Muay thai a grubość kończyn

A więc tak :
Całkiem niedawno zapisałem sie na judo i mimo że jestem dopiero po 3 lekcjach to bardzo mi sie to spodobało . Chciałbym sie zapisać na jakąś jeszcze sztuke walki jako uzupełnienie . Wiem że zaraz doradzicie bjj ale na to nie mam aż tyle czasu i pieniędzy (poza tym musiałbym dojeżdżać do Wawy) więc zdecydowałem sie na muay thai . I tu pojawia sie pytanie : mam troche masywne i co za tym idzie powolne nogi , czy nie będzie to przeszkadzało w trenowaniu akurat tej sztuki walki ?

za odpowiedź z góry dziękuje

"Demon to some , angel to others ..."

Nie ja mam 67cm w udzie i trenuję zasadniczo zapasy - styl wolny ale oprzez wiele czasu trenowalem kickbox i nadal sobie trochę trenuję i mam teraz lepszą technikę i dynamikę
nóg niz kiedykolwiek.

Son Gochan

Nie będziesz miał zato mocniesze nogi "twardsze" więc z wiązku z tym większą siłe przebicia . Np przyjmiesz na goleń kopnięcie przeciwnika bez szkody dla siebie , a sam skontrujesz.(oczuwiście przy odpowiednim wytrenowaniu wytrzumałości co przy twojej specyfikacji kości powinno stać się szybko)

HWARANG
"Lepiej w walce z honorem zginąć niż w hańbie żyć"

Dzięki wszystkim za rady

A co do nóg to nie ma mowy żebym ich nie ćwiczył na siłowni , może jedynie nie będe ich ćwiczył pod kątem masy tzn. będe robił więcej powtórzeń . Ale o tym żebym ich wogóle nie ćwiczył nie ma mowy (chyba że po treningu muay thai będą rosły tak jak po siłowni

"Demon to some , angel to others ..."

Jak na razie wogóle ich nie ćwicze bo mam przerwe w siłowni . Jak tylko poprawi mi sie kondycja i troszke schudne to zaczynam z siłownią , ale jak już mówiłem trening nóg moge przekierować bardziej na definicje a nie mase .

"Demon to some , angel to others ..."

I to mnie właśnie najbardziej martwi bo masa to podstawa a życia bez siłowni sobie nie wyobrażam .
Ale w sumie może nie będzie tak źle , z tego co zauważyłem wielu "masywnych" gości potrafi szybko atakować (np kopnięcia Igora Vovchyanina) , a Gochan pewnie też kawał chłopa i jakoś ćwiczy te kicki i boxy (nie mówiąc o zapasach) . Ale do tych panów to mi jeszcze daleko ...

"Demon to some , angel to others ..."

A jednak postanowiłem zapisać sie na muay thai . Pare dni temu byłem sie dowiedzieć co i jak i dziś ide na pierwszy trening . Może i jestem ciut za gruby ale nie sądze żeby było to tak wielką przeszkodą tym bardziej przekonało mnie to że trener też do chudych nie należy . Zresztą , wszystko okaże sie na treningu , mam nadzieje że będzie conajmniej tak fajnie jak na judo

"Demon to some , angel to others ..."

Hehe , jak było ? Hmmm , całkiem fajnie w zasadzie
Było strasznie dużo ćwiczeń kondycyjnych i bardzo szybko wymiękłem bo mam sporą nadwage i rok nie ćwiczyłen na siłowni więc kondyche mam zerową . No ale po koleji :
Trening trwał półtorej godziny . Na początku 10 minut na skakance , potem pompki i coś jeszcze takiego , już nie pamiętam Po rozgrzewce przyszedł czas na ćwiczenia , było jakieś takie machanie kolanami na przemian (oczywście mi wychodziło najgorzej) . Po tym było takie coś że jeden stoi z gardą i unika/blokuje ataki drugiego (oczywiście były to pozorowane ataki) , no a potem obaj bronili sie i atakowali naraz . Hehe , potem przyszedł czas na takie jedno ćwicznie na którym nie najlepiej wyszedłem . Polegało to na złapaniu gościa za kark i unikaniu jego wejścia na twój kark . Była jakaś taka odmiana tego że gość łapie mnie oboma rękami za kark , zgina i uderza z kolana . I tu mały wypadek - ja sie chyba za bardzo zgiełem a koleś za wysoko i szybko machnął kolanem i ... roz***ał mi łuk brwiowy !!! Krew sie polała a ja kolejne 15 minut przesiedziałem z przyłożynym bandażem do brwi . W sumie koleś powiedział że to była jego wina a nie moja ... Potem były już tylko różne odmiany brzuszków i rozciąganie .

Ogólnie to było OK , szkoda tylko że mam taką kiepską kondycje i nic mi nie wychodziło . Poza tym będe miał kolejną blizne do końca życia ale cóż , zdarza sie . Jak przyszedłem to starsza troche sie w****ila i powiedziała że nie będe już tam chodził ale przekonałem ją że to wszystko była moja wina i zmieniła zdanie (choć nawet jakby nie zmieniła to i tak bym chodził :) . Tak więc generalnie mam pozytywne odczucia , choć lepiej by było gdybym zapisał sie z samymi początkującymi .

A , jeszcze co do tego umięśnienia to niestety zdania nie zmienie . Jak już pisałem będe nadal ćwiczył choć na 100 % nie będe wyglądał jak jakiś klocek , zamierzam mieć mase ale nie przesadną i z definicją . Nawet na tym taj boxie gdzie sie zapisałem jest taki koleś całkiem nieźle umięśniony który trenuje muay thai od roku z hakiem i jest naprawde szybki .


"Demon to some , angel to others ..."

Wojownik bez blizn to jak kobieta bez piersi.

Paweł Ziółkowski