Ćwicze już od dłuższego czasu, jednak regularnie dopiero od kilku miesięcy. Mój problem polega na tym, że chociaż mam progres siłowy, objętość mięśnia mnie kompletnie nie zadowala i odstaje od reszty mięśni. Teraz moje pytanie, czy jest to kwestia złej diety? czy może źle rozpisanego treningu?
Dodam, że trenuję według planu treningowego - FBW, nie mam zbyt dużego pola manewru co do ćwiczeń, ponieważ wykonuje je w domowej siłowni. Jedyne ćwiczenie na klatkę jakie wykonuje to wyciskanie sztangi leżąc, robie je ciężarem 80-90-100kg odpowiedni 10-7-5 ruchów, nie odbijam sztangi od klaty, wypinam ją w trakcie ćwiczenia. Wiem, że ciężary które podnosze nie są zbyt duże ale znam osoby, które podnoszą mniej lub podobnie a klatkę piersiową mają znacznie bardziej rozbudowaną.