Regularnie (na poważnie) trenuję na siłowni trochę ponad 4 miesiące. Stosuję dietę naturalną (na masę), nie wspomagam się odżywkami itd. Wcześniej (ok. 2 lat temu) chodziłem na silownię, potem ćwiczyłem w garażowej siłce z kumplami, ale nie miałem zapału i było to chodzenie w kratkę, raczej niestety bezsensowne, które nauczyło mnie tylko podstawowych rzeczy (wykonywanie ćwiczeń itd.).
3 tygodnie temu zmieniłem plan ćwiczeń. Do tego czasu wszystko szło świetnie (wiadomo - miłe złego początki ;)), nie miałem na co narzekać. Jednak w zasadzie od chwili zmiany treningu (po pierwszym tygodniu nowego treningu) spadła mi siła na klacie (płaska i skośna). W pierwszym tygodniu nowego treningu, tuż przed treningiem przysnąłem na 30 minut, pomyślałem, że to przez to. W drugim tygodniu też byłem lekko zmęczony, ale tak bywało i przed zmianą treningu i nie odbijało się to negatywnie na osiągach - trudno, zły dzień. No, ale kiedy w 3 tygodniu znowu miałem mniej siły uznałem, że warto by napisać i poradzić się specjalistów ;)
Robiłem trening na masę, który wyglądał tak (dla porzadku napiszę wszystkie ćwiczenia - akurat tak mam w pliku .txt :
wtorek - plecy (podciąganie na drążku chwytem neutralnym z pomocą partnera, ściąganie za kark, przyciąganie linki wyciągu dolnego w siadzie, podciąganie sztangi w opadzie)
środa - klatka (wyciskanie na płaskiej, wyciskanie na dodatniej, wyciskanie sztangietek na dodatniej, butterfly)
piątek - bary (wyciskanie zza głowy na maszynie Smtha, wyciskanie sztangielek sprzed głowy siedząc, unoszenie sztangielek w opadzie, unoszenie ramion bokiem w górę na bramce, szrugsy)
sobota - biceps (unoszenie ramion ze sztangą łamaną stojąc, modlitewnik, uginanie ramion ze sztangielkami chwytem młotkowym siedząc, modlitewnik - młotek)
sobota - triceps (prostowanie ramienia nachwytem stojąc - wyciąg górny, wyciskanie francuskie sztangi leżąc, pompki w podporze tyłem, prostowanie ramienia ze sztangielką w opadzie)
Trening ten zmieniłem na:
poniedziałek - plecy (podciąganie na drążku chwytem neutralnym, ściąganie podchwytem do klaty, ściąganie poziome w siadzie na maszynie, podciąganie sztangi w opadzie)
wtorek - klatka (wyciskanie na płaskiej, wyciskanie na dodatniej, rozpiętki na płaskiej, wyciskanie poziome na maszynie)
czwartek - bary (wyciskanie sprzed głowy na maszynie Smtha, wyciskanie sztangielek sprzed głowy siedząc, unoszenie sztangielek bokiem w górę, podciąganie sztangi wzdłuż tułowia, szrugsy)
piątek - biceps (unoszenie ramion ze sztangą łamaną stojąc, modlitewnik, uginanie ramion ze sztangielkami chwytem młotkowym siedząc w podporze o kolano, modlitewnik - młotek)
piątek - triceps (prostowanie ramienia nachwytem stojąc - wyciąg górny, wyciskanie francuskie sztangielki zza głowy siedząc, prostowanie ramion na wyciągu górnym w płaszczyźnie poziomej, prostowanie ramienia na wyciągu podchwytem stojąc)
Nie jestem pewien, czy to mimo wszystko zmęczenie, czy przyzwyczajenie mięsni do treningu (obciążenie stopniowo zwiększane, aby to uniemożliwić), może zmiana dni (układ gwiazd ;)), może zmiana treningu na plecy (poprzedzającego klatę), może coś z barami, może przetrenowałem mięsnie - chociaż daję im tydzien odpoczynku i nie czuję, żeby coś było nie tak, może po prostu trafiam złe dni? Odżywiam się tak samo, trybu życia nie zmianiłem. Z pozostałymi grupami mięsniowymi nie mam problemu - nie odnotowywuję spadku siły itd.
Dodam, że kiedy przyszedlem na siłownię brakowało siły, po 3 tygodniach odzyskałem formę sprzed przerwy. Potem siła ładnie ruszyła (z 80kg max w 4 miechy doszedłem do 95kg - nie był to podjazd, ale próba po normalnym, intensywnym treningu - czułem, że dam radę 100, ale odpuściłem tego dnia). Dodam, że zmiana spadek formy nastąpił właśnie po tym rekordzie (95), a na kolejnych treningach po mniejszej ilości powtórzeń tym samym ciężarem (brak siły) nie mogłem ruszyć 95, a trening później nawet 90.
Liczę na Waszą pomoc, z góry dziękuję :)