SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Pierwszy Start w zawodach TS

temat działu:

Aktualności - Sporty Siłowe

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1157

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a) Temat przeniesiony przez p-aR-ker z działu Strongman.
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 332 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 1402
UWAGA!! Tekst ten pochodzi ze strony Arkadiusza Znojka - powerlifting.pl !
Zapewne wielu z Was już go widziało, ale zdaje sobie sprawę, że są osoby, które nie wiedzą o tej właśnie stronie albo bazują tylko na materiałach z sfd. Dlatego pozwoliłem sobie przytoczyć tutaj ten artykuł Arkadisuza Znojka, bo jest moim zdaniem bardzo wartościowy!

-------------------------------------------------------

TWÓJ PIERWSZY START

ZANIM WEJDZIESZ NA POMOST

Jeśli po przeczytaniu poprzedniego artykułu myślisz, że faktyczny start zaczyna się z chwilą wyjścia na pomost to się mylisz. Twoja rozgrywka z rywalami zaczyna się już w momencie ważenia zawodników. Tam podajesz swoje pierwsze podejścia i od nich zależeć będzie Twój komfort psychiczny, stosunek rywali do Ciebie jako przeciwnika, możliwość uzyskania wysokiego wyniku i utrzymanie kontroli nad rywalami. Oczywiście pierwsze podejścia można jeszcze zmienić - niemal w każdej chwili zanim zostanie przekroczona granica 5 minut do rozpoczęcia grupy, w której startujesz (spiker o tym poinfotmuje), lub 5-ciu podejść grupy wykonującej podejścia przed twoją grupą, jeśli startujesz w grupie 2-giej lub dalszej. Pierwsze odejście możesz zmienić w górę lub w dół, przeważnie pod koniec rozgrzewki, gdy już wiesz w jakim stanie psycho-fizycznym znajdujesz się w dniu zawodów. Tutaj też nie można przeholować, bo zakończysz zawody spalonym bojem.

Jakie podać pierwsze podejścia? Jeśli startujesz faktycznie po raz pierwszy nie baw się w kamikadze. Spokojnie zalicz pierwsze i drugie podejście, walcz w trzecim. Jako pierwsze podaj ciężar, z którym jesteś w stanie zrobić 3 ruchy, w drugim - 2 ruchy, w trzecim - 1 ruch (odpowiednio 90%, 95% i 98% ciężaru maksymalnego), przy czym może on być większy od Twojego rekordu życiowego. Jeśli jesteś przekonany o poprawności swojej techniki (uwierz mi: sędziowie lubią się "czepiać"; wiem coś o tym ponieważ sam jestem sędzią) możesz podwyższyć ciężar z 3-uchowego na 2-ruchowy (92%, 98%, 102% CM), w granicach zdrowego rozsądku, oczywiście. Pewien mój niereformowalny znajomy, swojego czasu mistrz Polski juniorów w wyciskaniu leżąc, miał we zwyczaju zaczynać ławę od ciężarów mniejszych o 2,5-5 kg od aktualnego maksymalnego wyniku; czasami wręcz podawał ciężar maksymalny. Jaki był tego efekt? Palił wyciskanie albo zaliczał dopiero w trzecim podejściu; rzadziej drobił progresję o 2,5 kg. Bardzo rzadko zmieniał schemat podejść i wtedy nie było problemu.

Pamiętaj: im wyższy ciężar tym bardziej tracisz na koordynacji ruchów. Czyli zaczynasz wykonywać dodatkowe poruszenia tymi częściami ciała, które powinny być nieruchome, np. odrywasz od pomostu palce stóp lub pięty, poruszasz stopami, odrywasz biodra od ławeczki, albo nie panujesz nad jednoczesnością wykonania ruchu, np. dociskając jedną ręką przy wyciskaniu.

