Szacuny
41
Napisanych postów
101
Wiek
36 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
4424
Taki luźny post z przemyśleniami. Trenuje sporty walki od wielu lat,ale w trybie bardzo rekreacyjnym i rzadko (1 raz w tyg, choć regularnie. Znam MMA w stopniu średnim (myślę że ekwiwalent 2-3 lat solidnego ćwiczenia od zera kilka razy w tyg) z naciskiem na stojke. Ponadto znam w stopniu podstawowym Krav Maga, ćwiczyłem kilka semestrów. Mam gabaryty jakie mam - 173cm, 62kg.
I teraz odnośnie samoobrony. Wiem, w tym z tego forum, że lepszą metodykę treningowa ma mma niż km (zazwyczaj). Ale tak sobie myślę, że w przypadku samoobrony z moimi gabarytami bez sensu iść w mma. Na 99% napastnik będzie ode mnie o wiele większy i cięższy. Z mma wiem z kolei, jak dużą różnicę robi nawet kilka kg, jeżeli przeciwnik cokolwiek ogarnia (zwlaszcza w chwytanych). Żeby poddac czy przetoczyć kogoś ważącego 20-30kg więcej niż ja, to przeciwnik musiałby nie mieć żadnego pojęcia o walce.
Pozostaje więc pójście w KM, ataki na punkty witalne, i ewentualnie po zmiekczeniu czy chociaż rozproszeniu przeciwnika odwolac sie do technik mma. W razie samoobrony trzeba przelaczyc myślenie ze sportowego na uliczne i używać wszelkich przedmiotów, np. rzucać czy uderzać kluczami w twarz itp żeby uzyskać przewagę.
Wychodzi z tego taki trochę paradoks, że z jednej strony polecane do samoobrony jest mma z ew. dodatkiem km czy innego combatu. Ale to mma (lub inny SW) ma być podstawa, a combat dodatkiem. Jednak z drugiej strony w razie napasci trzeba wyłączyć myślenie sportowe i odwolywac sie do myslenia taktycznego bardziej tego 'dodatku' niż 'podstawy'.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
603
Napisanych postów
756
Na forum
5 lat
Przeczytanych tematów
11017
sl66
Zresztą zobacz sobie ten filmik (wbrew tytułowi to nie jest karate).
A na jakiej podstawie stwierdzasz, że to nie jest Karate?
sl66
Dziewczyna się w udany sposób obroniła i uciekła.
Ja nie widzę gdzie ona się broni. Jedyne co przedstawia filmik, to dziewczyna kasuje gościa co próbuje skubnąć jej telefon. Złodziejaszek nawet nie próbuje atakować.
sl66
Idąc Twoim tokiem rozumowania, skoro jej się udało, tym bardziej powinna gościa pokonać w walce sportowej. No jakoś tego nie widzę, gość jest dużo większy i w walce byłby przygotowany do ataku i obrony.
W jakim celu wystawić do walki sportowej kogoś, co nawet nie próbuje walczyć?
sl66
W walce MMA by pokonał dziewczynę przy pierwszym, drugim klinczu, samą masą by ją obalił.
To co piszesz dowodzi tylko tego, że mało jeszcze widziałeś.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
1202
Napisanych postów
5254
Wiek
52 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
181258
sl66
...w razie napasci trzeba wyłączyć myślenie sportowe i odwolywac sie do myslenia taktycznego bardziej tego 'dodatku' niż 'podstawy'.
Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym przełączaniem się z myślenia sportowego na taktyczne do samoobrony. Na treningach MMA, BJJ, kicka, muay thai zawsze walczyłem z różnymi przeciwnikami, w tym większymi i cięższymi. Jasne że taktyka w walce z nimi była inna niż z tym moich gabarytów. Nie powiesz przecież, że na sparingach w klubie nie trafiają Ci się przeciwnicy więksi i silniejsi.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
603
Napisanych postów
756
Na forum
5 lat
Przeczytanych tematów
11017
sl66
Na 99% napastnik będzie ode mnie o wiele większy i cięższy.
