Zakładam nowy temat, bo w ogromnie podobnych, nie znalazłem odpowiedzi na to, co mnie nurtuje. Chciałbym poprawić wygląd klatki, jednak w żadnym z przeglądanych przeze mnie tematów nie było poruszonych dwóch wątków, które dla mnie są decydujące. Pierwsze - ból w łokciach, drugie - mała ilość wolnego czasu na trening. Jako że jestem amatorem, nie chcę "na czuja" rozpisywać sobie planu, fajnie by było to z kimś skonsultować.
A więc tak, jakieś pół roku już ćwiczę zupełnie amatorsko, głównie jako przeciwwaga dla siedzącego trybu pracy i po prostu by się fizycznie zmęczyć, zachować jako tako zdrowy tryb życia. Są to brzuszki, pompki, od jakiegoś czas sztangielki, rower stacjonarny, tak po godzinie dziennie sumarycznie (poszczególne ćwiczenia robię naprzemiennie). Niestety, więcej czasu nie mogę na to poświęcić. Pomyślałem, że o ile fajnie jest się po prostu zmęczyć, o tyle jeszcze fajniej by było przekuć to na efekty wizualne;) Rzecz jasna, jeśli w ogóle o takowych można mówić poświecając na ćwiczenia tak mało czasu. Zatem potrzebuję planu to uwzględniającego.
Wytrzymałość mam całkiem niezłą, tak sądzę. Jestem w stanie zrobić 35-40 pełnych pompek, dosyć szybkim tempem lub 75-80 w 4 seriach, robiąc pompki powoli. Z rąk jestem zadowolony - romans ze sztangielkami robi swoje;) Teraz chciałbym poprawić wygląd klatki. Dysponuję ławeczką skośną/poziomą, drążkiem i sztangielkami.
O ile w przypadku robienia pompek nie było problemu z łokciami, o tyle przy wyciskaniu sztangielek na skośnej ławce pojawił się ból w stawie. Starałem się to robić maksymalnie poprawnie, wiadomo, ręce drżały po iluś tam powtórzeniach. Ból nie był jakiś b. silny, ale nie zamierzam go ignorować. Przy ćwiczeniu bicepsa na sztangielkach też nie odczuwam tego bólu, tylko przy wyciskaniu. Dodam także, że kręgosłupa nie mam takze zbyt silnego i sądzę, że przy brzuszkach (mimo że wykonuję je poprawnie) jest wystarczająco obciążany, fajnie jakby dało się uniknąć jego ciorania w trakcie ćwiczeń na klatkę.
Dotąd ćwiczyłem naprzemiennie: dzień 1) brzuch, 2) pompki/hantle, 3) brzuch, 4) pompki/hantle, 5) i ew. 6) wolne i cykl od nowa. Macie jakieś pomysły, jak ułożyć sobie sensowny trening, mając na względzie powyższe czynniki? Czy w ogóle jakaś optyczna poprawa wyglądu klatki jest możliwa w tych warunkach? Moja wiedza nie jest wystarczająca, by przy takich obostrzeniach brać się samemu za rozplanowanie tego.
Mam 25 lat, 179cm, 62kg (tutaj staram się przytyć, od połowy stycznia udało się 5-6kg, cierpię też na problemy z jelitami, stąd waga szału nie robi).
Z góry wielkie dzięki!