Czytałem o tzw. 'smarowaniu gwintów', które bodajże polega na tym, iż wykonujemy 3s dziennie podciągania w różnych porach dnia(odstęp min 1h), np:
rano 1 s
południe - 1 s
wieczorem - 1 s
Z zakresem powtórzeń 40-50% rekordu, czyli w moim wypadku jakieś 5-6p.
Aktualnie trenuję obwody w domu i tutaj moje pytania dotyczące 'smarowania gwintów':
-Czy ten trening faktycznie daję niezwykły progres mimo małej intensywności?
-Jak go pogodzić z obwodami, czy w ogóle z nich rezygnować(w treningu obwodowym zamieściłem podchwyt i nachwyt)?
-Jak nie zaniedbywać innych partii mięśniowych?