Szajba - In Comfort Zone

Nie oszukuj ze „wrócić” - dymek na pewno ciagle jest... A może??

By umysł jasny był a myśl szybka i kartonu fajek mało.
Pisałem o nałogach a nie o papierosach

Podsumowanie minionego tygodnia.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, poprzedni nieco słabszy tydzień poupychałem w obecnym tygodniu. Samopoczucie OK, więc w kolejnych, spróbuję na stałe zostać w tej objętości.




Ostatnie treningi trochę podbiły mi wskaźniki w zegarku. Bieganie lekko w górę (to chyba zasługa ostatniego treningu VO2Max), kolarstwo nie wiem z jakiego powodu. Nie wiem co dalej z tym moim pułapem w kolarstwie, za chwilę "zamknę budzik" i chyba będzie trzeba tarczę w zegarku wymienić









Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2020-07-12 21:59:20

Szajba - napisz do Garmina moze mają jakąś nakładkę dla sportowców... Poki co jesteś 1% wśród amatorów...

Jeden procent wśród amatorów, co istotne, w moim wieku
Do Garmina pisał nie będę, Kabo i Turoń mają nieszczęście głowę im zaprzątać, wydłubię sobie w desce nową skalę dla kolarstwa

Spokojnie, w miarę zwiększania się pułapów zwiększa się też skala

Hmm, z tego miejsca chciałem złożyć najszczersze wyrazy współczucia wszystkim tym których podatki zasilą Skarb Państwa jak również tych których obciążenia z tytułu składek ZUS-owskich zostaną wypłacone w najbliższym i w kolejnych miesiącach.
Nie znajduję odpowiednich słów by wyrazić swoje ubolewanie.
Pozdrawiam

Na pocieszenie powiem tyle, że wybrać to my sobie mogliśmy jedynie odcień czerni w d***e kandydata, jakby ktoś miał wątpliwości, gdzie nas obaj mają

Dosadnie to ujmując, w tym samym ciemnym miejscu mam ja ich jak oni mnie. Nie o to tu biega kto kogo "lubi". To kwestia możliwości podejmowania własnych wyborów, w zgodzie z własnym sumieniem i wiążącymi w jakiś sposób regulacjami przez prawo i polityków ustanowionymi.

No i ja się zawiodłem na zegarku Garmina.
Zdaje się że Gorilla Glass nie jest takie Gorilla jak by się wydawać mogło.
Z ciekawszych rzeczy, wczoraj pobiegałem i tak mi w dupsko wlazło to bieganie że dziś nie dość że nie pobiegałem to nawet siadania unikałem. Strasznie chuda ta moja dupa