CO MUSISZ WIEDZIEĆ O PODEJŚCIACH

Informacja jest cenniejsza od złota. Możesz stracić medal przez nieznajomość pewnych przepisów.
Kiedy spiker wyczyta Cię do wyjścia na pomost lub sędzia główny da sygnał "Sztanga gotowa" masz równo 60 sekund na rozpoczęcie boju. Na niektórych zawodach czasomierze umieszczone są za pomostem czyli za Tobą, nieliczne mają wskaźnik widoczny dla startującego zawodnika, ale na większości zawodów czas odmierza stoperem sędzia czasowy i możesz polegać tylko na jego komunikatach. Pamiętaj, że błędy typu zła wysokość stojaków, nieprawidłowe rozstawienie czy niewygodne ustawienie sztangi na pomoście albo brak podstawek (bloki) pod stopy są naprawiane z wykorzystaniem Twojego czasu i przez takie drobnostki można stracić podejście. Jeśli po wyczytaniu będziesz jeszcze poprawiał szelki lub rozpoczniesz bandażowanie nadgarstków, to możesz spóźnić się z rozpoczęciem boju. Pamiętaj, że na pomoście wolno ci jedynie poprawić pas. Jeśli rozwiąże się bandaż, to spokojnie wykonuj podejście - aby go poprawić musiałbyś zejść z pomostu, a poza tym na pomoście czas biegnie bardzo szybko i nie starczyłoby go już na podejście.

Wiesz już do kiedy możesz zmienić pierwsze podejście; podejście drugie i trzecie musisz podać w ciągu 60 sekund po wykonaniu boju. Jeśli spóźnisz się o kilka sekund - sekretarz automatycznie przydzieli ci podejście o 2,5 kg większe, jeśli zaliczyłeś poprzednie, lub pozostawi takie samo, jeśli poprzednie spaliłeś. Podejścia podajesz na specjalnych karteczkach, które dostałeś po zważeniu. Podajesz na nich swoje nazwisko, kategorię wagową, ewentualnie grupę startową, podejście i podpisujesz się - dla nadania wiarygodności. Takie karteczki pozwalają zmniejszyć możliwe matactwa trenerów (czego to się nie robi dla swojego zawodnika) do minimum.

W ciągu 30 sekund od zakończenia podejścia musisz opuścić pomost.
Jeśli obsługa pomostu zadysponuje ciężar większy niż prosiłeś i zaliczysz go - to możesz mieć go wpisanego do protokołu zawodów. Gdybyś go spalił - dostajesz dodatkowe podejście na koniec rundy. Natomiast, jeśli założono ci ciężar mniejszy niż żądany, to w przypadku zaliczenia może być wpisany do protokołu lub na koniec rundy wykonasz podejście z żądanym ciężarem; przy spalonym podejściu próbujesz zaliczyć je z prawidłowym ciężarem na koniec rundy. Podobnie rzecz ma się z błędami obsługi pomostu jak większe obciążenie sztangi z jednej strony (dociskasz jedną ręką lub krzywo ciągniesz), niezaciśnięcie zacisku (talerze się zsuwają), zbyt pospieszna pomoc asekuracji (normalnie muszą dostać polecenie od sędziego głównego, chyba że sytuacja jest beznadziejna i obsługa pomostu ratuje twoje zdrowie, a nawet życie [spójrz na zdjęcie Sołowowa w nrze 10/2003 "Sportu dla Wszystkich"]).

Pierwsze podejście masz prawo zmienić raz, drugie i trzecie są niezmienialne, ale w ostatnim boju, martwym ciągu, trwa prawdziwa walka taktyczna i tam możesz zmienić trzecie podejście aż dwukrotnie (co widać na karteczce do ciągu - jest na niej 5 prostokącików do wpisania ciężaru). Na zawodach wyciskania leżąc w trzecim podejściu masz również prawo do dwukrotnej zmiany ciężaru.
Do przysiadu i wyciskania leżąc musisz mieć założoną koszulkę. Chodzi o takie drobnostki jak AIDS, choroby skórne i nie tylko. Można być przez kilka lat nosicielem zwykłej polskiej żółtaczki nie wiedząc o tym.
W dobrym tonie jest ukłon głową w kierunku sędziego głównego przed podejściem do sztangi. Wiadomo - lepiej sędziom nie podpadać.

