SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

A o to moja historia ! - Kontuzja - Dasz rade !

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 2610

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a) Temat przeniesiony przez Wuchta34 z działu Dzienniki treningowe dla zaawansowanych.
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 27 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 21
Witam
Wpadlem na pomysl by opisac cala historie mojego powrotu do sprawnosci fizycznej po wypadku. Bedzie to dziennik, w ktorym postaram sie opisac kazde zaistniale wydarzenie, ( leczenie, treningi, dieta, suplementy itd. ) ktore bedzie zwiazane z powrotem do aktywnosci fizycznej. Sprobuje to zrobic w formie takiego blogu na forum. Bede aktualizowal po kazdym przebytej "pracy" nad kontuzja aby zostala zniwelowana. Chce to zrobic dla ludzi, ktorzy sa zwiazani ze sportem, rekreacja czy jakakolwiek amatorska aktywnoscia fizyczna, ktorzy doznali problemu kontuzji. Pokazac, ze mozna sie nie poddawac, mimo ze jest ciezko i czasem samemu sobie pomoc dzieki wlasnej determinacji i odpowiedniej wiedzy teorytycznej, ktora nabylem, a nie tylko wyspecjalizowanym ludziom, ktorzy robia to za kase. I takich jak Wy traktuja jak paczke na tasmie produkcyjnej: "wloz, obklej, zapakuj, nastepny !"
Na poczatku czytajac to, pewnie nikt nie bedzie wiedzial o co chodzi, ale zaraz postaram sie to sprostowac i napisze forme, ktora bede utrzymywal, ale najpierw opisze to co mnie spotkalo.

