógł sie w wyrka zwlec, jak poświczę delikatnie w płaszczyznach i partie , które były zapewne nie ruszane domowymi sposobami :) Jest tam ponoć instruktor i dietetyk (może w jednej osobie) to nieomieszkam popytać, może z wolna zbuduję jakiś zarys proramu. Tu na forum jest tego sporo, ale nie chce się specjalnie wzorować co do diety bo wiem , że z tym będzie i tak bardzo trudno (godzenie z obowiązkami). Może powoli czacznę po prostu właczac jakieś elementy zdrowego żywienia.

==
/|ACI3|<

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1193 Napisanych postów 8529 Wiek 35 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 108293
co do diety to nie musisz mieć od razu wszystkiego policzone itp

wystarczy żebyś zaczął się stosować do zasad zdrowego odżywiania,
na forum znajdziesz 10 wskazówek żywieniowych, na początek wystarczy:)

a co do treningu, jak chcesz jakaś konkretną pomoc, to może wrzuć propozycję swojego treningu a ktoś na pewno Ci doradzi, czy zmienić coś itp

pozdro
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Wiek 51 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 240
O rety, widzę w Twoich danych , że jesteś osobą bardzo doświadczoną i do tego z sukcesami startowymi! Nie wiem, czy ze względu na wiek pisać na Pan czy Ty... Pozwól, że już zostanę przy mniej oficjalnej formie (internet znosi jakoś łatwiej wszelkie "bariery"). Na prawdę gratuluję znakomitej formy. Zerknąłem na kilka fotek z mistrzostw i poprostu forma jaką prezentujesz pewnie byłaby ideałem dla nie jednego dwudziestolatka.

Ja jak pisałem, nie chcę być kulturystą, nie chce też startować w zawodach, traktuję swoje siłowe zmagania bardo amatorsko, choć przyznam, że ostatnie 3 mies. i związene zym "napompowanie" (nawet tego mizernego torsu który posiadam) daje mi dużo satysłfakcji i przypomina dobre czasy, kiedy człowiek mimo, że zmęczony po siłowni, czuł się taki "bardziej" wracając do domu. Jest to fajne uczucie i chętniej się spogląda w lustro, szczególnie, gdy zaczyna być coś widać z początkowej niekształtnej masy, a i poruszyć "na rządanie" się czymś tam da.... Narazie same doznania poćwiczebne daja mi znakomita motywację do tego by zrobić jeszze serię więcej, dokładniejszy ruch, dorzucić kilo lub dwa w ostatniej serii.

Fajnie też, że jest takie forum na którym jak widzę jest nie tylko przysłowiowa młodzież, ale i ludzie z doświadczeniem zawodowym. Pozwlę sobie więc w najbliższym czase zadawać pytania o ile nie znajdę wcześniej na nie odpowiedzi wśród wcześniejszych wątków :)

==
/|ACI3|<

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 27 Wiek 46 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 4408
Życzę powodzenia. Ja jestem niewiele młodszy od Ciebie, a niedawno zacząłem dopiero treningi na poważnie:) Masz rację, uczucie "po" warte jest poświecenia w czasie treningu:)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Wiek 51 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 240
Pierwszy krok zrobiony, byłem na siłce po długoletniej przerwie i przyznam, że trochę czułem się onieśmielony chodząc między róznymi sprzętami. Potrenowałem na kilku przyrządach, popytałem ludzi którzy widac , że tam chodza regularnie, ogólnie widać, że wszystko jak dla mnie jest z nowej epiki. Czasu trochę minie zanim się oswoję, pierwszy miesiąc traktuję jako zapoznawczy, pochodze często za to na nie dużej niż godzina, bo odrazu widzę, że kondycji narazie nie mam na treningi długie i intensywne. Jednak różnica między siłownią a domowym machaniem jest kolosalna.

Śmiesznie też wypada porównanie na oko z ludźmi , którzy teoretycznie są odemnie mniejsi rozmiarem, ale widac że ćwiczą regularnie. Robią te same ćwiczenia nie dość , że dokładniej technicznie (machinalnie) to do tego z 2x większym obciążeniem przy tej samej ilości powtorzeń. No cóż, teraz to ja musze gonić a nie odwrotnie (kiedyś jak ćwiczyłem pare lat i przychodził koleś nowy, ale zbudowany to ja byłem silniejszy :). No cóż, od czegos trzeba zacząć i równac do lepszych, podglądać, pytać... Ostatecznie dla mnie miała to byc tylko rekreacja, ale juz czuję , że łapię bakcyla... to jest silniejsze ode mnie chyba... mam nadzieje , że zachowam rozsądek :) i bede się narazie tylko odchudzał i łapał dobre nawyki.

