Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
32
Po pół roku ćwiczeń zatrzymałem się z formą. Zacząłem brać kreatynę, gainera i carbo. Rzeczywiście efekty były fantastyczne, ale odbiło się to na kondycji. Tak jak wcześniej biegałem, jeździłem na rowerze na dużych dystansach i przy dużym obciążeniu, tak teraz mogłem to zrobić, ale tylko na krótszych. O wiele silniej mogłem cisnąć w pedały, ale niestety kondycha cały czas spadała. Gorzej zacząłem spać. Wydawało mi się, że z przetrenowania i zacząłem łykać ZMA. Pomogło. Sen przyszedł tak, że teraz cały czas bym spał. Może organizm chce odbić tamte braki snu. Aby nieco odpocząć odstawiłem kreatynę i wyjechałem na tydzień wakacji.
Kondycja spadła dobijająco nisko. Dwudziestominutowy spacer, kilka schodów i zdycham.
Poszedłem do lekarza, aby dowiedzieć się, o co chodzi. Zrobiła mi babka badanie krwi i wyszło, że mam ją za gęstą. 504 tys płytek (PLT) na mikrolitr, gdzie normą jest 140-400. To zmusza serducho do większego wysiłku.
Nie wiązałem tego z kreatyną, ale jak mi babka podpowiedziała, to może być z odwodnienia. Dbam o uzupełnianie płynów. Przed badaniem też piłem wodę mineralną (bo można):)
Czy to możliwe, że wzrost ilości tych płytek w badaniu mógł być wywołany kreatyną, która zatrzymuje wodę w organizmie, a teraz po tygodniu ze mnie zeszła, jednak ilość płytek pozostała?
Gdyby tak było, to bym chyba wcześniej nie stracił formy, nie?
Co o tym sądzicie? Czy ktoś z Was miał podobny przypadek?