Czesc nazywam sie Paweł, mam 21 lat, studiuje na AWFie W Warszawie i opowiem Wam o mojej kontuzji, ktora mi sie przytrafila na jednym z kolejnych rutynowych juz treningow. Jestem ogolnie aktywny fizycznie, specjalizuje sie w paru sportach amatorsko, jednoczesnie trenuje regularnie kilka rzeczy na raz. Z tego powodu wybralem sie na AWF by poglebic moja wiedze na temat wysilku fizycznego i ruchu oraz dowiedziec sie o ciele czlowieka. Dzieki temu wiem co sie dzieje z moim cialem i wiem jak reagowac oraz odpowiednio sie przystosowac do zmian fizjologicznych. Na razie nie zdradze Wam czym sie zajmuje, dopiero w miare jak bedzie sie temat rozwijac wytlumacze co trenuje, jak trenuje, dlaczego, po co i oprze sie na wiedzy, ktora zdobylem na AWFie, ktora moga potwierdzic osoby ze stopniem dr, prof., mgr. Zrobilem juz jednego instruktora sportu, teraz robie kolejnego z innej dziedziny, wiem co to jest trening sportowy, na czym sie opiera jak cwiczyc sile, wytrzymalosc itd. Znam przynajmniej wiecej niz podstawy fizjologii, anatomii, biomechaniki, biochemii, takze prosilbym nie wskazywaniu moich bledow w wiedzy po przez jakies artykuly z losowej gazetki, bez tytulu nie jestes dla mnie zadnym autorytetem do dyskusji, chyba ze jestes trenerem badz instruktorem, studiujesz/ukonczyles medycyne, AWF badz podobne, badz masz stopien naukowy. Nie chce sie klocic, chce przekazac to jak mi sie udalo wrocic do sprawnosci i do tego co kocham robic. Potraktujcie to jak opowiadanie, oby sie dobrze czytalo ;D
A wiec dla uscislenia, w wieku 16 lat zaczalem sie interesowac aktywnoscia fizyczna, poniewaz czulem sie slaby i niezbyt atrakcyjny. Nie mialem niczego z czego moglbym byc dumny, cos co molby miec dla mnie sens, miec pasje, rozwijac sie. Poza graniem w gry online i piciem alkoholu nie robilem nic konkretnego. W trakcie tych 5 lat, zaczalem trenowac jedna aktywnosc fizyczna co dalo mi bodziec do poznania siebie i swojego ciala, a takze jego rozwoju. Z czasem zajalem sie kolejnym sportem i kolejnym i kolejnym. A gdy dostawalem sie na AWF doszly kolejne dwa i staralem sie je trenowac wszystkie jednoczesnie. Nie da sie ? Da sie ! jak sie chce ! I uwierzcie mi, siedzenie na silowni to strata czasu i krzywdzenie samego siebie. Owszem cwiczylem dobre 4 lata ale od poltora roku nie bylem na silowni, jedynie od czasu do czasu wzmacnialem nogi, poniewaz mi to bylo potrzebne do moich treningow. Tak wiec jednoczesnie trenowalem jeden sport ( zima ) by latem zamienic go na pewna forme aktywnosci fizycznej, w zimie plywalem, chodzilem na silownie + wymieniony wczesniej sport + boks nieformalnie ale regularnie, a w lecie porzucalem silownie na rzecz biegania, od czasu do czasu plywalem , uprawialem aktywnosc fizyczna intensywnie i nadal boks ( nie z prawdziwym trenerem ). Taka ciekawostka odkad rzucilem silownie to swoimi sposobami, wiedzy na metodzie prob i bledow, a potem dzieki AWF jak rowniez dzieki pewnemu sportowi nie dosc ze udalo mi sie utrzymac wyniki uzyskane na silowni w objetosci miesni, to jeszcze je zwiekszylem np. w biceps o 1 cm ! ( pracujac tylko na obciazeniu wlasnego ciala !) i uzyskalem wysoka ich jakosc, poniewaz uruchomilem glebokie miesnie ukryte pod tymi, ktore sie izoluje na silowni. Wszystko to dzieki wlasnym doswiadczeniom i wiedzy teoretycznej jaka nabylem na AWFie. Nie postepuje wedlug schematow, po prostu poznalem swoje cialo i czuje co potrzebuje jak reaguje na dane bodzce i co dalej powinienem zrobic, kiedy przestac, kiedy odpoczac, a kiedy sie docisnac. Mam 185 cm wzrostu, przed wypadkiem mialem 80,5 kg wagi przy 11% otluszczeniu ( obliczone metoda faldow tluszczowo-skornych ), daje to bardzo zblizone wyniki do tych pomiarow somatycznych przy pomocy komputerow. Kulturysta nie jestem i nie bylem, ale mam wiedze ktora uzyskalem na podstawie wlasnego doswiadczenia. Cwiczylem glownie na sucho, pare razy zaaplikowalem gainera z kreatyna, co spowodowalo, ze przytylem do 80 kg i to dosc szybko co bardzo ograniczylo moje ruchy i do tej pory probuje sie uporac z moja ociezaloscia i sztywnoscia ruchow, ktore przeszkadzaja mi w uprawiania moich pasji. W pogoni za innymi chcialem ladnie wygladac i byc silny, by nie dac sie jakims lamusom, w koncu po wielu latach mi sie to udalo. Uzyskalem w miare sylwetke, ktorej sie nie moglem wstydzic, ale nadal uwazam, ze moge jeszcze ja polepszyc, ale to w duzej mierze zasluga silowni, jednak po zrezygnowaniu z regularnego treningu na silowni udalo mi sie polepszyc ta sylwetke i wyrzezbic. Moglbym opowiadac i opowiadac, fakt faktem w duzej mierze dzieki silowni udalo mi sie zbudowac podstawe, na ktorej oparlem swoje dalsze dzialania. Co jednoczesnie spowodowalo, ze musialem poniesc konsekwencje - ograniczony ruch, gibkosc, sztywnosc, brak estetyki w ruchu. Teraz wiem, ze izolacja pojedynczych partii miesni to beznadziejny pomysl, by byc sprawnym i lekkim w ruchu.
Gdyby nie moja ukochana aktywnosc fizyczna i katowanie sie do granic mozliwosci, z pewnoscia bylbym kolejnym klockiem miesni, ktore nie moze sie podrapac po tylku. Wracajac do mojego wypadku...
