4/7/2015
Duathlon Challenge
Rowerem do sobótki
Z buta na Ślężę (trasa przez Wieżycę) żółtym szlakiem
Rowerem do Wrocławia
Komentarz:
Dla ciekawskich opiszę jak się ubrałem i co piłem oraz jadłem w tym wypadzie.
Rano po przebudzeniu wyipłem 0,5litra wody z łyżeczką soli himalajskiej. Później kawa z 12ml oleju mct i łyżką oleju kokosowego. Shake z 1 porcji Complete
Protein Optimum Nutrition + 1 porcja Waxybolic Nutrabolics. W bukłaku miałem 2litr izotoniku zrobionego przy pomocy 4 porcji Osmo Nutrition. Osmo nutrition na rowerze w stronę Sobótki popijałem co 15-20 minut w ilości 2-3 łyki. Po dojechaniu do sobótki łyknąłem około 10-15ml oleju mct. Przed wejściem wziąłem tabletkę magnezu. Na wejściu, wypiłem większość z tego co miałem w bukłaku. Na szczycie Ślęży, wypiłem shake z porcji Trec Whey 100 oraz porcji Waxybolic Nutrabolics + 10ml oleju MCT, oraz zimną Perłę Chmielową. Na szczycie spędziliśmy około 20minut. Po zbiegu, chwilka przerwy - napełnienie bukłaka 1l wody + power rade, a w międzyczasie kilka łyków Coca Coli. I w drogę powrotną do Wrocławia. Tym razem popijałem łyczek do dwóch co każde 10 minut. Najbardziej przeszakdzało stojące powietrze i straszny zaduch. Tuż przed Wrocławie w Tyńcu Małym zatankowałem jeszcze litr wody do bukłaka i ruszyłem dalej. Na Ślężnej na Shellu wypiłem jeszcze całego Powerrade'a bo miałem straszny kryzys i ruszyłem w drogę do domu.
W trakcie całej wyprawy nie złapał mnie żaden skurcz ani nie miałem żadnych problemów żołądkowych, co cieszy. Myślę, że zawdzięczam to dobremu rozłożeniu picia jak również suplementom które wziąłem w trakcie.
Wyprawę przypłaciłem odciskami na stopach, które mi się zrobiłi w trakcie zbiegu, bo nie miałem butów górskich. Poza tą niedgodnością miałem strasznie obolałe dupsko mimo "pampersiaków". Byłem cały zakryty oprócz głowy, tzn miałem longsleeve nike pro (niestety czarny), pampersiaki/spodenki (spodenki tylko na wbieg), opaski kompresyjne na łydki.
Dzisiaj nie czuję wybitnego zmęczenia, bo nie dawałem sobie mocno w palnik, ani nie cisnąłem na roweże ani na wejściu. Bardziej układ krążenia dostał w kość, ale o to chodziło,.Miałem lecieć SGS, ale ze względu na kontuzję odpuściłem i poleciałem taki Duathlon.
Pozdro