gleyd
Minęło od napisania tego postu sporo czasu...
Dziś ważę 78 kg i utrzymuję ta wagę od prawie trzech lat.Nie biegam tyle co kiedyś ale ok 4 razy w tyg. raz dziennie, wieczorem.Spełniłem swoje wielkie marzenie-przebiegłem Maraton.
Piszę ta odpowiedz dla wszystkich którzy są na początku drogi-nie poddawajcie się,bieganie to wspaniała rzecz którą można bardzo polubić i na stałe z tym żyć.
A tym co doradzają na forum- właśnie takim jak ja byłem w czasie gdy pisałem pierwszego posta, sugeruję by w swych odpowiedziach spełniali rolę motywatorów a nie wyśmiewaczy.Ja po tonie odpowiedzi które otrzymałem nie poczułem się zmotywowany.Więcej nie napisałem żadnego posta choć pytań miałem sporo.Nie czuję się takim fachowcem (mam jedynie swoje własne doświadczenia) by doradzać innym.Ale Ci którzy to robią muszą mieć świadomość "Misji" ,skoro już odpowiadaja na posty w roli fachowca.Bo nie jednokrotnie mogą znacznie wpłynąć na losy tych którzy szukają wsparcia i pomocy.
Więc dla tych którzy takiego wsparcia nie otrzymali (bo właśnie dla nich ta moja odpowiedz)jeszcze raz piszę -nie poddawajcie się na początku.A napewno bieganie nie będzie dla Was smutnym obowiązkiem do którego się przymuszcie,bo dla mnie takim było-stanie się radością i powodem do dumy z siebie samego.Po porostu satysfakcją.
Dziś ważę 78 kg i utrzymuję ta wagę od prawie trzech lat.Nie biegam tyle co kiedyś ale ok 4 razy w tyg. raz dziennie, wieczorem.Spełniłem swoje wielkie marzenie-przebiegłem Maraton.
Piszę ta odpowiedz dla wszystkich którzy są na początku drogi-nie poddawajcie się,bieganie to wspaniała rzecz którą można bardzo polubić i na stałe z tym żyć.
A tym co doradzają na forum- właśnie takim jak ja byłem w czasie gdy pisałem pierwszego posta, sugeruję by w swych odpowiedziach spełniali rolę motywatorów a nie wyśmiewaczy.Ja po tonie odpowiedzi które otrzymałem nie poczułem się zmotywowany.Więcej nie napisałem żadnego posta choć pytań miałem sporo.Nie czuję się takim fachowcem (mam jedynie swoje własne doświadczenia) by doradzać innym.Ale Ci którzy to robią muszą mieć świadomość "Misji" ,skoro już odpowiadaja na posty w roli fachowca.Bo nie jednokrotnie mogą znacznie wpłynąć na losy tych którzy szukają wsparcia i pomocy.
Więc dla tych którzy takiego wsparcia nie otrzymali (bo właśnie dla nich ta moja odpowiedz)jeszcze raz piszę -nie poddawajcie się na początku.A napewno bieganie nie będzie dla Was smutnym obowiązkiem do którego się przymuszcie,bo dla mnie takim było-stanie się radością i powodem do dumy z siebie samego.Po porostu satysfakcją.