Wydarzyl sie on na sali w trakcie cwiczen, upadlem na ramie, w wyniku ktorego poczulem cos dziwnego. Okazalo sie, ze wysunela mi sie po uderzeniu lopatka do gory i obojczyk, wlasna diagnoza: "o ****a roz***alem staw barkowy na bank przesrane ja *******e, koniec kariery zawodnika ( mialem jechac na zawody akademickie, na ktorych bylem w zeszlym roku piekne wspomnienia :D )Pojechalem do szpitala, orzeczenie lekarza: "konieczna operacja". Zalamka, musialem zostac 2 dni w szpitalu, bo byl piatek 2 tygodnie przed swietami, w poniedzialek operacja, zoperowali, wrocilem do domu w srode, zalozyli mi gips na ramie, tak ze usztywnili nie tylko bark ale i lokiec. Gips przepasal mnie przez cale tulowie, jak zbroja na jedno ramie :D. W kazdym razie ugrzazlem w gownie na 6 tygodni... Minal czas mowie Wam przesrana sprawa, nawet sznurowek nie moglem zawiazac, pomoc rodzicow okazala sie niezbedna. Ale zalamka spowodowala stany pod depresyjne, moja kariera zawodnika, ktorym nigdy nie moglem zostac, bo nie bylo mozliwosci, poniewaz mieszkam daleko od Warszawy, a przeciez dzieciaka sie nie pusci samego do Wawy prysla, prysly marzenia, mimo iz ostro sie katowalem nadal czulem sie slaby, bo wiem ile ten sport wymagal wysilku i odpowiedniego przygotowania, ze pewnych rzeczy nie osiagne, nie zrobie, ale chcialem chociaz minimum osiagnac. By powiedziec tak kiedys ten sport trenowalem i robilem to i to. Zalamka totalna, nie moglem nic robic. W tym czasie minely swieta i kolejne 4 tygodnie, ktore zaowocowaly ze przytylem 3 kilo. Ledwo sobie poradzilem na studiach z zaliczeniami, do odrobienia mam sporty nie pojechalem na oboz zimowy, zostalem sam bez wsparcia...
28 stycznia dokladnie wczoraj zdjeli mi gips, po 6 tygodniach dolkow, nierobienia nic, nadszedl czas na rozruch. Pierwsze wrazenia po zdjeciu gipsu ? Uwierajacy drut, ktory mi zaaplikowali po operacji i jeszcze musze sie z nim bujac 2 tygodnie, ktory ogranicza mi ruch odwodzenia w plaszczyznie czolowej. Kolejny to smrod, mimo ze mialem lekki gips, to i tak nie moglem sie tam myc przez 6 tygodni, spowodowalo to u mnie zawroty glowy i uczucie slabosci. Konieczna byla kapiel, ktora po 3 krotnym powtorzeniu spowodowalo ustanie zapachu. Nastepne najgorsze wrazenie ? "****a nie moge ruszac reka, zginac lokciem, boli drut, ****a mac jest gorzej niz myslalem". Najgorsze jest to ze ma sie dziwne uczucie, ze musze miec reke przy sobie tak jak mialem w gipsie i reka sama mi ucieka do tulowia. Puszczenie wolno reki powoduje ostry bol, nigdy takiego nie czulem, poniewaz do tej pory nigdy nie doznalem tak powaznej kontuzji, mimo ze wiele razy narazalem zycie i zdrowie na powazne urazy. Sila grawitacji byla dla sciegien na tyle duza, ze mialem uczucie rwania w lokciu, przy rozciaganiu ktore prowadze regularnie przy kazdym treningu przyzwyczaja do bolu rozciaganych miesni. Ale sciegna to co innego. No nic zabralem sie do domu i zaczalem sie zastanawiac co tu zrobic. Lekarz powiedzial, zebym zaczal ruszac ramieniem zanim przystapie do rehabilitacji i wyjma mi drut. No to zaczalem sie zastanawiac co moge tutaj zrobic, wytezylem mozg by siegnac do moich informacji o ruchomosci stawow ( a studiuje wychowanie fizyczne dziennie ), kurde przydalaby sie wiedza rehabilitacji. Bylem swiezo po cwiczeniach kompensacyjno-korekcyjnych taki przedmiot zwiazany z korektywa dzieci. Postawilem sobie przede wszystkim cel po analizie. Mam 2 tygodnie na usprawnienie swojej reki na tyle ile moge i ile potrafie sam zeby zmniejszyc problemy przy wiazaniu butow czy krojeniu chleba, glownie zmniejszyc bol, by moc wiecej zrobic na zajeciach z rehabilitacji. Nie chcialem juz byc ciezarem dla rodzicow i znajomych, bardzo denerwowala mnie sytuacja gdy prosilem o pomoc, bardzo zenujace dla mnie, nigdy nie prosilem o pomoc i robilem wszystko sam, a tu nagle nie mialem wyboru.
Tak wiec:
- Przede wszystkim wzmocnic przedramie, dzieki wzmocnieniu przedramienia bede mogl bez przeszkod dzwigac male przedmioty takie jak karton mleka czy zakupy na srednim zgieciu w stawie lokciowym. Zakres zgiecia w stawie lokciowym, w ktorym mialem przeprost wynosil ok 190 stopni. Po wyjsciu ze szpitala ok 155 stopni :D Przy kazdym prostowaniu bolalo jak cholera.
- Kolejna rzecz, to przypomniec jak sie prostuje lokiec. Czyli powrot chociaz do 180 zgiecia wstawie lokciowym oraz przygotowac do pracy statycznej biceps, by dzwigac male przedmioty i je unosic np. kurtka czy podanie butelki z woda.
- Przypomniec sobie jak sie rotuje w stawie lokciowym. To tez napierdziela jak cholera czuje wszystkie sciegna, glownie pierscieniowaty i czworokatny to poboku najwieksze. I takie, ktorych nie potrafie okreslic. Rotacje musze wykonywac przy wyprostowanej rece, poniewaz moge wykonywac rotacje przy zgietej. Jak rowniez maksymalne zgiecie odzywa sie bolem w sciegnach, takze musze zaaplikowac odpowiedni ruch czyli naturalny zginanie i prostowanie
- Przypomniec jak sie buja konczyna podczas chodu. Uwierzcie mi ze jest to na dzien dzisiejszy trudne by moc swobodnie machac konczyna podczas chodu, poniewaz sila ciazenia w dol jest na tyle, duza ze lokiec nie wytrzymuje w swojej stalej strukturze.
- Rozruszac bark w miare mozliwosci, poniewaz ruch ogranicza wsadzony drut. Rozrozniamy 3 stopnie swobody tzn. ok 6 ruchow + ruchy kombinowane: prostowanie i zginanie ramienia, odwodzenie i przywodzenie, rotowanie do wewnatrz i na zewnatrz. Ruchy kombinowane to np. zgiecie stawu ramiennego i rotacja + np. dodatkowo zgiecie w stawie lokciowym.

