Coś robie/jem źle ale co?

chyba, że dziś nie będe ćwiczyć wtedy nie bedzie problemu.

Jutro:

8:00-płatki owsiane 100g z mlekim 200 ml rodzynkami 30 g miodem

11:00- pomidor rzodkiweka 2 jajka smażone kasza gryczana 50g

15:00- pierś z kurczka brokuł

19;00 ser biały 4% tłuszcz z pomidorem i rzodkiewką

Jutro planuje rower ok 3 h na świerzym powietrzu pewni od 12 do 15. Czy dobrze ustaliłam co do jutra jedzonko?

pozdrawiam;)

Ps.
co do ćwicznien.

NIe wiem czy dobrze zrozumiałam czy jak zrobie 5 min na maks obrotach na orbitalu potem 5 spokojnie 5 maks i 5 spokojnie to będzie dobrze? CZy to za krótka?

W śniadaniach które proponujesz brak białka (tego z mleka nie bierz pod uwagę), dodaj jajka oraz tłuszcz - jakieś orzechy nasiona. Natomiast po treningu jakieś źródło węglowodanów, mogą być o większym IG np. ryż biały. To tak na szybko

ok ok dziękuje to rano zjem jeszcze jajko na twardo co do weglowodanów po treningu to ja cwicze tak o 22 to tak chyba za poźńo. Dzięki;)

Ser biały półtłusty jest akurat ok, lepszy od chudego, który jest bardziej przetworzony.
Po treningu zawsze białko z węglem
Edytuj posty następnym razem.

ZAWALIŁAM SPRAWE.

rano zaczłam no ok - owsianka z rodzynakmi i gruszka-8
potem 12:00 3 jajka z chuda szynka pomidorem
potem.. no tak poetm było źle: 3 naleśniki z serem białym.
potem potem to był rower. Stwiersziłam ze jak zzarłam tyle wegli to trening sie przyda i potem ser biały z rzodkiwka pomidorem i sałatka z marchwi jbłka selera i uwaga.... RODZYNKI tak z garść ... no i mniemam ze musze jeszcze treng bo rodzynki to węgle?? A no i mleko-cała szklanak...

Do tego przechodzi mi przez mysli zeby sie zaczac odchudzac po staremu. Tzn mniej kcl ale wiem ze to nic nie daje nie wiem jak sobie radzic z tymi myslami.

Powiedzcie mi czy mogło mi ubyc ok 1.5 tali w tydzien?? bo
dziwne mi sie to wydaje. POgubiłam sie juz;(

Skalar, czyli ogolnie lepiej jesc twarog poltlusty, tak samo ryż brazowy ? moglbys napisac kilka innych takich produktow ktore wg ciebie sa mniej przetworzone i warte uwagi. z gory dzieki.

To nie są fora związane z "ana" by przepraszać, samobiczować się, nakładać sobie kary itp masochistyczne zachowania. Widzę, że odchudzanie zaczyna przeradzać się w obsesje (te myśli...) a nie tędy droga. Zachowuj dietę, ćwicz i bądź cierpliwa. Oprócz odchudzania jest pewnie parę rzeczy którymi się zajmujesz codziennie i na tym się skup a nie na rozmyślaniach ile ubyło i w jakiej części ciała.
Jeżeli się gubisz to załóż sobie zeszyt i co tydzień zapisuj swoje wymiary.

NIe chodzi mi o karanie...boze tylko o to że przed treningiem dobrze jest zjesc jakies weglowodany więc stwierdziałam ze zrobie wczesniej niz zwykle aby wykorzystac to co zjadłam;) A czy jest to moja obsesja? heh chyba nie nie biczuje sie jak cos źle zjem .. bez przesady wiadomo ze fajnie jak wszystko sie udaje ale nie ma te co dramatyzowac jak się człowiekowi noga podwinie.