PRZYSIAD

Od niego się zaczyna. Albo i nie. Jeśli sędzia spiker wyczyta Twoje nazwisko do wyjścia na pomost, a Ty dopiero zaczniesz się bandażować, to od razu zrezygnuj z podejścia. Mnie szybkie owinięcie bandaży wokół kolan zwykłego zawodnika zajmuje ok. 45-60 sekund, super mocne u Mistrza zajmie już 90 sekund. Uwzględnij więc siłę bezwładności u kolegi, który spowije Cię w bandaże, albo własnych rąk, jeśli bandażujesz się sam. W zasadzie bandażowanie można zacząć już na dwóch zawodników przed Twoim wyjściem na pomost. Jeśli bandażujesz się sam lub bandażujący trener czy kolega jest powolny, niech rozpocznie bandażowanie na 3 podejścia przed Tobą.
Postaraj się aby zakładanie ramiączek, nacieranie magnezją dłoni i pleców w miejscu na sztangę odbyło się w momencie zmiany obciążenia na żądane; przed pomostem albo już na nim możesz tylko zapiąć pas. W ten sposób będziesz miał więcej czasu na bezstresowe wykonanie przysiadu i ewentualne wygłupy na pomoście. Może się nie zgodzisz z moim ostatnim stwierdzeniem, ale na zawodach można naprawdę nieźle się ubawić czyimś kosztem. Bacz by nie Twoim.

Kiedy odchodzisz od stojaka nie spaceruj po pomoście tylko cofnij się na tyle by nie dotykać talerzami do stojaka. Czyli jeden krok prawą nogą, drugi krok lewą. I wystarczy.
Teraz musisz się ustawić w pozycji wyjściowej czyli kolana musisz mieć wyprostowane, tułów nieznacznie pochylony do przodu, a palce rąk obejmują gryf (obejmują a nie leżą na gryfie; jedynie kciuk może być ułożony a nie obejmować). Jeśli nie spełnisz któregoś z tych wymogów sędzia nie da Ci sygnału do rozpoczęcia boju. Sygnału nie otrzymasz również gdy będziesz zbytnio pochylony do przodu. Zdarzało się, że przez zbytnie pochylenie tułowia do przodu zawodnik nie otrzymywał sygnału do rozpoczęcia wykonywania boju i stał tak na pomoście tracąc siły. A gdy już sędzia dał sygnał do rozpoczęcia boju (choć nie powinien, bo delikwent przeważnie nie poprawiał pozycji), zawodnik był zbyt wyczerpany oczekiwaniem by wstać z ciężarem. Obecnie po 5 sek. takiego oczekiwania sędzia powinien wydać komendę "Odłóż" i możesz odstawić sztangę na stojak i po chwili ustawić się z nią ponownie - wszystko w ciągu limitu 60 sekund. Stąd takie ważne jest rozpoczynanie boju na początku limitu czasowego. Nie banalne jest też przyspieszenie zawodów.

Kiedy już ustawiłeś się dajesz sędziemu głównemu (ten przed pomostem) swój sygnał gotowości - podnosisz głowę do pozycji pionowej. Sędzia opuszcza podniesioną rękę i mówi "Start". Wtedy uginasz nogi i siadasz.
Podstawowym błędem robionym przez początkujących jest brak dosiadu, tj. najwyższy punkt uda w stawie biodrowym jest powyżej szczytu stawu kolanowego. Często początkujący jest tak zaaferowany rangą zawodów i publicznością, że rozpoczyna bój bez komendy.
Dalszym wielkim błędem jest poruszenie stopą między komendami sędziego głównego. Jeśli wyda komendę a Ty wyczuwasz dyskomfort źle ustawionych stóp - nie ma rady, musisz siadać w tej pozycji, a w następnym podejściu ustawić się lepiej. Jeśli podniesiesz palce stóp albo oderwiesz stopę nie będzie to błędem, ale jeśli przesuniesz którąś z nich albo zrobisz krok do przodu lub tyłu, by uchronić się przed upadkiem, to prawie na pewno będziesz miał spalone podejście.
Następne błędy pominę , ponieważ nie jest to rozprawka o przepisach a ogólne wprowadzenie w świat powerlifterów.

Po podniesieniu się ze sztangą musisz przyjąć pozycję wyjściową czyli zablokować nogi w kolanach i jako tako wyprostować tułów (dobrze byłoby nie przekraczać kąta 10 stopni osi podłużnej tułowia w stosunku do pionu, bo przy tej granicy kończy się tolerancja sędziów). Po komendzie "Stojak" odkładasz sztangę na stojak. Jeśli sztangę upuścisz na pomost to bój palisz automatycznie.

