I śniadanie - jogurt owocowy, płatki kukurydziane
II śniadanie - twaróg pełnotłusty, chleb biały
obiad - pierś z kurczaka, makaron
itd
Odpowiedzi też są podobne:
Zamień jogurt owocowy na naturalny.
Zamień pieczywo jasne na ciemne.
Zamień makaron na ryż, najlepiej dziki.
itd
Zarówno pytający jak i odpowiadający pominął dwa zasadnicze imho aspekty diety: smak i urozmaicenie.
W moim rozumieniu dieta jest sposobem na życie. Przemyślanym algorytmem jedzenia. Od dziś na zawsze. Skoro tak, to imho warto kierować się dwoma aspektami, równie ważnymi jak sam dobór składników diety i nie mniej ważnymi niż sucha, liczbowa ilość makroelementów;
1. Smak
Uważasz, że gotowana pierś z kurczaka, bez soli ma lepsze właściwości odżywcze niż pieczona w duuuużej liczbie przypraw? Masz rację. Gotuj i jedz, ale pod warunkiem, że zjadasz to ze smakiem. Jeśli czujesz, że rośnie Ci to w ustach, to daj sobie spokój. W jednym ze swojch postów Marek C dokładnie opisał co się dzieje w organiźmie w odpowiedzi na widok i zapach który lubimy; układ pokarmowy przygotowuje sie na trawienie i wchłanianie. Kiedy jemy coś na siłę - wręcz przeciwnie - nie chce tego ani trawić, ani przyswajać.
Skoro dieta to sposób na życie, to dlaczego świadomie skazujesz się na jedzenie czegoś, czego nie lubisz? Jakich przestępstw dokonałeś, że postanawiasz tak pokutowac?
2. Urozmaicenie.
Wyciskanie na ławce prostej jest najlepszym ćwiczeniem na klatkę. Dlaczego jednak robisz skos, rozpiętki, poręcze itd? Dlaczego są programy, kiedy zupełnie odpuszczasz to ćwiczenie? Odpowiesz pewnie, że trening należy zmieniać, bo tak jest lepiej. Dlaczego więc jedynym mięsem jakie umieszczasz w swoim jadłospisie jest pierś z kurczaka?
Moim zdaniem brak smaku i brak urozmaicenia są w 90% przypadków przyczyną porzucenia diety. Jak się więc chronić przed zniechęceniem? Poniżej kilka propozycji. Mam nadzieję, ze komuś pomoga obronić się przed stagnacją i marazmem.
1. Rozpisanie i policzenie diety na jeden dzień jest niewystarczające. Warto rozpisać ją na tydzień. Dbaj o urozmaicenie. Staraj się nie jeść dwa razy tego samego w kolejnych posiłkach. Twoje śniadania i obiady nie powinny się za często powtarzać.
3. Nie jedz tego czego nie lubisz. Nie warto.
4. Naszykuj sobie "koła ratunkowe", czyli odpowiedzi na pytania 'co zjesc na śniadanie, kiedy zaśpię do pracy', 'co jeść w całodniowej delegacji/wyjeździe'. Samo przygotowanie do sytuacji nietypowych sprawi, że Twoja dieta nie rozsypie się, kiedy zajdą jakieś nieprzewidziane okoliczności
5. Jeśli cos jesz, to odpowiedz sobie na pytanie dlaczego to jem i zastanów się czy odpowiedź jest zadowalająca. Odpowiedzi mogą być różne:
- jem kabanosy, bo doskonale mnie sycą, nie wymagają przygotowania i uwielbiam ich smak
- jem łososia, bo ma niezle białka i niezłe tłuszcze
- jem makrelę, bo nie zawsze stać mnie na lososia
- jem gofry z dżemem - yyyyyyyyyyyyyy - nie wiem dlaczego - no to ich nie jedz...
Często zajmuję się obserwowaniem ludzkich zachowań, znajdowaniem przyczyn sukcesów i porażek. Preferuję zdroworozsądkowe podejście do każdego zagadnienia i wszystkich do tego zachęcam. Mam nadzieję, że dałem do myślenia tym, którzy niekoniecznie czują się dobrze na swojej obecnej diecie.
Pozdrawiam
pomogłem?
to nakarm dziecko www.pajacyk.pl