Napislem wczesniej posta ktory mial na celu ulozenie mi diety o to on:
https://www.sfd.pl/prosze_o_pomoc_..-t311457-s2.html
stosowalem sie do tej diety od niedzieli do wczoraj.
ACT cwiczylem pon, sro, pt , a wt oraz czw wczesniej basen pozniej rozne takie i od tego tygodnia zaczolem chodzic na maszynie przez 1h w tempie 6.9km/h konczac 7.4km/h.
wszystko bylo slicznie ale wczoraj po poludniu poczulem oslabienie, myslalem ze to moze grypa badz cos innego ale dzis okazalo sie ze jestem tak slaby ze podniesienie soku 2l wymagalo zaanagazowania obu rak...
boli mnie cale cialo, stawy, miesnie...czuje sie jak by mnie ktos mlotkiem w glowe walnal...
o co biega ?
gdzie lezy blad ?
aha mozne najwazniejsze ze ja zazwyczaj nie choruje a jak cos to BARDZO zadko..
co mam teraz zrobic ? a co najwazniejsze co mam jesc ?
nie to abym mial apaetyt ale cos trza jednak zarzucic na sile
prosze o szybka pomoc
z gory dziekuje