WYCISKANIE LEŻĄC

Koronny bój kulturystów i przynoszący jednocześnie najwięcej rozczarowań. Często zawodnicy zadają sobie pytanie: Wyciskałem 150 kg na treningu, a tu nie mogę ruszyć 140. Pomyłki z ciężarem sztangi zdarzają się i owszem, wszak obsługa pomostu pozostaje ludźmi i jako takim nic co ludzkie nie jest obce, ale przyczyny obniżenia wyniku upatruj raczej w drobiazgowo przestrzeganej technice z zatrzymaniem sztangi na klatce w pierwszym rzędzie. Spróbuj zrobić to samo z przysiadem - zatrzymać się na 1/3-1/2 sekundy w najniższym punkcie przysiadu i wstać. Ile kilogramów ci ucieknie?
Wychodzisz w koszulce i kostiumie albo kolarkach, kładziesz się na ławce i przyjmujesz pozycję maksymalnie wygodną dla Ciebie.
Chwytasz sztangę tak by paski na gryfie nie wystawały spoza palców wskazujących pomiędzy rękami, zdejmujesz sztangę ze stojaka i czekasz. A sędzia patrzy czy dotykasz pośladkami i barkami do ławki, a stopami do pomostu. Stopy muszą dotykać pomostu palcami i piętami; możesz skrzywić stopę tak by wewnętrzna lub zewnętrzna krawędź buta wisiała w powietrzu przylegać całą powierzchnią. Jeśli nie spełnisz tych warunków możesz nie doczekać się komendy do startu.
Jeśli kciuki masz nałożone na gryf a nie obejmujące go przeciwstawnie do reszty palców, to też nie doczekasz się komendy. Ten wymóg jest całkiem sensowny zważywszy, że kilka razy widziałem jak u zawodnicy stosujących "małpi" chwyt sztanga ważąca 180-200 kg wymsknęła się z niezabezpieczonej kciukiem dłoni i spadła na klatkę z wysokości 15-20 cm.

Jeśli więc ustawiłeś się prawidłowo, zdjąłeś sztangę ze stojaków i nieruchomiałeś, sędzia środkowy opuszcza rękę (czego nie widzisz) i mówi "Start" (co słyszysz). Opuszczasz sztangę na klatkę, chwilę przytrzymujesz (odlicz w myśli po angielsku jeden "one") - tak by sędziowie widzieli, że był moment znieruchomienia, a nie by Tobie tak się wydawało - i płynnym ruchem wyciskasz do góry.
I teraz znowu, bardzo często nie czeka się ani na pierwszą, ani na drugą komendę. Jeśli wszystko poszło O'K i sztanga znieruchomiała na wyprostowanych ramionach sędzia wyda znaną ci już komendę "Stojak". Odkładasz sztangę na stojak i w napięciu czekasz na werdykt.

Wydaje Ci się, że O'K było angielskim skrótem, a nie sapnięciem przy wyciskaniu? Możesz się pomylić. Zaabsorbowanie samym procesem wyciskania jest tak duże, że nie jesteś w stanie wyczuć przy tym oderwania stopy od pomostu czy pośladka od ławeczki, nie uświadamiasz sobie otwarcia uchwytu na gryfie. Czasami widać to doskonale na video. Poza tym po spaleniu podejścia sędzia podnosi kolorową kartkę, którą oznajmia światu jakie błędy według niego popełnił zawodnik. (Kartki te omówię przy przedstawianiu przepisów). A najłatwiej spytać sędziego (choć nie ma on obowiązku udzielania informacji o błędach - przecież podnosił kartkę informacyjną), zanim zaczniesz w niego rzucać niezasłużonymi inwektywami (jeden zawodnik za takie zachowanie został w ówczesnym PZKiTS zdyskwalifikowany dożywotnio).
Najczęściej jednak przyczyną spalenia jest subiektywne wydłużenie czasu przewidziane przez pana Einsteina w momencie zatrzymania na klatce. Sztanga powinna znieruchomieć, a u wielu zawodników występują przyruchy, podwójne odbicie albo zbyt szybkie wyciśnięcie. Ponieważ to sędzia ocenia, więc sędzia musi zauważyć moment znieruchomienia sztangi, nie Ty. Dawniej sygnałem do wyciśnięcia było klaskanie. Zawodnik leżał i dziwił się: czemu ten baran nie klaszcze? Śpi czy co? Dopiero na video okazywało się, że sędzia reagował prawidłowo; to tylko nam, zawodnikom czas się wydłużał w nieskończoność.
Jeśli ciężar zbliżony jest do maksymalnego zaczynasz tracić koordynację ruchową i jedną ręką wyciskasz sztangę szybciej, wobec czego dociskasz drugą ręką i... palisz jeśli jest duża różnica dociśnięć u obu rąk.