Do tego zadania obmyslilem pierwsze proste cwiczenia by rozruszac konczyny i program opracowalem sobie na te 2 tygodnie, iz kazdego dnia bede wykonywal serie prostych cwiczen. Ale o tym juz jutro bo sie rozpisalem jak cholera, pozdrawiam tych ktorzy to przeczytali !
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1852 Wiek 33 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 9839
Skróć to do 3 zdań

i nie ten dział.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 46 Wiek 43 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1131
hahaha piszesz ksiazke człowieku czy szukasz proady na forum?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Przyczytalem wszystko i nieźle sie ubawiłem tym co piszesz o studiowaniu na AWFie i "nieslychanej" wiedzy , którą posiadasz. CHcialbym zobaczyc Twoje zdjecie kiedy byles w "szczycie swojej formy". Załoze sie ze w bicepsie nie wiecej niz 35 cm, wiec nic dziwnego ze udalo CI sie utrzymac nie chodzac na siłownie dluzej - nie doszukuj sie w tym jakis niesluchanych awfowskich tajnikow.

Najbardziej rozbawiło mnie jak napisales ze siedzenie na silowni to strata czasu. Widac tu Twoje ignoranctwo. Jestem prawie pewien, ze twierdzisz tak z wlasnych doswiadczen (brak efektow), o wielki znawco Czyzby na AWFie nie nauczyli podstaw diety?

pare razy zaaplikowalem gainera z kreatyna, co spowodowalo, ze przytylem do 80 kg i to dosc szybko co bardzo ograniczylo moje ruchy i

Ciekawe czemu o diecie nic nie napisales. Nic dziwnego ze sie otlusciles jesli jej nie trzymales.

Ogólnie to nie moglem sie pwostrzymac, zeby zripostowac Twoją wypowiedz.

A tak w ogóle to nie ten temat, ale widocznie na AWFie nie uczą czytania ze zrozumieniem.

Zmieniony przez - pavveeel w dniu 2010-01-31 10:29:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 46 Wiek 43 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1131
pavveeel jak zauwazyles i ja rozniez to amator i brzydko mowiac "sezonowy leszczyk"
Chłopie zmien forum
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Melissa13/ REDUKCJA - moja droga do celu

Następny temat

PROSZE O OCENE TRENINGU NA MASE

WHEY premium