Mam parę pytań odnośnie treningu i spraw związanych i jest to sprawa dla mnie dosyć poważna.
Mam trochę problemów z sylwetką - zawsze czułem że jakoś jestem niezbyt dobrze zbudowany - nie chodzi o wymiary -
mam 185 wzrostu i ok. 77-78 wagi, jestem raczej typem drobnokościstym o bardzo wąskiej talii.
Staż na siłowni mam ok. roku ale pocięte i już z 2 lata nie ćwiczyłem - 25 lat.
A propos tej budowy to nie wiedziałem za bardzo o co chodzi - parę razy podchodziłem do siłowni i tak bez przemyślenia
się katowałem bez wyników. Teraz już się dokształciłem odpowiednio i chcę wznowić systematyczne treningi. Wiem już o
co chodzi z tą wadą - mam po prostu nie rozwiniętą górną część klatki piersiowej - i to tak śmiesznie wygląda - jak założę
koszule to kałnieżyk się zapada i wyglądam anemicznie mimo że mam znajomego który ma tyle wzrostu co ja waży 7 kg
mniej i jest szczupły ale klatę ma normalną. Wcześniej ćwicząc robiłem sobie cykl kreatyny - ważyłem o jakieś 4-5 kg
więcej i klata się powiększyła tak że wyglądałem całkim OK. - nawet znajomi się pytali co zrobiłem że mam taką
wysportowaną, fajną sylwetkę. Nie zależy mi na super wymiarach, wielkich barach - celem jest taki rodzaj ćwiczenia
korekcyjnego, żeby to doprowadzić do normalności. W związku z tym mam taki plan ale może ktoś ma lepsze pomysły ?
Chcę to robić w ten sposób:
-Ćwiczyć tylko górną części klaty + barki + brzuch + nogi, tak żeby na razie spróbować ją trochę rozwinąć np. przez rok i
ewentualnie później zmienić trening na kompleksowy.
-Potrzebuję długiego czasu na pełną regenerację i raczej mój organizm nie jest przyzwyczajony do ciężkich treningów, więc
górę ciała myślę raz na tydzień
1 Górna i środkowa część klatki + barki + brzuch
2 Nogi + brzuch
3 Brzuch
-Trening ustawiony na masę.
-Do tego stała ostrożna dieta wysokobiałkowa.
Jak sądzicie czy jest szansa żeby to doprowadzić do porządku, czy może więcej trenować górę ciała, słyszałem o treningach z
priorytetem itd. - ale u mnie to są za duże dysproporcje i zależy mi na razie tylko tak naprawdę na klacie.
A tak na marginesie jak człowiek się dziwnie ocenia - stałem wcześniej przed lustrem patrzyłem się i nie mogłem dojść
gdzie Pan Bóg sprawę sp......przył - dopiero jak zrobiłem zdjęcie i wziałem jakąś sylwetkę wzorcową to zobaczyłem że mam
fajną budowę kostną, za***istą, wąską talię i biodra, dobrą szerokość ramion tylko klate mam tak niżej położoną i taką jak
kurczak i przez to dziury pod szyją - i takie są realia a nie to co mi się wydawało przed lustrem.
-Może ktoś miał taki problem i sobie z tym poradził i coś może dodać ciekawego to proszę.
To jest chyba jedyna rzecz w życiu co mnie stale denerwuje od lat.
Pozdrawiam Wszystkich.