MARTWY CIĄG

Najłatwiejszym technicznie w całym sporcie jest chyba ten właśnie bój i dziwić się należy, że wielu zawodników uzyskuje w nim bardzo słabe rezultaty. A przecież silny ciąg pozwala kontrolować rywala do końca. Często się zdarza, że wygrywa nie silniejszy, a sprytniejszy. Wystarczy wypuścić rywala na szerokie wody, na których sobie nie poradzi z dużym ciężarem, a wtedy Ty zaliczasz sobie spokojnie tyle by wygrać. Oczywiście, jeśli zawodnicy znają się jak łyse konie, taką taktykę trudniej jest zastosować, ale Twój pierwszy start może zaskoczyć każdego. Nikt poza Tobą nie ma rozpoznanych Twoich możliwości.

Jak go wykonać? Stajesz przy sztandze, jak najbliżej gryfu. Ustawiasz się stosownie do używanej techniki: stopy wąsko w klasycznej lub szeroko w sumo. Chwytasz sztangę w dowolny sposób i nie czekając na komendę sędziego podnosisz sztangę do pełnego wyprostu tułowia i kolan. Jednocześnie musisz mieć barki odciągnięte do tyłu. Stopami wolno Ci ruszać tylko w ograniczonym zakresie: występujące w technice klasycznej podnoszenie palców stóp lub pięt nie jest błędem, natomiast rozsuwanie stóp, występujące głównie w specjalności sumo, powodują spalenie boju.
Masz prawo tylko do jednej próby podniesienia sztangi w podejściu. Jeśli więc "zważysz" ciężar przed podniesieniem a sędziowie uznają, że była to próba, to nie ma rady - straciłeś jedno podejście.

Jeśli chcesz zaakcentować odciągnięcie barków i odchylisz się mocno do tyłu to możesz ugiąć nogi w kolanach. Jest to naturalna tendencja. Do spalenia, a więc nie przesadzaj i kontroluj się.
Na dużym ciężarze możesz wpaść w wibracje. Jeśli nie powodują obniżenia sztangi to sędziowie podejście Ci zaliczą (o ile nie było innych błędów). Możesz też jedną stronę sztangi obniżyć w ruchu do góry, co jest błędem. Gdy szczęśliwy z prawidłowego wykonania boju puścisz sztangę po komendzie "Opuść", okaże się, że wykonałeś syzyfową pracę, bo sędziowie upadek sztangi nagrodzą czerwonymi światełkami. Pamiętaj: trzymaj gryf w dłoniach dopóki sztanga nie dotknie pomostu; nie musisz jej opuszczać z namaszczeniem, ale trzymać powinieneś.

WIENIEC LAUROWY

Nie żyjemy w starożytnej Grecji i po ewentualnym zwycięstwie musisz się zadowolić medalem, pucharem i dyplomem. Ewentualnie kolorowym telewizorem, radiomagnetofonem lub rowerem górskim. Albo taszczyć do domu 200 kg cukru, co zdarzyło się w Tomaszowie Lubelskim. Czasami, ostatnimi laty już bardzo rzadko, jako nagrodę dostajesz kopertę. Nie napiszę co w niej jest - zobaczysz sam. Tego typu nagrody rzeczowe rozdają dla najlepszych zawodników mistrzostw, co wylicza się przez przemnożenie wyniku w trójboju przez współczynnik Wilks'a odpowiedni dla danej wagi ciała zawodnika. Może nie na pierwszym starcie, ale w następnych, przy odrobinie wytrwałości i samozaparcia na treningach, jest to możliwe.
Czego Ci mocno życzę.

-----------------------------------------------------------------------------------------

Nie dawajcie mi za tego arta SOGów bo jak już pisałem to nie jest mojego autorstwa - Ja to tylko tutaj wkleiłem!

Zapraszam na http://www.bartekmedon.prv.pl ! Wejdz a nie pożałujesz!

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Kovacs - po raz kolejny....

Następny temat

Zanim rozpoczniesz swój pierwszy start w TS

WHEY premium