ZA
1. Zdobyta wiedza bedzie codziennie wykorzystywana.
2. Zakladajac ze wiele chorob bierze sie z nieprawidlowych nawykow zywieniowych, z czasem powinna sie zmniejszyc lub przynajmniej ustabilizowac liczba zachorowan.
3. Spadek lub stabilizacja konsumpcji smieciowego jedzenia.
4. Zwiekszenie samoswiadomosci ludzi na temat wplywu odzywiania na zdrowie.
Przeciw:
1. Koszt opracowania planu nauczania, zatrudnienia fachowcow, wdrozenia w szkolach.
2. Niechec mlodziezy do nauki nowych przedmiotow
3. Brak natychmiastowych efektow
4. Mozliwa niechec i ignorancja resortu edukacji i srodowiska nauczycieli
5. Rozdzwiek miedzy teoria i wdrozeniem jej w zyciu codziennym (chec do rezygnacji z przyzwyczajen)
6. Sprzeciw lobby producentow niektorych wyrobow spozywczych
Wydaje mi sie ze najwazniejszym argumentem za jest mozliwosc ograniczenia liczby zachorowan na choroby ukladu krazenia, raka, otylosc itp. Nie jestem lekarzem ale wydaje mi sie ze udowodniono w roznych badaniach nad rakiem, zawalami iz odzywianie ma wplyw na ich rozwoj.
Mysle ze producenci niektorych wyrobow spozywczych stanowili by jeden z powazniejszych problemow, gdzyz taki projekt moglby zmniejszyc ich potencjalne przychody. Zakladam ze oslabiona zostalaby sila przekazu reklamowego artykulow o watpliwej wartosci odzywczej
Biorac pod uwage koszty wdrozenia nowego przedmiotu alternatywa wydaje sie zmiana planu nauczania na lekcjach przyrody/biologi, tak by w wiekszym stopniu zwrocono uwage na te kwestie. Nie wiem czego ucza teraz na tych zajeciach, lecz wiecej uzytecznych informacji na temat odzywiania na pewno bylo by lepsze niz budowa rozwielitki czy precika
Jesli chodzi o petycje itp. to niestety nie jestem obeznany z redagowaniem takich tekstow, jesli kogos zainteresowala moja wypowiedz to prosze o jakies pomysly.
Nie chce takze cowiczyc na jakoas rzezba konkretnie, tylko duza dosc masa duzy biceps i kalata niczego sobie.
Ale wszytsko w masie miesniowej.