Uzupełnianie wartości odżywczych

Powiedzmy, że ćwiczący powinien spożywać 180g białka, 560g ww i 90g tłuszczy dziennie. Powiedzmy jednak, że danego dnia spożył 160g białka. Czy następnego dnia powinien zjeść 180 czy też 200g celem uzupełnienia? Na zasadzie analogii jeśli zjazdł danego dnia 200g to czy kolejnego 180 czy 160 z uwagi na nadwyżkę?
To samo tyczy się ww i tłuszczy... Czy możliwe jest zjedzenie "na zapas" lub uzupełnienie niedoborów następnego dnia i jeśli tak, to jakie przyjąć maksymalne proporcje?

Zasadniczo jeżeli jednego dnia zjemy więcej a drugiego mniej nie ma to większego znaczenia - z punktu widzenia przyrostu masy mięśniowej jeden dzień to kropla w morzu. Natomiast idea uzupełniania - choć nie powiem miła jest mojemu sercu to niestety nierealna - nadwyżka kalorii jest magazynowana jako tłuszcz zapasowy a niedobór - no tutaj organizm wykorzystuje najczęściej po trochu wszystkiego z własnych zasobów. Jednodniowe niedobory/nadwyżki to nie problem, organizm w takich sytuacjach radzi sobie bez problemu - gorzej gdyby taka sytuacja miała miejsce regularnie np. 2-3 lub więcej razy w tygodniu - wtedy z perspektywy czasu można będzie stwierdzić negatywny wpływ takich wahań na sylwetkę - czy to w postaci wolniejszych przyrostów przy niedoborze, czy tez nadwyżki tłuszczu przy nadmiarze kalorii.

Także reasumując - jeżeli jednego dnia zjesz za mało kcal, drugiego dnia zjedz tyle ile masz zjeść wg diety. Zbyt duży bilans dodatni zawsze będzie skutkował odkładaniem się tłuszczu zapasowego, jedyną sytuacją wyjątkową jest wprowadzenie organizmu w stan kilkudniowego dużego niedoboru kalorii, po nim można zastosować nadkompensację składników odżywczych (organizm uzupełni zapasy glikogenu w mięśniach i wątrobie oraz przystapi w pierwszej kolejności do usuwania szkód). Oczywiście powinien towarzyszyć temu trening siłowy

Czyli jeżeli Cię dobrze zrozumiałem - dzienne zapotrzebowanie na białko 2g/kg w zasadzie powinno się doprecyzować DO 2g/kg. Więcej nie zwiększy efektu anabolicznego (jak piszesz raczej tkanka tłuszczowa), zaś mniej zmniejszy go. Zastanawiało mnie dlaczego podawana jest wartość dzienna, czy może nawet dobowa, skoro mięsień po treningu rośnie i regeneruje się kilka dób. W zasadzie logiczniejszym byłoby uzależnienie budulca od treningu, np. zakładajac regenerację na poziomie 48h zamiast dla 90kg gościa podawać 180g dziennie to sensownie byłoby 360g na 2 doby. Z kolei po tym czasie do następnego treningu można byłoby zmniejszyć podaż wartości by nie zwiększać tkanki tłuszczowej i tak aż do następnego treningu. Szczególnie, iż pokarm jest trawiony kilka (-naście) godzin, zatem trudno jednoznacznie powiedzieć czy wrzucony wieczorem czy w nocy należy liczyć jeszcze jako dzisiejszy, czy już jako jutrzejszy...

modzisz