Ciekaw jestem reakcji organizmu rano :) mam nadzieję, że zlezę z wyrka, bo ostatnie pół godziny jak na swoje możliwości dałem całkiem solidnie na najszersze na maszyach. Ćwiczenia, które od lat nie były robione...

==
/|ACI3|<

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ojan Jan Olejko Moderator
Ekspert
Szacuny 12104 Napisanych postów 30525 Wiek 74 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1130857
Bez stosowania ogólnych zasad dietetycznych korzyści z nie ułożonych treningów będą b.mizerne. Dzisiaj spojrzałem na Twoje zdjęcie w profilu i jest tak jak w Twoim komentarzu do niego (tak więc porównywanie wymiarów do M.Daszkiewicza jest nietrafione). Dieta na lekkim deficycie + trening i przy odrobinie konsekwencji będzie fit a kiedyś dołożysz więcej masy kulturystycznej.
Powodzenia i dłuższego zapału!

Zmieniony przez - ojan w dniu 2010-09-03 05:24:10
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Wiek 51 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 240
Dokładnie, zdaję sobie sprawę. Pierwszy miesiąc na siłowni będzie dla mnie dużym wyzwaniem, by nie odpuścić, szczególnie , że dziś rano czuję to co się czuje po tak długiej przerwie (nie pomogło nawet 3 miesięczne przygotowanie domowym sprzetem) - no i dochodzi niewyspanie, ale twardo idę dzisiaj i jutro. W niedzielę przerwa. Wolę narazie chodzić często , a za to góra po 40-50 min. bo jak będę robił przerwy to mi potem po dniu bez ćwiczenia nawet choćby takiego 30 min. jest ciężko się zmobilizować.

Rozmawiałem z instruktorem i obiecał doradzić, ma pełny obraz mojej postury także powiedział , że mi coś podpowie. Bo ta poprawdzie cała moja obecna "dieta" do niczego sę nie nadaje. W zasadzie trzeba wszystko zmienić o 180 stopni, a ja sobie pojeść lubię, niestety generalnie puste kalorie.

==
/|ACI3|<

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Wiek 51 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 240
No i mam do Was pierwsze pytanie.

Kwestia ALKOHOLU


Przez wiele lat byłem abstynentem, nie pijałem nawet szampana na sylwestra

2-3 lata temu na moje epizodyczne problemy, kardiolog zalecił barać regularnie malutka dawke leków nadcisnieniowych rano, a wieczorem przed spaniem lampke koniaku dobrej marki. Koniaku nie mogeę bo dostaję aerofagi, ale zamiennie dwie duże lampki czerwonego wina (chilijskie z południowych stoków :) piję od tego czasu regularnie (czasem zamieniając na jedno duże mocne piwo). Nie lubię generalnie alkoholu mało, który mi smakuje) , ale faktycznie (może to placebo?) na moje dolegliwości to pomaga, zmniejsza je , lub koryguje :)

Problem w tym, że regularną siłownie będę odprawiał z przyczyn organizacyjnych od pon . do piatku. między 20.00-20.45. - czy aby te procenty nie szkodzą mięśniom , jaka jest Wasza wiedza na ten temat, bo ja o ile pamiętam z dawnych lat, to mówiono w literaturze fachowej : kulturystyka = zero alkoholu, a to jest stała, choć niewielka relatywnie dawka i to niedługo po tereningu z uwagi na jego porę....

Cholercia, niestety nie mogę trenowac wczesniej bo sa pewne obowiązki... tak to juz bywa. A ten alkoholowy proceder faktycznie pomaga na dolegliwości krązeniowe. Jak to pogodzić... ? Spotkaliście się z takim problemem, wiem że to chyba nietypowe, więc będe wdzięczny tym bardziej za każde słowo porady/komentarza :)

==
/|ACI3|<

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Plan treningowy na masę...

Następny temat

Specjalizacja na łapy wg Radka Słodkiewicza

WHEY premium