Żylaki...w nietypowym miejscu...

Witam. Ja z takim nietypowym problemem, gubie sie w potoku informacji. Ćwicze na siłowni około 9 miechów. Gdzieś z tydzień temu, chwycił mnie ból jadra lewego (dzień nietreningowy jakby coś). Trzymało z 1,5h, wziałem no-spe czy cuś, przeszło, ale do lekarza postanowilem pojechać (moze to byl moj bład :E)Badania palpitacyjne nic nie wykazalo, usg, ze niby małe żylaki powrózka nasiennego. Jeszcze zadał pytanie, czy ostatnio intensywnie cwiczylem. Zakwalifikowal to jako przetrenowanie, a z tymi zylakami, to niby sprawa normalna, codzienna, duza czesc mezczyzn to ma, tylko jedni albo o tym nie wiedzą, albo na starośc sie dziwią ze są bezpłodni :E Tak czytam po necie, to niektorym lekarze nie zabraniają wysiłków takich jak siłownia, gdyż przeważnie podatnosc na tego typu sprawy wynika z genetyki, ale natomiast czytam w przyczynach, ze jedną z nich moze byc wzrost ciśnienia hydrostatycznego w obrębie żył odprowadzających krew z jądra, ma to związek z różnicami anatomicznymi w ich przebiegu po prawej i lewej stronie ciała (i chyba ku temu sie sklaniał moj lekarz, mowiac o tym ze silownia takie natężenia powoduje)(w takim razie kazdy kto cwiczy by to chyba mial :E) Niby żylaki się nie cofają (czytalem jednak przypadek co człowiek wyleczyl sie żeń szeniem i luźną bielizną :E) i powinna byc operacja, trwajaca 30min wiec nie tak zle, powrot do chaty na nastepny dzien, jeszcze nie wiem jak wyglada sprawa aktywnosci fizycznej. Moze ktos na forum mial z tym do czynienia, czy można wrócić na siłownie? Bo ja chyba nie wyrobie w domu siedząc przed komputerem jak warzywo :E. Pozdrawiam, licze na odp. na temat ;)

Wiesz, tak na chlopski rozum to te zylaki maja prawo pojawic sie gdy uklad krwionosny nie wyrabia i zyly sa przeciazone. Gdy dzwiga sie duze ciezary na silowni to niestety wydolnosc ukladu krwionosnego nie rosnie rownie szybko jak sila miesniowa wiec musisz robic aeroby. Mam nadzieje ze wyjasnilem sie w miare jasno, jesli sie myle niech mnie ktos poprawi.

Wygląda zachęcająco, mam nadzieje, że tylko takie "utrudnienie" (w sumie przydalo by się troche gimnastyki). Dodam jeszcze, ze te żylaki to dziwna sprawa, niektore strony jako powod podają tylko genetykę, dlatego, czemu mam rezygnowac z cwiczen, skoro to moze rozwijac sie swoim zyciem... Jeszcze bede rozmawial z lekarzem, tylko z nimi to zawsze roznie, trafie na jednego powie jedno, na drugiego stwierdzi drugie. Jakby co przedstawie mu opcję aerobów, bo rzeczywiscie, zadko to robilem. Czekam jeszcze na jakies odpowiedzi,dzieki, pozdrawiam.

kurcze, nigdzie nie moge znalezc odp. na to pytanie, nawet na sfd sa tematy w ktorych ludzie o to pytaja, jednak bez odpowiedzi, a nie wydaje mi sie, zeby ten temat byl az tak rzadki. Caly czas mam nadzieje, ze jescze pocwicze i w sumie nie dopuszczam do siebie innej mysli. Serio nikt nie wiem, ani nawet nie przypuszcza :( ?