Od dawna wiedziałem, że siłę robi się wykonując małą ilość powtórzeń z obciążeniem rzędu 90-100% swoich maksymalnych możliwości i robiąc długie, kilkuminutowe odpoczynki między seriami.
Ostatnio dowiedziałem się, że lepsze efekty (i mniejszy przyrost masy) daje metoda ćwiczenia z mniejszym obciążeniem, krótszymi przerwami i seriami składającymi się nie z kilku, a dwudziestu-trzydziestu powtórzeń.
Czy ktoś może mi wyjaśnić, jak to naprawdę jest?
Z góry dzięki!