Trening, masa, lafay czy własny?

Witajcie. Wakacje przepracowałem na budowie jak co roku, a po wakacjach nie ćwiczyłem z 2-3 miechy, powróciłem jakoś w listopadzie, i ćwiczyłem gimnastycznie.

Jednak postanowiłem się wziąć za siebie, bo zaczyna mnie irytować wygląd ramion, bo są strasznie wątłe w stosunku do klatki i reszty ciała, ale generalnie chciałbym przybrać do 70, a nawet 78 jeśli będę w stanie. Wcześniej jak pamiętacie bądź nie byłem raczej za treningiem siłowym, nie zależało mi na wyglądzie, ale to chyba przez lustro w pokoju w którym chcąc nie chcąc się przeglądam, bo jest obok łóżka - kładąc się czy wstając widzę się i zacząłem dostrzegać niedoskonałości

Moje wymiary:
Wzrost: 178
Waga: 64
Biceps: 31-32
Klatka - wdech max - 95, wydech max - 89
Przedramie - 25
Talia - 76
Biodra - 90
Uda - 48
Łydki - 34


Mimo, że nie ćwiczę od wczoraj to nadal mam wątpliwości jeśli układam plan, ale to pewnie ze względu, że odkąd ćwiczę to robię to wg BtGB Push/pull/core/legs.

I zastanawiam się czy poniższy plan będzie dobry na masę czy lepiej przejść na Lafaya, który jest zachwalany, chociaż jak go przejrzałem to według mnie za dużo w nim ruchu PCHANEGO i wiele ćwiczeń niepotrzebnych, które można połączyć i wyjdzie na to samo?

Plan(3xtydzień):

1. Pompki klasyczne 4x12
2. Podciąganie australijskie na kółkach gimnastycznych 4x12
3. Przysiady klasyczne 4x12
4. AB wheel (kółko na brzuch z kolan) 4x12
5. Mostek zapaśniczy 4x12
6. Pompki z nogami wyżej(nogi prostopadle do tułowia) 4x12
Odpoczynek: 60-90s

Ćwiczenia dość proste - wręcz banalne jak dla mnie, ponieważ potrafię 5x5 Pistoletów, Podciągnięć w L-sit na kółkach,dipy na kółkach bądź dip w hollow na krzesłach czy 5x5 hspu, ale chcę zacząć na spokojnie, a poza tym będę stosował rygorystycznie tzw. TUT - czytałem o tym, że tak na dobrą sprawę ilość powtórzeń nie jest tak istotna jak sam TUT, czyli czas pod napięciem mięśniowym, dla masy najlepszy jest z tego co czytałem 40-50 sekund, więc każdy ruch będę starał się robić na 2-1-2. Gdy ćwiczenia będą dla mnie łatwe to przejdę na trudniejsze, czyli np. pompki klasyczne -> dipy na krzesłach -> dipy na kółkach gimnastycznych i analogicznie do innych ćwiczeń.

Wiem, że większą część sukcesu sylwetki zawdzięczamy jedzeniu - diecie, którą niebawem ułożę i postaram się jej trzymać, ale zależy mi na treningu.

Nie piszcie mi, że lepiej jak pójdę na siłownie, bo ja to wiem, ale po prostu nie mam motywacji i chęci jeżdżenia na miasto na siłownie i za to płacić 100zł/msc, przyzwyczaiłem się ćwiczyć w domu - jest to super wygodne i tak pozostanie :P

Zmieniony przez - WŚ w dniu 2015-02-17 18:13:33

Zmieniony przez - WŚ w dniu 2015-02-17 18:14:04

Myślę, że na początku możesz po swojemu trenować, a do Lafaya przejść kiedy uznasz, że chcesz trochę bardziej się napocić i że naprawdę jesteś do tego zmotywowany :)

Chociaż z drugiej strony pewnie dieta + ten Twój plan powinny w zupełności wystarczać moim zdaniem. Pewnie aż tak Ci nie zależy na czasie (chociaż wakacje tuż tuż ), więc nie ma co się orać Lafayem na samym wejściu.

PS.: Byłoby fajnie jakbyś dziennik prowadził. Bo coś mało w dziale aktywnych

Zmieniony przez - Cichociemny w dniu 2015-02-17 18:19:06

Mam czas, ale cieszyłoby mnie 10kg w rok i wygląd ramion nieco lepszy, bo na pompie to wiadomo każdy mięsień fajnie wygląda i ten mały i ten duży, żyłka, pompa i jest OK, choć to zależne od diety, a druga sprawa, że to kalistenika także ciężej, ale na siłownie mi się nie chce ruszać :D

Miałem tutaj dziennik, ale nie nadaję się do tego, nie potrafię opisać co czuję po treningu, często się powtarzałem, a też potem nie miałem czasu specjalnie tu wejść i notkę wrzucić, wolę dziennik papierowy, gdzie wiem ile seri, powtórzeń i jakie ćwiczenia itd, dziennik -> https://www.sfd.pl/[Dziennik]__WŚ-t961521.html 

Czutej masy mięśniowej 10kg jest awykonalne. Możesz tyle rpzytyć, ale po zredukowaniu tłuszczu i tak będzie tego niewiele więcej.

czas wykonania powtórzenia może i się liczy, ale nie w ćwiczeniu, które możesz wykonywać przez 2 minuty jak przysiady zwykłe. 4-=5- sekund na ćwiczenie ma być wyzwaniem.
Zresztą trenowanie na masę gdzie obciążenia nie możesz tak łatwo "zmieniać" jest trochę bez sensu.

Nie kombinuj, ćwicz ciężko, jedź dużo i samo przyjdzie. Jak już robisz pistolety to je utrudniaj, a nie przechodzisz na zwykłe przysiady. Nawet jak je zrobisz po 1 w serii i będziesz schodził w dół i się podnosił po 30 sekund to i tak to nic nie da.

Zmieniony przez - MojeImie w dniu 2015-02-19 03:24:04