Dodam do tego, że potencjalny napastnik jest święcie przekonany, że ci dowali. Gdyż w przeciwnym przypadku by cię nie zaczepiał.
sl66
Pozostaje więc pójście w KM, ataki na punkty witalne, i ewentualnie po zmiekczeniu czy chociaż rozproszeniu przeciwnika odwolac sie do technik mma.
Poczytaj o tym -> Paradoks Kano
sl66
W razie samoobrony trzeba przelaczyc myślenie ze sportowego na uliczne i używać wszelkich przedmiotów, np. rzucać czy uderzać kluczami w twarz itp żeby uzyskać przewagę.
Aby użyć czegoś w walce to musiał byś to już mieć w ręce, a nie grzebać po kieszeniach, czy szukać broni improwizowanej.
sl66
Wychodzi z tego taki trochę paradoks, że...
A co powiesz w sytuacji, gdy ktoś kto wybrał zupełnie inne style, a poradzi sobie znacznie lepiej?
Szacuny
41
Napisanych postów
101
Wiek
36 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
4424
Chodzi mi o to, że ćwicząc na MMA z ludźmi nawet nie aż tak wiele cięższymi (5-10kg) o podobnym stażu treningowym, jest bardzo ciężko mi ich poddać czy zdobyć przewagę w walce (w szczególności chwytanej). W razie samoobrony napastnik będzie jeszcze cięższy i silniejszy, stąd wydaje mi się, że będzie jeszcze trudniej zastosować techniki MMA. Na przykład, gdyby napastnik 25kg cięższy był w dosiadzie nade mną, wydaje mi się, że zamiast szukać sweepów, lepiej byłoby gdybym się uciekł do metod combatowych. Czyli kontrolował mu ramiona, ale z przerwami na włożenie palca w oko albo zaatakowanie krocza. Oczywiście, jeśli mam pod ręką klucze czy długopis to też używam w walce. I dopiero po ataku combatowym próbować sweepa albo jakiejś gilotynki.
W związku z tym, być może lepiej pod kątem samoobrony (tak wiem, nikt mnie codziennie nie atakuje, po prostu lubię czuć się bezpieczny i że umiałbym ochronić rodzinę) lepiej pójść w KM? Paradoks Kano oczywiście znam, ale mimo wszystko może lepiej pójść w trenowanie tych brudnych combatowych odruchów? Trenowałem już KM, ale to było wiele lat temu i sporo odruchów na pewno uciekło.
Dodam jeszcze, że cała rozkmina jest spowodowana moim kryzysem zainteresowania SW. Wkręciłem się w inny sport outdoorowy i obecnie SW zostawiam sobie raczej jako aktywność na jesień i zimę. Dlatego tez może trochę teoretyzuję, szukam jakichś nowych inspiracji :)
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
1202
Napisanych postów
5254
Wiek
52 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
181258
sl66
Dodam jeszcze, że cała rozkmina jest spowodowana moim kryzysem zainteresowania SW. Wkręciłem się w inny sport outdoorowy i obecnie SW zostawiam sobie raczej jako aktywność na jesień i zimę. Dlatego tez może trochę teoretyzuję, szukam jakichś nowych inspiracji :)
Co o tym myślicie?
Myślę że dobrze jest odłożyć na jakiś czas SW i spróbować czegoś innego. KM wydaje się OK.
