Chciałbym się Was spytać czy macie jakieś ogólne porady dla nowicjusza, któremu większość ćwiczeń nie wychodzi poprawnie pod względem technicznym?
Z reguły wygląda to tak:
- nie czuję ćwiczonej partii mięśni tj. czuję, że są ćwiczone, ale tzw. "pompa" jest bardzo słaba(przysiady ze sztangą na maszynie smitha)
- nie czuję ćwiczonej partii mięśni, czuje natomiast inne mięśnie(wyciskanie na ławce, tutaj czuję barki tricepsy i nadgarstek)
- słabo czuję ćwiczoną partię mięśni, za to towarzyszy temu ból innych części ciała(ściąganie drążka za głowę na wyciągu górnym - bolący kręgosłup)
Z drugiej strony mam ćwiczenie chociażby na biceps(wyciskanie hantelków z supinacją), gdzie pomacham nimi bezmyślnie, a pomimo to czuję dużą pompę.
To samo tyczy się tricepsu(uginanie ramion z oparciem dłoni na ławce)
Wiem, że coś jest nie tak ponieważ przeszło 10 lat temu ćwiczyłem na siłowni(6 miesięcy) i pamiętam jak to wyglądało.
A wyglądało o wiele lepiej, bo czułem pompę, nie odczuwałem bólu podczas ćwiczeń, a że wykonywałem wtedy dokładnie te same ćwiczenia
co dziś, to tym bardziej wiem, że robię coś źle.
Trenuję 3x/tyg w systemie FBW i mój trening wygląda następująco:
[Nogi] Przysiady na maszynie smitha 4x/10-15rep
[Klata]Wyciskanie klatki na ławce poziomej/skosie 3x/3-15rep (duży rozsztrał powtórzeń, bo złapię gryf odrobinę inaczej i nagle tracę 40% siły)
[Plecy]Ściąganie drążka za głowę na wyciągu górnym 3x/10-15rep (byłoby więcej, ale boli mnie mocno kręgosłup przy tym ćwiczeniu)
[Barki]Wyciskanie sztangi sprzed głowy(na jakiejś maszynie) 3x/10-20rep(tu też czuję raczej lekki ból w barkach, w szyi)
[Brzuch] Unoszenie nóg w podporze 3x/max rep(tutaj zamiast czuć brzuch to czuje ramiona, które walczą o to, abym utrzymał się w powietrzu
lub
Skłony w leżeniu głową w dół 3x/max rep(znowu ból kręgosłupa raczej górna jego część
[Biceps] Wyciskanie sztangielek w różnych kombinacjach(tutaj bez problemów)
[Triceps] Uginanie przedramion w podporze tyłem(tu też jest ok poza tym, że lewy triceps mam o wiele słabszy (różnica rzędu 3kg przy sztangielkach)
Trenerów u mnie na siłowni jako takich nie ma. Można umówić się z nimi na konkretną godzinę za 120zł+/godzina treningu.
Przy moim budżecie stać by mnie było co najwyżej na 1 godzinę w miesiącu, co jak mniemam mija się z celem.
Staram się oglądać filmy w internecie, na których okazane jest jak wykonać poprawnie dane ćwiczenie, no i kicha.
Odnośnie kręgosłupa, to byłem u lekarza, powiedział, że mogę spokojnie, bez problemu ćwiczyć na siłowni.
Z oczywistych względów narasta we mnie frustracja, względem tejże aktywności, stąd mój post.
Pozdrawiam,
Hoodiguy