Do czego zmierzam; Lyoto to unikat, zawodnik kompletny a przy tym niesamowicie oryginalny, wg. mnie to kandydat numer 1 do pasa LHW i co więcej ktoś kto mógłby zatrzymać go na dłużej niż 1-2 walki. Ten niepokonany zawodnik LHW, przy 14 zwycięstwach, z czego 6 w UFC, ma na swoim rozkładzie takie nazwiska jak Tito Ortiz, Rich Franklin, BJ Penn, Stephan Bonnar i ostatnio Thiago Silva.
Machida od dawna ma to wszystko co potrzeba aby zdobyć mistrzostwo jednak wygrana z Thiago dała mu rzecz najważniejszą, której wcześniej nie miał: poparcie tłumu. Problem pojawił się po zwycięstwie nad byłym mistrzem i gwiazdą UFC Tito Ortizem. “Machida jest nudny", “Machida unika walki" - takie opinie pojawiły się po UFC 84. Ludzie pytali co to za styl “dwa szybkie i ucieczka?" - jak ktoś trafnie zauważył lepszy niż blokowanie twarzą ala Minotauro ale to już zupełnie inna sprawa. Sęk w tym, że wszyscy wiedzieli iż Machida może być wielkim mistrzem (Dana White podobno od początku to wiedział ;)) ale nie miał tego czegoś. Wielu ludzi zapomniało jednak o jednym: Lyoto walczył z Tito Ortizem - człowiekiem paradoksem - jednym z najnudniejszych fighterów wszech czasów a przy tym całą otoczką wzbudzającym niesamowite emocje. Machida genialnie dostosował się do stylu walki Tito: w pierwszej rundzie Ortiz wyprowadził 18 ciosów i próbował dwóch obaleń, ale ani jeden cios czy obalenie nie powiodły się. Dopiero w 3 minucie drugiej rundy Ortiz wyprowadził akcję ofensywną, która się udała (2 w całej rundzie).
Fanów MMA możemy podzielić pod względem wielu kategorii. Jeden podział wygląda następująco: pierwsi kochają walkę jako sztukę zwycięstwa i uniknięcia obrażeń (pierwotne zadanie sztuk walki, podstawa walki realnej: nie daj się trafić a sam zadaj cios) i tych, którzy kochają walkę jako show. Podział ten nie jest może bardzo wyraźny, myślę, że każdy fan ma w sobie dwie postawy ale jedna z nich jest dominująca. Ja nie krytykuję żadnego podejścia ale jako zaliczający się bardziej do pierwszej kategorii w stylu walki Machidy widziałem nie “nudę" a “geniusz". Co jednak zrobić gdy tłum chce krwi a nie biegania po oktagonie?
Świadomie czy też nie, genialny ruch wykonał Dana White: zestawił Lyoto z innym niepokonanym Brazylijczykiem będącym jego stylową odwrotnością. Silva przed walką z Machidą wygrał 13 walk, 12 przed czasem, większość w pierwszej rundzie. Przymiotniki, którymi można było określić sposób w jaki walczy Thiago to: brutalny, widowiskowy, żywiołowy. Dla tych, którzy nie oglądali tej walki: obejrzyjcie. Ci, którzy oglądali niech odpowiedzą mi na pytanie: kto był w tej walce widowiskowy i żywiołowy a jednocześnie walczył z głową i świetnym game planem? Na to pytanie odpowiedziała sobie również amerykańska publiczność zgromadzona w MGM Grand Garden Arena, która dała poparcie dla Machidy.
Już myślałem, że wszystko jest jasne i proste ale tutaj nagle mój kochany Dana White, który od zawsze wiedział, że Machida wielkim mistrzem będzie wylatuje mi z takim czymś:
“Nie potrzebujemy od razu ustawiać Machidy z Rashadem. Lyoto jest jednak w puli, prawdopodobnie dostanie title shota przed końcem roku (sic!)"
Prezydent UFC zdecydował, że o przyszłości Machidy zadecyduję walka Rampage - Jardine na gali UFC 96. Jeśli wygra ją Jackson to on jako pierwszy będzie miał prawo do odzyskania wcześniej straconego pasa. Po co Dana White to robi? On wie jak podkręcić emocje i grać mi na nerwach - to raz, po drugie myślę, że Dejna ma podobne jak ja odczucie względem Machida i chce wypromować za pomocą pasa LHW jak najwięcej amerykańskich zawodników, póki ten Brazylijczyk, japońskiego pochodzenia, nie położy na nim ręki na dłużej.
Πάτερ ἡμῶν ὁ ἐν τοῖς οὐρανοῖς·
ἁγιασθήτω τὸ ὄνομά σου·
ἐλθέτω ἡ βασιλεία σου·
γενηθήτω τὸ θέλημά σου, ὡς ἐν οὐρανῷ καὶ ἐπὶ τῆς γῆς·
τὸν ἄρτον ἡμῶν τὸν ἐπιούσιον δὸς ἡμῖν σήμερον·
καὶ ἄφες ἡμῖν τὰ ὀφειλήματα ἡμῶν, ὡς καὶ ἡμεῖς ἀφίεμεν τοῖς ὀφειλέταις ἡμῶν·
καὶ μὴ εἰσενέγκῃς ἡμᾶς εἰς πειρασμόν,
ἀλλὰ ῥῦσαι ἡμᾶς ἀπὸ τοῦ πονηροῦ.
[Ὅτι σοῦ ἐστιν ἡ βασιλεία καὶ ἡ δύναμις καὶ ἡ δόξα εἰς τοὺς αἰῶνας. ἀμήν.]
Amen.