Mam taki jeden dylemat... jak w temacie. Sytuacja: Pracuje bardziej niz fizycznie, w magazynie opon, jednym z największych w europie. Nigdy jeszcze w żadnej pracy tak sie nie oje****m. Nie mam siły chodzic na siłownie, mam ciągle zakwasy, ból mięśni niemiłosierny (opony ważą od 5kg do 150kg (zdarzają sie i większe) połowe z nich musisz wynieśc wyżej niż linia barków, często wyżej niż głowe... (oczywisice te 150kg nie sam ) a w ciągu zmiany przez twoje łapy przechodzi pare tysięcy opon..) Widziałem tu kilku 'karków', ale szybko wymiękli i odeszli, bo tu liczy sie siła praktyczna i wytrzymałośc...
I mam pytanie: miałem zakupiona kretke na cykl, ale nie chodze już na siłownie, a w pracy mam znacznie większy wysilek (jednak ciągle na te same partie). Opłaca mi sie brac krete? Moze mi to pomóc (polepszyc wydolnosc) w pracy? :>
Bo regeneracje też bym z chęcią poprawil...
Co do jako takiej diety, teraz ciężko o nią, ok 10h bez dobrych posiłków <nawet gdybym brał to nie ma czasu zjesc> jedynie popijam wtedy kanapki gainerem... kcal wychdozi w miare...
szuru buru chlastu chlastu nie mam rączek jedenastu