To moj pierwszy post na tym forum, co nie oznacza ze nie wczesniej nie czytalem co sie tutaj dzieje. Po prostu to co znalezlem szukajac w istniejacych postach zwse mi wystarczalo.
Pierwsze kroki na silowni stawialem jakies 5 lat temu (teraz mam 22).
Z regularnoscią bywalo roznie ale w okresach intensywnych cwiczen nie mialem problemu i brnieciem do przodu pod wzgledem masy i sily. Ostatnio to sie jednak zmienilo, mimo przykladania sie do cwiczenia i jedzenia efektow brak. Zastanawialem sie czy powodem tego moga byc stwierdzone przez urologa zylaki powrozka nasiennego, ktore moga (lecz nie musza) uposledzac produkcje testosteronu. Doleglowosc ta posiadam od ok 13 roku zycia (jak pamietam) ale do lekarza zdecydowalem sie pojsc dopiero w tym roku. Nie pytalem lekarza o rzeczy zwiazane z hormonami, jedyne co zalecil to zabieg usuniecia. Nie wiem jednak czy sie na niego zdecydowac bo przeczytalem wiele niepochlebnych opinii na ten temat. Zamierzam zbadac sobie poziom tescia i zobaczyc czy wsystko jest ok. I teraz moje pytania: czy warto sprowac na wlasna reke zastosowac clomid lub HCG i czy dalyby one cokolwiek? Jesli zylaki spowodowaly obnizenie poziomu tescia to moze te specyfiki moglyby tez poziom podwyzszyc. Dodam tez ze zaobserwowana przeze mnie od dawna oznaka jest tendencja do otluszczania posladkow i ud (co moze swiadczyc o duzym stezeniu estrogenu w stosunku do testosteronu), nie jestem tez przesadnie owlosiony;) . Myslalem nad tribulusem ktory u ludzi zdrowych nie powiniem byc ztosowany przed 25 rokiem zycia bo nic nie daje ale moze w moim przypadku bylyby jaies efekty? Co sadziecie i co radzicie?