lat 19, 190cm, waga 88, na silowni 2-3 miesiące, próbowałem fbw, splitu, ale na razie bez konkretnego planu, przed tym nie ćwiczyłem niemal wcale (skinny fat)
cel: jako, że jestem poczatkujacy (tak sie caly czas czuje), to chyba mozliwe jest przybrac miesni i zrzucic tluszcz, dlatego redukcja+cwiczenia silowe
dieta: 2000kcal, 100-150g białka
obecnie robie tak, ze na każdą partię robię 3 serie, po 10-12 powtorzen, staram się żonglować cwiczeniami zeby miesien ruszac na rozne sposoby, np wyglada to tak
klata: wyciskanie na lawce poziomej
plecy: podciaganie z przeciwwaga
nogi: suwnica
barki: wznosy ramion bokiem
biceps: uginanie ramion z hantlami
triceps: prostowanie ramion, wyciag gorny
poczytalem troche, zamierzem zmienić niektóe ćwiczenia, robic mniej powtorzen z wiekszym ciezarem i przejsc na cos w stylu
wyciskanie lezac
martwy ciąg
przysiady
podciaganie
wyciskanie na poreczach (z przeciwwaga)
+ jakies cwiczenia na biceps +coś na barki
cwiczenia bardziej 'podstawowe'
tylko mam obawy co do martwego ciagu i przysiadow, nigdy nie robilem tego na silowni ze sztanga, chodzi mi o to, że sie troche cykam, że zrobie sobie krzywdę, wszędzie te ćwiczenia są polecane, dlatego zamierzam ich spróbować, ale czy nie da się ich zastąpić jakimiś innymi?
Ogólnie plan jest ok?
Pozdrówki dla wytrwałych czytelników