Szacuny
41
Napisanych postów
101
Wiek
36 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
4424
MMA, zapewne masz rację, że dobrze odłożyć SW. Choć mam już przerwę kilka miesięcy i specjalnie nie tęsknię póki co ;)
Abstrah**ąc od tej przerwy, czy moje rozumowanie odnośnie kierunku ćwiczenia pod samoobronę jest poprawne? To moje rozumowanie jest takie: Mam już solidną bazę z MMA (zwłaszcza stójkową), ale nie bardzo widzę, że to miałoby mi pomóc w razie napaści, chwytanej szarpaniny z kimś dużo cięższym. Dlatego wydaje mi się, że więcej szans mi dadzą techniki combatowe, żeby osłabić/zaskoczyć przeciwnika i ewentualnie wtedy użyć technik MMA do duszenia lub ucieczki.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
1202
Napisanych postów
5254
Wiek
52 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
181258
sl66
...czy moje rozumowanie odnośnie kierunku ćwiczenia pod samoobronę jest poprawne?...
Zadajesz trudne pytanie. Trudne w sensie, że odpowiadając szczerze mogę Cię urazić.
...
Co mi tam. Twój problem jest całkowicie wydumany. Po pierwsze, z tego co piszesz nie masz realnego zagrożenia, nikt nie zaczepia Cie co kilka dni i musisz bronić się używając siły. Po drugie, w samoobronie bardzo liczy się psychika, nie tylko umiejętności. Tobie się wydaje, że trenując KM nabędziesz takich umiejętności, że... i to da Ci poczucie pewności siebie. Wg mnie SW, w tym MMA, także dają poczucie pewności siebie w walce. Jedziesz na zawody, walczysz wg reguł ful kontaktowych i wiesz, że masz umiejętności nokautowania, poddawania przeciwnika. A na ulicy ktoś będzie od Ciebie cięższy ale także nie będzie posiadał takich umiejętności jak przeciwnicy na zawodach. Po trzecie, i najważniejsze, krav maga uczy nie tylko patentów typu kopnięcie w krocze, wsadzenie palca w oko ale także obserwacji otoczenia, zachowania gdy jest więcej niż jeden przeciwni i ucieczki! Zwłaszcza ucieczki nie nauczą Cie SW.
* Mam wiele lat za sobą SW a także pół roku KM.
Szacuny
41
Napisanych postów
101
Wiek
36 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
4424
Absolutnie mnie nie uraziles :) Wolę szczerą odpowiedź, niż uprzejmą. Od tego jest forum.
Zgadzam się, że problem jest wydumany w tym sensie, że na co dzień nie ma takiego zagrożenia (pisałem o tym zresztą wcześniej). Nie zmienia to faktu, że chciałbym czuć, że mogę siebie i bliskich obronić. I w tym sensie problem istnieje.
Piszesz, że MMA też da poczucie pewności siebie. Na początku u mnie rzeczywiście tak było. Potem jednak wraz z rozwojem uświadomiłem sobie, ile jeszcze muszę się nauczyć w stosunku do innych (efekt Dunninga-Krugera) oraz jak mało jestem w stanie zdziałać przy dużej różnicy wagi. Tak więc, wraz z rozwojem umiejętności MMA, zniknęła iluzja, że jestem kozak ;)
Chciałbym mieć poczucie, że umiem sie obronić oraz żeby to nie była iluzja. Doszedłem do wniosku, że najlepszą drogą byłoby (mając juz baze w MMA z naciskiem na stójke) ćwiczenie combatu (ucieczki z groźnej sytuacji oczywiście też są istotne). I chciałbym ten wniosek potwierdzić lub zweryfikować u innych użytkowników forum.
Szacuny
41
Napisanych postów
101
Wiek
36 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
4424
Nie brałem udziału w zawodach. Sparowałem trochę w życiu boksersko oraz w MMA (sama stójka, same chwyty, sam parter, pełne MMA), ale też nie jakoś bardzo dużo.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
1202
Napisanych postów
5254
Wiek
52 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
181258
Szkoda. Sparing to nie to samo co udział w zawodach. Ja co prawda nie mam dużego doświadczenia w fulkontaktowych ale za to... cóż, podczas zawodów MMA zostałem ciężko znokautowany. 2 minuty byłem nieprzytomny. Co może się gorszego mi stać czego miałbym się bać?