Stronger Athlete - Niecodziennik Treningowy

No to Cię szarpnie bo przyzwoity rower do mtb to już trochę grosza kosztuje

Aż tak napalony nie jestem na MTB max 3,5tys.

Jak by nie patrzeć to też nie mało za rower

W sumie mało nie jest, ale dużo też nie jest. W porównaniu do rowerów za 7, 10 czy 12 tys.

No ostatnio kumpel kupował rower i na ścianie wisiały kolarzówki po 30 tyś. Piękne rowery ale już takie na wypasie z kalibracją pod jeżdżącego w cenie. Goście mieli taki mały sklepik ale podejście full profeska. Z pomiarami ciała na jakichś specjalnych urządzeniach i dostosowaniem ramy

Są takie sklepy gdzie ludzie znają się na rzeczy i sprzedają profesjonalny sprzęt. Osobiście uważam, że na moim poziomie, to zamiast inwestować w rower kilka tys więcej, wolę zainwestować pracę w trening, bo jak widzę "kolarzy" z brzuchem na rowerach za kilkanaści/dziesiąt tysięcy, ładujących non stop izotoniki, to mnie trafia.
Turbo przerzutki, mega rama, aerodynamiczny kask, a wystarczyłoby zrzucic 10-20kg sadła...

No zdrowe podejście do tego to druga sprawa. Niestety ludzie rzadko zdają sobie sprawę, że jazda 3 razy w tygodniu nie wyprowadzi sylwetki na prostą

Tu nawet nie chodzi o jazdę 3 razy w tygodniu. Tutaj raczej chodzi, o uważanie się za kolaża, kupowanie sobie semi profesionalnego sprzętu za grubą kasę, żeby mieć lepsze wyniki, a wystarczy zrzucić bemben i solidnie popracować z dietą. Niejednokrotnie widziałem takich ludzi jak jeździłem maratony spiningowe, takie kuleczki z 25-35kg nadwagą. Co 45 minut na ciasteczko i izotonik żeby uzupełnić glikogen, a energii mają na sobie tyle, że by przejechali Polskę z północy na południe kilka razy bez jedzenia.

To jest kwintesencja mojego podjeścia. Zrób co mogłeś na treningu, gdy już nie widzisz progresu, a uważasz się za semi-zawodowca i zależy Ci na poprawie wyniku, to możesz pomyśleć o inwestycji w sprzęt.