aleś mnie pojechał

ale generalnie celnie, bo wszystko, co wymieniłeś lubię po trosze


dodam tylko, że mam sentyment do muzyki gitarowej jeszcze z czasów małolackich, także numery z pierwszych płyt Metalliki, G 'n R, Biohazardu, Pro Paina, czy nawet Pantery i Dooma nie są mi obce
wypiska z wczorajszego treningu wygląda następująco:
Barki
wznosy bokiem: 13.5kg*10, *10, 15kg*10, 16kg*8
wyciskanie zz karku: 50kg*12, 60kg*8, 70kg*8, 75kg*5+2, 65kg*8
arnoldki: 23kg*8, *8, 25kg*8, *6
rozciąganie linek wyciągu stojąc: 12<12<12=10
Triceps:
wyciskanie sztangi leżąc wąski chwyt: 70kg*8, 75kg*8, 80kg*6
wyciskanie sztangielek leżąc na skosie w dół: 13.5kg*8, *8, 15kg*8
prostowanie na wyciągu w leżeniu na skośnej ławce: 12<12=12=12
Trening naprawdę kozacki. Więcej ruchów sztangą 75 kg zza karku, konkretna pompa i wola podnoszenia więcej i więcej. Miesnie puchną jak po.je.bane. Co do arnoldek może cięzar nie wygląda jakoś superimponująco (jestem ciekaw z jakimi cięzarami wykonują to ćwiczenie inni), ale to, jak mnie nap.e.r.dal.ają barki (w pozywtywnym znaczeniu) przy tym ruchu to w ogóle jest nie do opisania, naprawdę polecam spróbować.
Wczoraj po treningu i szamce byłem w kinie i wciąż czułem się jak kark, maksymalnie spompowany. NAwet ok. 1 w nocy (czyli 5h po treningu) kiedy kładłem się spać czułem, że jestem napuchnięty jakbym dopiero co wyskoczył z treningu. Uczucie to dotyczyło wszystkich mięśni, a nie tylko barków i tricepsów, które tego dnia trenowałem. Muszę zatem pwoiedzieć, że suple wciąż mnie zaskakują i poważnie myślę o tym, czy nie pociągnąć kreatynki troszkę dłużej na gęstościówce
