Redukcja Isthar-pods.str.38 i 52

A no trzeba się tym zająć bo kaleczę się chyba.
Jutro nagram i wstawię.
Dziękuję za te linki , na pochwałę przysiadu wpadłam już wcześniej ale przed tymi treningami i zapomniałam o tym.
Zatem jutro do oceny :)

Nagrałam ten nieszczęsny przysiad , chociaż w moim wykonaniu to raczej pół przysiadu Jest gorzej niż myślałam , katastrofa. Nagrałam go po tej pracy domowej , robiłam ją dłużej niż filmik. Sorki za jakość ale nie mam lepszego sprzętu no i sorki za szamotaninę ale jak rozstawiłam stojaki to miejsca mi zabrakło na kręcenie się. Na początku zrobiłam tylko 2 bez obciążenia. Próbowałam się skupić na maksa ale i tak wysżło co wyszło. (radzę wyłączyć dźwięk)
W ogóle to jak robiłam tę pracę domową to mi w nogach stawy trzeszczały.

A no i miska.

Bieganie
założenia : 1800kcal / btw : 100/80/150
Dzień 66



Zmieniony przez - Isthar w dniu 2014-04-08 13:44:19

Zmieniony przez - Isthar w dniu 2014-04-08 13:49:58

Lektura wklejona przez Rudą do przeczytania, koniecznie Rozciąganie też.

To chodzenie ze sztangą to rozumiem, że na potrzeby nagrania tylko

Wychodź ze stojaków do tyłu nie do przodu. Raz że łatwiej utrzymać równowagę a dwa przy odkładaniu widzisz gdzie odkładasz gryf. Ponadto odkładanie tyłem jest niebezpieczne, bo żeby trafić w stojaki robi się jakieś dziwne półobroty, co z ciężarem na karku i na zmęczeniu po wykonanym ćwiczeniu grozi mniejszym czy większym wypadkiem czy kontuzją.

Wysokość stojaków masz +/- dobrze dobraną (jak staniesz przed sztangą przodem w lekkim rozkroku, tak trochę mniej niż na szerokość bioder, to gryf powinien być na wysokości mostka. Masz wejść pod sztangę na ugiętych nogach i zdjąć ją prostując nogi w kolanach – pracują głównie czwórki. Na moje oko powinnaś wejść mocniej w stojaki – tak gdzieś jeszcze stopą kilka cm do przodu. Wychodzisz (do tyłu) ze stojaków. Nie trzeba dużo – krok w tył, dostawienie drugiej nogi, koniec. Całkowicie nie podoba mi się ten wałek (z ręcznika?) na gryfie. Przez to sztanga leży Ci wysoko na karku czy wręcz na szyi a powinna nieco niżej – zdecydowanie bardziej na barkach. Takie ułożenie gryfu jakie masz na filmiku powoduje, że ciężar gnie Cię do przodu. Leci Ci do przodu głowa a za nią wszystko. Zdejmij ten ręcznik, połóż goły gryf bardziej z tyłu, na plecach. Jak położysz niżej nie będzie Ci się tak wpijała a będziesz lepiej czuła ciężar. Wyprostuj się – tu może pomóc „ciaśniejsze” ułożenie dłoni na gryfie, bo z automatu ściągniesz łopatki i postawa się poprawi.
No jak już wyjdziesz ze stojaków to musisz ustabilizować postawę (ciężar ma spokojnie spoczywać na barkach, nie bujać się). Bierzesz wdech (zatrzymujesz powietrze w środku napinając mięśnie – przepona ma pracować) i zginasz najpierw biodra tak jakbyś chciała usiąść na krzesło - w dół i do tyłu. Kolana same się zegną w naturalny sposób. Starasz się siadać na pięty. Patrz się lekko w górę (głowa odchylona do tyłu powstrzyma Cię przed nadmiernym pochylaniem się do przodu). Cyc wypięty - jabyś nim celowała w sufit.
Ruch musi być kontrolowany. To nie jest bezwładne spadanie w dół. Masz być spięta. Odbicie na dole i jazda w górę. Też pomaga patrzenie się w górę. Głowa idzie do góry, barki idą za głową a reszta ciała za nimi.
Wydech. I od nowa. Poproś chłopa niech Cię asekuruje jak masz obawy.

Ćwicz przysiady przy ścianie – stajesz przodem do ściany (maksymalnie blisko), ręce na ścianę i robisz przysiad.

Może być tylko lepiej! Za jakiś czas filmik do kontroli powtórnej.

Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2014-04-08 14:38:15

Czytałam wczoraj lekturę od Rudej A i tak zrobiłam co zrobiłam.
Próbuję robić to co w instrukcjach a i tak zawsze wychodzi katastrofa
Rozciąganie będzie codziennie , całkiem fajne te z filmiku od Rudej.
Bardzo dziękuję za porządną instrukcję
Jak robię te "przysiady" to zawsze TŻ mnie asekuruje z tyłu i nie potrzebne mi stojaki dlatego dzisiaj pierwszy raz je rozłożyłam na potrzebę filmu. Miałam mało miejsca żeby zdjąć sztangę i niczego dookoła nie zahaczyć dlatego sobie dreptałam (nigdy wczesniej tak nie robiłam) poza tym nie za bardzo znałam zasady postępowania z stojakami
A ręcznik owinęłam bo ten kark boli , próbowałam kłaść niżej ale zjeżdżała mi ciągle po plecach (chyba muszę jakoś mocniej ją trzymać wtedy).
Dziękuję za dokładne poprawki , nast. trening A w piątek i postaram się lepiej do sprawy podejść.

Nie było biegania.
W godzinach kiedy mogę biegać akurat dopadła mnie okropna , upierdliwa migrena Od 15 do teraz nadal ją mam... Mimo że wzięłam 800mg ibupromu i 50mg ketonalu(oczywiście rozłożone w czasie) to nadal mnie boli łepetyna przy schylaniu , mam skoki ciśnienia , i na dodatek będę miała katar normalnie gorzej z moją odpornością być już nie może...

postanowiłam dokładniej wypisywać miskę więc
nieliczone warzywa:
-2 średnie pomidory
-1 średnia cebula
-5 pieczarek małych
-2 duże liście sałaty lodowej
-2 ogórki kiszone
-kawałek ogórka szklarniowego

Zrobiłam tortillę na mące owsianej i była pycha , chociaż mdli mnie jak coś zjem jutro będzie powtórka

Zmieniony przez - Isthar w dniu 2014-04-08 21:14:18

Zmieniony przez - Isthar w dniu 2014-04-08 21:14:59

Jest masakra tak jak się spodziewałam. Nie wiem gdzie ja zgubiłam odporność. Przecież niedawno leżałam chora a teraz znowu.
W nocy z migreny wyszły mocno (nawet bardzo mocno) bolące zatoki (dodam że ja mam od dzieciństwa ciągłe przewlekłe zapalenie zatok) , zapchany nos , opuchnięte gardło i migdały + ból głowy przy każdym najmniejszym ruchu. Wypiłam właśnie herbatę z cytryną , chociaż i tak nie pomoże ale rozgrzało gardło. Mimo tabletki bóle nie przechodzą (nie śpię od 5). No i spuchł mi lewy węzeł chłonny za żuchwą. Ale dosyć lamentowania :

Podejrzewam że to przeziębienie potrwa u mnie jak zwykle 6-8 dni (w dobrych porywach - bo to zatoki). Tak więc nie będzie w ogóle treningów (nie mogę się schylić i dźwigać bo wiąże się to z bólem) począwszy od wczorajszego dnia.
Zostawiać kcal i btw czy coś obciąć z ww skoro brak treningów?

staraj się nie obcinać i jeść normalnie
a wejdzie ile wejdzie - na ile choroba Ci pozwoli
czosnek, propolis ale pewnie na chemii się skończy

Może sinupret sobie kup - wg mnie jeden z najbardziej skutecznych leków wspomagających leczenie zatok
Jak moja Młoda była bajdlem ze skłonnościami katarowo-zatokowymito zatoki jej właśnie tym jej wyleczyłam
(on rozrzedza zalegające to coś w zatokach i ułatwia wydalanie; na początku leczenia może być zdecydowanie większy katar, taki wręcz lejący i przez to bardziej męczący, upierdliwy ale właśnie o to chodzi aby wyleciało wszystko co ma wylecieć - jak to przy lekach roślinnych trzeba więcej czasu i cierpliwości ale to nie jest typowa chemia)

wracaj tu zdrowa

Pewnie nie skończy się na roślinkach ale postaram się coś wskórać
Zalewam nos kroplami antybakteryjnymi może cokolwiek pomoże.
A co do tabletek to muszę niestety powiedzieć że nie działają.
Miałam w gimnazjum takie bum z zatokami że katar trwał u mnie 2 miesiące non stop i latałam prywatnie po Laryngologach , miałam prześwietlenie głowy i m.in. dostałam te zielone tabletki. Łykałam według zaleceń ale nic się nie poprawiało i skończyło się na antybiotyku i tak
U nas te zatoki są rodzinne , każda kobieta z rodziny prócz problemów z tyciem ma problemy z zatokami

Muszę coś na gardło wymyślić żeby nie ssać tabletek. Chyba przemogę się w końcu i popłuczę solą..
Dzięki za troskę , postaram się jeść i szybko wygrzebać

A może Kokosik'u doradzisz jakiś tran w kapsułkach? Bo lejącego się nie przełknę , nawet o jakiś smakach nie da rady... wyczuję posmak rybi i zwrócę zawartość żołądka Czy to obojętne jaki trans kupię?

oj nie, ja piję Mollera cytrynowego i dla mnie git
zresztą nawet zwykły niesmakowy mi wchodzi więc nigdy kapsułek nie kupowałam
podpytaj lasek w spamie może