Tym razem chcę rozsądnie - potrzebuję Waszej rady

witajcie;)

niedawno "odnalazłam" tę stronę i mogę śmiało stwierdzić, że moje myślenie przewróciło się do góry nogami!;) mam dość głupich diet a la 1000 kcal, "oczyszczania" organizmu słuchając "doświadczonych" koleżanek -anorektyczek itd!

ale do rzeczy - mam 21 lat, 170 cm wzrostu i ważę 70 kg, może to nie takie tragiczne, ale nie czuję się najlepiej z tą wagą. odchudzłam się razy n do kwadratu, zawsze wszystko wracało, jo - jo to nieodłączny element mojego życia;( mojego głupiego myślenia że tak powiem.

Przez pół roku byłam na 1000 - 1200 kcal. wiem, że razaz posypią się ostre komentarze - ale nie tego oczekuję, sama wiem, że to nie było rozsądne. "Na szczęście" jedynym minusem jest zanik okresu - teraz się leczę. Opamiętałam się i nie wpadłam w inne choroby, ale otarłam się o bulimię...Potem był okres obżerania się, waga powróciła. Teraz też czasami mam "napady".

Chciałabym, żebyście pomogli mi ułożyć jakąś rozsądną dietę redukcyjną. Dodam, że często (ale nie codziennie) prawie przez cały dzień jestem na uczelni, ale większość dni w tygodniu mogłabym poświęcić na sport! Mimo że przytyłam, zawsze staram się więcej ruszać. Teraz nie chodzi mi o nabranie masy mięśniowej, bo najpierw muszę się pozbyć wałków tłuszczu, a mam tego wiele - zawsze tyję w okolicy pasa, do tego uda i "boczki".

Nie chcę być wychudzona, marzy mi się ładna wysportowana sylwetka;)tracę na wadze dosyć łatwo (jeśli potrafię się wziąć za siebie!), ale nie zawsze jest to tłuszcz, tracę też mięśnie - przez głupie odchudzanie. Wywaliłam wszystkie typowo kobiece pisma z dietami - nie wierzę już w żadną! Mam nadzieję, że mnie "oświecicie";) dodam, że moją zmorą są słodycze, nie użalam się nad sobą - ich domaga się nie mój umysł, ale ciało - jeśli nie zjem czegoś słodkiego, drżą mi ręce, serce bije szybciej, jestem zdenerwowana i złośliwa. To nie babskie gadanie!

Jestem gotowa na wszystko;) zapisałam się na basen, ale na razie jestem przeziębiona, więc nie chodzę. Chodzę na zajęcia jogi, żeby się zrelaksować, bo jestem bardzo nerwowym typem;) Lubię to uczucie "rozciągania"! No i codziennie szybki marsz. Chciałabym, byście mi doradzili jakieś efektywne ćwiczenia za zrzucenie nadmiaru tkanki tłuszczowej. Mam się zapisać na aerobic, czy siłownia też wchodzi w grę.

I proszę, nie nabijajcie się ze mnie, bo niby wiem wiele o zdrowym stylu, ale trudno mi to wcielić w życie;( nie mam sił na kolejne głupie diety. Chcę schudnąć zdrowo, przyjemnie (sport to przyjemność) i skutecznie. Nigdzie mi się nie śpieszy. Do lata chciałabym być lżejsza o jakieś 6 kg. Aha, przestudiowałam to forum, wiem, co należy jeść przed, po i w międzyczasie;)główne zasady znam, ale nie wiem, czy wymyślone przeze mnie menu będzie dobre...na razie jem dużo (skutki rygorystycznej diety), ale z każdym dniem staram się nieco ograniczać.

Będę wdzięczna za każdą radę. Jesteście moją ostatnią deską ratunku. Podro;)

Witam

I proszę, nie nabijajcie się ze mnie, bo niby wiem wiele o zdrowym stylu, ale trudno mi to wcielić w życie;( nie mam sił na kolejne głupie diety. Chcę schudnąć zdrowo, przyjemnie (sport to przyjemność) i skutecznie. Nigdzie mi się nie śpieszy. Do lata chciałabym być lżejsza o jakieś 6 kg.

Nikt tu sie nie bedzie z ciebie nabijal, to raz.
Dwa, powiem ci, ze spokojnie do lata zdazysz ze wsyztskim. Jest czas.
Brac tylek i do roboty!

Na poczatek dieta zbilansowana z ujemna podaza kcal plus silowani&aeroby i bedzie luxus.

Poczytaj posty Tyki&Ellisa (wyszukiwarka) i wsyztsko ci sie rozjani. Masz napisane krok po kroku od a do z.


Pozdr
nie boj sie pytac

Jak ułożysz sobie fajną dietke to wszystko będzie supcio. Nie będziesz się głodzić itp. Ja jem, jem , jem i ciagle jem, a zjadam tylko ok 1160kcal dziennie.

Gdy ciągnie cię do słodyczy, polecam biały serek z odrobiną cukru waniliowego i z cynamonem. Słodkie, smaczne i zdrowe

dzięki, yupie_girl, poszperałam po forum, znalazłam jeszcze więcej dobrych informacji. wstępuje we mnie nowa siła. nie chcę zapeszyć, ale jestem gotowa do normalnego odchudzania. no i jestem pewna, że to forum będzie mi bardzo pomocne;)

obliczyłam, że moje dzienne zapotrzebowanie, by schudnąć, wynosi ok. 1400 kcal. Aż tyle???!!! niesamowite...eh, oto co robią z mózgu głupie diety...;)tak ogólnie to mam niezłe nawyki żywieniowe (miałam?), ale ostatnio jakoś opornie mi idzie...postaram się zmobilizować i ułozyć dokładne meniu, no i poproszę potem o waszą ocenę;)

hmmm...długo się zabieram do odchudzania...ciągle mi nie wychodziło;( przytyłam jeszcze więcej, bo mam zrytą psychikę. Każde kolejne odchudzanie zostawia w niej ślad. Ale postaram się tym razem wziąć się w garść. Ważę teraz 77 kg, od 2 (!) dni staram się jeść zdrowo i nie za dużo. Moje wczorajsze menu:

1. jajko na miękko, 200 g chudego twarogu, pomidor
2. serek wiejski 200 g, pomidor
3. jogurt naturalny, pomidor;)2 paluszki sere a la mozzarela
4. 100 g migdałów
5. kanapka z jednej dużej kromki pełnoziarnistego chleba z serkiem topionym nie - light;)

jako przegryzka marchew, kefir, kilka orzechów, pomidor (czemu tyle pomidorów - bo te warzywa były akurat w domu;))

aha, jadam też kotlety sojowe, piję troche mleka, zielona i czerwoną herbatę. Dziś szykuje się mięsko;)

nie wiem, czy dobrze robię, ale jem mniej węglowodanów;) może i dobrze, że w ciągu 2 dni schudłam prawie 2 kilo!!! czy to mozliwe? chyba nie jem za mało...bo w porównaniu z 1000, na którym kiedyś byłam...hmmm??