Męczy mnie jedna rzecz. Z tego, co wiem, studenci wojskowi dostają jeść 3x dziennie(niewiadomo co, niewiadomo ile), a własnej kuchni w akademikach nie mają. Wizja odstąpienia od diety na 5 lat jest dla mnie trochę straszna, pewnie to sobie wyobrażacie :P
Czy ktoś ze studiujących może się wypowiedzieć? :D