Docelowo chciałbym pójść w mma, natomiast ze względu na to, że mieszkałem do tej pory w małym mieście miałem u siebie tylko sekcje bokserską w której trenuje od dzieciaka.
Teraz przeprowadzam się do dużo większego miasta, gdzie mogę wybrać sobie praktycznie każda dyscyplinę sportowa, stąd mów pytanie. Myślicie, że chcąc w przyszłości startować w mma najlepiej od razu pójść na te zajęcia, czy poświecić jeszcze rok na treningi stylów bazowych? Osobiście ze względu na to, że jest tam dobry klub zapaśniczy myślałem o trenowaniu przez np rok 3x w tygodniu zapasów, 2x muay Thai. To pozwoliło by mi zrobić fajna bazę pod mma, a z tego co zauważałem u polskich zawodników, właśnie ta zapaśnicza płaszczyzna dosyć mocno kuleje. Boksem po wielu latach treningów jestem już trochę znudzony, a myśle, że nauczenie się kopnięć i ogarnięcie zapasów mogło by w przyszłości przynieść mi wiele korzyści.
Proszę o Wasze opinie.