...
Napisał(a)
Mi z MRI wyszły dwa wysunięte dyski, jeden odwodniony. Ogólnie ciesz mnie ten wynik (xd), bo na skierowaniu miałam podejrzenie zespołu końskiego ogona. Na chwilę obecną szukam kogoś kto mnie choć trochę naprawi, bo na razie jest unieruchomiona totalnie od kilku dni. No a potem w planach rehabilitacja. Niefortunnie, na dniach czeka mnie jeszcze przeprowadzka, więc chyba całe pakowanie i sprzątanie spadnie na partnera.
...
Napisał(a)
To współczuję - bolesna diagnoza. Ale dobry fizjo sobie z tym powinien poradzić.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
Współczuję.
Partner na pewno zrozumie. Najważniejsze żebyś doszła do siebie
Partner na pewno zrozumie. Najważniejsze żebyś doszła do siebie
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
...
Napisał(a)
Ostatnio częściej tu zaglądam, to postawiłam dać znać co u mnie i dlaczego już nie piszę. O ile ktoś jeszcze mnie pamięta po tylu miesiącach przerwy :)
Ostatnie strony dziennika to marudzenie na ból pleców, i niewiele się zmieniło od tego czasu. Te miesiące to rzuty silnego bólu porozdzielane okresami dochodzenia do siebie i słabego bólu. Ostatni miesiąc spędziłam w łóżku, chodzę na spacery na ile dam radę, ale większa aktywność i siedzenie odpada.
Diagnoza nie do końca jasna, na rezonansie mam dwie wypukliny, pierwszy ortopeda dopatrywał się przyczyny w nieprawidłowym napięciu mięśniowym, osteopata stwierdził uraz więzadła biodrowo-lędźwiowego, kolejny ortopeda to wyśmiał i zwalił winę na przodopochylenie miednicy, neurochirurg z kolei na przepuklinę.
Fizjoterapeutów zaliczyłam 4, u niektórych po kilka wizyt, u jednej kilkumiesięczną terapię - zawsze była czasowa poprawa i nawrót. Ostatnią, miesięczną rehabilitację skończyłam w gorszym stanie niż zaczęłam. Ale próbuję dalej, bo i jakie inne mam wyjście.
Żeby nie było, nie wpadałam się poużalać, tylko dać wam znać co tam u mnie, żeby nie było, że forum mi się znudziło albo treningi.
Ostatnie strony dziennika to marudzenie na ból pleców, i niewiele się zmieniło od tego czasu. Te miesiące to rzuty silnego bólu porozdzielane okresami dochodzenia do siebie i słabego bólu. Ostatni miesiąc spędziłam w łóżku, chodzę na spacery na ile dam radę, ale większa aktywność i siedzenie odpada.
Diagnoza nie do końca jasna, na rezonansie mam dwie wypukliny, pierwszy ortopeda dopatrywał się przyczyny w nieprawidłowym napięciu mięśniowym, osteopata stwierdził uraz więzadła biodrowo-lędźwiowego, kolejny ortopeda to wyśmiał i zwalił winę na przodopochylenie miednicy, neurochirurg z kolei na przepuklinę.
Fizjoterapeutów zaliczyłam 4, u niektórych po kilka wizyt, u jednej kilkumiesięczną terapię - zawsze była czasowa poprawa i nawrót. Ostatnią, miesięczną rehabilitację skończyłam w gorszym stanie niż zaczęłam. Ale próbuję dalej, bo i jakie inne mam wyjście.
Żeby nie było, nie wpadałam się poużalać, tylko dać wam znać co tam u mnie, żeby nie było, że forum mi się znudziło albo treningi.
1
...
Napisał(a)
Dużo zdrowia życzę. U mojej żony skończyły się podobne historie operacją przepukliny. Teraz przynajmniej nie boli.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Polecane artykuły