Od miesiąca powróciłem na siłownie i znowu g****. Po każdym treningu klaty czuję bardzo silne zakwasy (właściwie tydzień w tydzień)
mój trening (obecny): klatka raz w tygodniu
rozgrzewka: wyciskanie sztangielek szybko 1-2 serie po 12-15 ruchów, oraz 1-2 serie wyciskanie sztangi małym ciężarem 12-15 ruchów
trening:
wyciskanie sztangi płasko - 3-4 serie 12,10,8,8
rozpiętki na skosie 3x12
Dodam, że ćwiczę tak dobranym ciężarem (progresja) aby bez trudu robić wszystkie serie i nigdy do momentu załamania mięśni.
Niestety zawsze jest tak samo: od wtorku do czwartku silne zakwasy, i jednocześnie czuję przy tym takie sflaczenie, tak jakbym zawsze przetrenowywał mięśnie.
Pytanie: Co mogę zrobić? Zrezygnować z ćwiczenia sztangą i w domu tylko same pompki a na siłce tylko rozpiętki, czy coś innego?
Dodam że nie raz pytałem się ćwiczących na siłowni i z tego co mówili technikę wykonuję poprawnie. Wiele razy zmieniałem trening, zamieniałem sztangę na hantle, niby bylo lepiej ale głównie dało tylko przyrost siły.