Jestem aktywnym człowiekiem, maszeruję minimum 20 km dziennie (czasem bywa 40 km) w terenie a że mieszkam w górach to moje chodzenie nie oznacza spacerków po asfalcie. Problem w tym, że od kilku lat mimo stabilnego trybu życia zaczęłam przybierać na wadze i najbardziej widać to na brzuchu.
Byłam już dwa lata temu pod opieką dietetyka i będąc na "jego" diecie w 3 m-ce schudłam 1,5 kg więc postanowiłam sama o siebie zadbać ograniczając niektóre pokarmy. W taki sposób zrzuciłam kolejne 6 kg w następne 4 m-ce i teraz stanęło w okolicach 70-tki i nie chce zejść niżej. Już cuda niewidy wyczyniam i zero efektów... Najgorsze, że jak schudłam to z wszystkiego oprócz brzucha... a nawet więcej, wydaje mi się, że on teraz przez spadek wagi zrobił się bardziej wypukły, jakbym w ciąży była.
Od 18 lat jestem na diecie semiwegetariańskiej i spożywam sporo produktów białkowych, czy możliwe, że tu jest po części problem? W końcu człowiek się starzeje...
Moje przykładowe dzienne menu:
śniadanie - szklanka wody z sokiem (soku mało, nie mogę pić czystej wody bo mi się niemal ulewa), szklanka lub dwie soku przecierowego z warzyw (cebula, marchew, burak, seler, pietruszka, szpinak, pomidory, itp.),
II śniadanie - jajka na miękko 2-3 sztuki i 1 kromka chleba razowego z masłem plus herbata.
obiad - kasza (gryczana, jęczmienna, kuskus) lub ryż i pierś kurczaka smażona z warzywami na 1 łyżeczce oliwy z oliwek, sos sojowy do smaku, imbir, chili.
przekąska - 2-3 owoce typu nektarynka albo 1 banan średniej wielkości
podwieczorek - kasza manna na mleku posłodzona ksylitolem, posypana owocami (np. borówki, maliny, truskawki)
kolacja (ok. 18-19) - mała sałatka z serem typu feta z oliwkami, pomidorami, avocado, bazylią, oliwa z oliwek, sok z cytryny, pieprz i 1-2 kromki razowego chleba
Gdy później coś chcę zjeść to jest to 1 mały pomidor albo szklanka kefiru, ew. 1 małe jabłko.
Rzadko jadam słodycze a fast foody może raz na miesiąc.
Nie piję alkoholu w ogóle i nie palę.
Fakt, mało piję płynów typu woda ale próbuję nadrabiać sokami przecierowymi.
No, to tyle w sumie... co powinnam zmienić?